Posłanka Jagna Marczułajtis-Walczak i poseł Marek Sowa w piątek rozpoczęli kontrolę w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. - Sytuacja ze zwolnieniem małopolskiej konserwator zabytków jest o tyle ciekawa, że pełniła swoją funkcję zaledwie 20 godzin – mówią przedstawiciele PO.
Posłowie PO chcą sprawdzić dokumentację dotyczącą powołania i odwołania Dominiki Długosz.
W środę po południu wojewoda małopolski Łukasz Kmita powołał dr inż. arch. Dominikę Długosz na stanowisko małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zrobił to po tym, jak we wtorek otrzymał pismo od wiceministra kultury Jarosława Sellina. W czwartek Długosz została odwołana ze stanowiska.
Ministerstwo kultury w komunikacie poinformowało, że Dominika Długosz miała zrezygnować z pełnienia funkcji z powodów osobistych.
„Ta rezygnacja budzi zdziwienie”
– Sytuacja ze zwolnieniem małopolskiej konserwator zabytków, pani dr Długosz jest o tyle ciekawa, że pełniła swoją funkcję zaledwie 20h. W tej nominacji nie byłoby nic zaskakującego gdyż odbyła się ona w drodze naturalnego awansu, pani dr Długosz przez 12 lat pracowała w Urzędzie Ochrony Zabytków, od 4 lat pełniła funkcję zastępcy Małopolskiego Konserwatora Zabytków; nie mniej jednak tak rezygnacja budzi nasze zdziwienie, dlatego też dziś rozpoczniemy proces kontroli w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, rozszerzając ten wątek też o konkurs na wyłonienie osoby do pełnienia tej funkcji – mówi poseł Marek Sowa.
Jagna Marczułajtis-Walczak dodaje: – Cała ta sytuacja wskazuje na to, że dla pisowskich władz, dla pana wojewody nie liczą się kompetencje, profesjonalizm czy doświadczenie czy tylko znajomości. Jak widać pani dr Długosz okazała się nie być osobą myślącą w zgodzie z linią partyjną wojewody Kmity i najprawdopodobniej z tego powodu została zmuszona do rezygnacji.
Marczułajtis-Walczak informuje, że w czwartek prośba o spotkanie w urzędzie wpłynęła ze strony posła Marka Sowy.
– Zdziwiłam się gdy dziś na moją skrzynkę wpłynęło pismo, w którym wojewoda zasłania się innymi obowiązkami, mówi, że musi przygotować się do kontroli, a także argumentując szalejącą pandemią prosi aby kontrola odbyła się zdalnie lub żebyśmy w ogóle nie przychodzili. Z tego powodu uważamy, że tym bardziej trzeba to sprawdzić. Obserwując aktywność pana wojewody na wielu spotkaniach nie ma za to zachowanego reżimu sanitarnego – zaznacza posłanka PO.
Wojewoda o kontroli posłów PO
Do kontroli poselskiej odniósł się wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
– Wcześniej zaproponowałem posłom PO, aby ta kontrola odbyła się w sposób elektroniczny. Mamy ogromną liczbę zakażeń i musimy w sposób odpowiedzialny myśleć o pracownikach urzędu. Zaproponowałem panu posłowi i pani poseł, abyśmy połączyli się na wideokonferencji w celu wyjaśnienia wszelkiego rodzaju działań. Jak zawsze, licząc na merytoryczną współpracę, udostępnię panu posłowi i pani posłance wskazane dokumenty. Zostaną dostarczone w terminie wynikającym z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Poprosiłem posłów o rozważnie, czy ich osobista obecność w urzędzie jest niezbędna. Chciałem minimalizować ryzyko zakażeń – powiedział dziennikarzom podczas briefingu Łukasz Kmita.
Wojewoda: „Przekażemy dokumenty”
– Z jednej strony rzekoma troska o sprawy związane z COVID-19, z drugiej polityczny jazgot - komentuje inicjatywę przedstawicieli PO Łukasz Kmita. - Dokumenty są dostępne dla wszystkich. Powstał pewien spór, ponieważ parlamentarzyści chcieli natychmiast procedury konkursowej, która toczyła się w ministerstwie kultury, bo to resort kultury realizował procedury konkursowe. Zaproponowałem, aby dokumenty zostały przekazane w późniejszym czasie, bo większość pracowników jest na pracy zdalnej. Przekażemy je wszystkie. Nie jest prawdą, że nie chcemy ich udostępnić – zaznaczył wojewoda małopolski.
W czwartek, na wniosek wiceministra kultury Jarosława Sellina, wojewoda małopolski na pełniącą obowiązki Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków powołał Joannę Florkiewicz-Kamieniarczyk.