Pasja do tradycji i dobrego chleba. Piekarnia Piętka zaskarbiła serca krakowian

fot. Ula Wilgierz

Zaczęło się od jednego lokalu i zamiłowania do chleba. Dziś w Piekarniach Piętka można już spróbować nie tylko świeżego, rzemieślniczego pieczywa, ale i pysznych wypieków na słono i na słodko, fantazyjnych wyrobów cukierniczych i śniadań, które podbiją niejedne kubki smakowe.

Początki nie były łatwe, bo i czas był pełen niepewności. Kiedy startowała pierwsza Piekarnia Piętka kończyły się obostrzenia związane z pandemią i wciąż nie było jasne, czy świat wróci do tego, co było przed jej wybuchem. Założyciele Piekarni byli jednak przekonani, że swoją pasją do tradycji, wyjątkowych receptur i chleba pieczonego na zakwasie będą w stanie zarazić innych.

– Pierwsza piekarnia powstała przy ul. Królowej Jadwigi. Od początku zależało nam by nasze pieczywo było pyszne, proste i prawdziwe, oczywiście wypiekane na zakwasie – opowiada manager Dariusz Dudek. I dodaje, że miłość do dobrych, rzemieślniczych produktów szybko zauważyli klienci, którym takiego miejsca po prostu brakowało. – Miejsca, w którym można nie tylko kupić pieczywo, ale i smacznie zjeść, napić się dobrej kawy, w którym produkty robione są ręcznie i na miejscu, przez ludzi z wielką pasją. 

Dla każdego coś dobrego

Popularność Piętki rosła, a wraz z nią wybór oferowanych produktów. Do tradycyjnych chlebów dołączały kolejne, o coraz wymyślniejszych smakach, słodkie wypieki wzbogacały kolejne bułeczki, drożdżówki i ciastka, pojawiały się dodatki do pieczywa, w końcu kanapki, sałatki i oferta śniadaniowa.

– Dla każdego coś dobrego – uśmiecha się Dariusz Dudek.

I tłumaczy, że dziś w Piętce poza tradycyjnym chlebem pszennym i sycącym chlebem żytnim (oczywiście na zakwasie) codziennie pojawiają się inne bochenki (szczególnie popularny jest „piątkowy” chleb z jalapeno i cheddarem), cukiernicy eksperymentują ze słodkościami (z okazji Halloween można na przykład spróbować tak zwanych monoporcji, czyli czekoladowo-pomarańczowego musu z dyni na kruchym ciastku), z kolei do oferty śniadaniowej dołączają kolejne pyszności, a to kanapka BLT z bekonem, sałatą, pomidorem i sosem francuskim, a to owsianka z miodem i sezonowymi owocami, a to muffin z chorizo, guacamole i jajkiem poche, pełne śniadanie angielskie, czy ostatnio kanapki na bazie wypiekanej na miejscu focacci. Nie brakuje też propozycji dla osób na diecie keto (specjalnie wypiekany chleb), czy takich, które chcą spróbować czegoś wyjątkowego, na przykład… czarnego chleba z serem pleśniowym lazur.

Niedawno z kolei uwielbiane przez klientów nowojorskie bułki burgerowe wzbogaciły się o wyjątkową, różową wersję. Wszystko z okazji obchodzonego w października Miesiąca Świadomości Raka Piersi. Cały dochód ze sprzedaży barwionych naturalnym proszkiem z buraka bułeczek trafi do Fundacji Rak’n’Roll Wygraj Życie.

Wkrótce nowy lokal

Z czasem też do Piętki przy ul. Królowej Jadwigi 146 dołączyły dwa kolejne lokale: przy ul. Kobierzyńskiej 112 i w Węgrzcach, przy ul. Warszawskiej 31. A ponieważ i one na brak popularności narzekać nie mogą, wkrótce dołączy do nich kolejna, tym razem w centrum Krakowa.

– Kolejną Piętkę otwieramy przy ul. Łobzowskiej. W tej lokalizacji szczególnie zadowoleni powinni być wielbiciele śniadań, szykujemy tam coś wyjątkowego – zapowiada Dariusz Dudek. - Otwarcie jeszcze w tym roku, już teraz zapraszamy!