Nowe przystanki na północy miasta, większa częstotliwość kursów, zakup pociągów i koordynacja transportu dla całego województwa – to propozycje kandydatów Platformy Obywatelskiej startujących do rady miasta i sejmiku wojewódzkiego.
– Marzeniem wielu mieszkańców regionu jest to, żeby można tu było łatwo dotrzeć – mówił Grzegorz Małodobry, zwracając uwagę że w wielu miejscach regionu na przestrzeni ostatnich lat pogarszał się dostęp do transportu zbiorowego. W jego ocenie samorząd wojewódzki powinien być tym centrum, które koordynuje i spaja działania gmin i powiatów w tej dziedzinie.
– Chciałbym zadeklarować, że jeśli wygramy wybory, weźmiemy pełną odpowiedzialność za tworzenie komunikacji zbiorowej w całej Małopolsce. Tak, żeby ją koordynować i budować ją wspólnie z samorządami gmin i powiatów – zapowiadał.
Odniósł się także do funkcjonujących i mocno rozwijanych w ostatnich latach Autobusowych Linii Dowozowych. – Mieszkańców cieszą te otwarcia, gdy pojawiają się nowe linie, ale wiemy o tym, że w takich momentach często transport prywatny, który traci swoich klientów, upada. Wiemy o tym, że pewne standardy w transporcie prywatnym nie są spełniane, ale musimy to spinać i musimy to robić w sposób skoordynowany, a wszelkie narzędzia w tej dziedzinie ma samorząd wojewódzki – przekonywał polityk Platformy Obywatelskiej.
Doceniał fakt, że – wbrew wcześniejszym obawom opozycji – Prawo i Sprawiedliwość nie zlikwidowało spółki Koleje Małopolskie, ale też zauważał, że ceny biletów w naszym regionie w ciągu czterech lat podrożały najmocniej w skali kraju.
Więcej kursów w szczycie
Platforma Obywatelska zapowiada też zmiany w rozkładach jazdy w taki sposób, by były bardziej dostosowane do zapotrzebowania. – W godzinach szczytu mamy duże przerwy, które można załatać i stworzyć w ten sposób dobrą sieć połączeń – mówił Grzegorz Małodobry. W jego ocenie potrzebne są też pociągi w niestandardowych godzinach – tak, by po godzinie 23 osoby wracające z pracy czy korzystające z oferty kulturalnej i rozrywkowej Krakowa mogły znaleźć odpowiednie połączenie.
Jako przykład zaniedbania podawał to, że nie były zamawiane pociągi piętrowe, które byłyby w stanie przewieźć większą liczbę pasażerów.
Przystanki na północy
Grzegorz Lipiec jako jedną z ważnych potrzeb wskazał rozwój infrastruktury kolejowej na północy Krakowa. – Będziemy na pewno zabiegać o to, by na linii łączącej Kraków z Warszawą pojawiły się co najmniej dwa przystanki: Prądnik Biały i Żabiniec. Z Żabińca proponuje się obecnie tylko mały autobus, który może jeździć tymi wąskimi ulicami. My chcemy to zmienić, by w ciągu kilku minut z tego przystanku można było dojechać do Krakowa Głównego. Będziemy nad tym pracować wraz z nowym prezydentem miasta i nowymi władzami polskiej kolei – zapowiedział.
W jego ocenie planowany przystanek kolejowy na os. Piastów powinien pełnić podobną rolę dla północy miasta, jaką Kraków Płaszów pełni dla południa. Tak, by powstał tam większy dworzec i by zatrzymywały się tam również pociągi dalekobieżne.
Łącznica musi zostać
Zdaniem radnego Grzegorza Stawowego, marszałek województwa i Koleje Małopolskie przespały moment, w którym zakończyły się utrudnienia związane z kolejowymi inwestycjami w Krakowie. Były prezes kolejowej spółki mówił m.in. o braku drugiego zaplecza w zachodniej Małopolsce, wydatkach na zakup biurowca czy braku nowych pociągów.
– Nie kupiono taboru kolejowego, a dziś, kiedy te linie zostały uruchomione i pociągi mogłyby jeździć regularnie, rezerwa taborowa jest zerowa. Nie ma taboru, nie ma możliwości zwiększania liczby połączeń. Przespano ten okres, żeby przygotować się na rozbudowę linii – mówił.
Podkreślał też, że radni Platformy Obywatelskiej na pewno nie poprą wykreślenia z planu miejscowego dla Żabińca łącznicy kolejowej, która jest warunkiem skierowania ruchu pasażerskiego na małą obwodnicę kolejową.
Najpierw infrastruktura, potem bilet
Radny Dominik Jaśkowiec przypominał też o wciąż niezrealizowanych zapowiedziach budowy przystanku na Prądniku Czerwonym oraz konieczności utworzenia przystanków na Olszy i Dąbiu na potrzeby wykorzystania małej obwodnicy kolejowej.
Radni ostrożnie wypowiadali się natomiast na temat dalszych kroków w stronę integracji biletowej, by pasażerowie chcący skorzystać z połączenia kolejowego nie musieli kupować innego biletu niż ten obowiązujący w autobusach i tramwajach.
– Chcemy rozmawiać o tym bilecie, ale to musi być bilet sprawiedliwy. Nie może być takiej sytuacji, że północ Krakowa może te pociągi oglądać tylko z okien i z nich nie korzysta, a ma za nie płacić. W związku z tym rozwój kolei aglomeracyjnej, uczciwe stawki, rozłożenie kosztów na wszystkich zainteresowanych i wtedy możemy integrować ten bilet. Ale nie może być tak, że krakowianie będą się dorzucać do transportu, z którego nie mają jak korzystać – mówił radny Jaśkowiec.