Wypłaty „pod stołem”, odprowadzanie składek w zaniżonej wysokości, niewypłacanie wynagrodzenia za pracę w godzinach ponadwymiarowych – takie zarzuty padają w piśmie Głównego Inspektora Pracy w sprawie firmy Rewizor, która do połowy ubiegłego roku kontrolowała bilety.
30 czerwca ubiegłego roku firma Rewizor odpowiedzialna za kontrolę biletów wypowiedziała umowę i ogłosiła, że następnego dnia pracownicy nie wyjdą już w teren. Była to kulminacja sporu, który narastał od dłuższego czasu. Urzędnicy Zarządu Transportu Publicznego nakładali firmie kary za niewypełnianie warunków umowy, firma natomiast zarzucała ZTP utrudnianie działania, niezapewnienie odpowiedniego sprzętu i brak współpracy.
Niezależnie od sporu z ZTP, zarzuty wobec firmy wysuwali także pracownicy. W sprawę zaangażowała się posłanka Daria Gosek-Popiołek, m.in. zwracając się do Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie wypłacania należnych wynagrodzeń i przestrzegania innych przepisów prawa pracy. Interweniowała również w sprawie pracowników zwolnionych z dnia na dzień wraz z zerwaniem umowy z miastem.
Sprawa krakowskich pracowników, za pośrednictwem posła Adriana Zandberga, trafiła również wyżej, do Głównego Inspektora Pracy. Pismo z końca lutego potwierdza informacje o nieprawidłowościach. GIP informuje Adriana Zandberga, że część przesłuchanych pracowników zeznało, iż wynagrodzenie za godziny poza obowiązującym wymiarem czasu pracy otrzymywali w gotówce do rąk, a godziny te nie były uwzględniane w dokumentacji. Niektórzy zeznali też, że nie otrzymali wynagrodzenia za niektóre miesiące za te dodatkowe godziny.
Zawiadomienie do prokuratury
GIP informuje, że firma została zobowiązana do przeanalizowania czasu pracy pracowników, włącznie z dodatkowymi godzinami, i w przypadku pojawienia się różnic, wypłacenia pracownikom brakującej kwoty. Dotyczy to też ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.
To jeszcze nie koniec. Inspektor pracy skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości przestępstwa. Chodzi o niezgłoszenie pełnych wymaganych danych, mających wpływ na prawo do świadczeń z tytułu ubezpieczenia społecznego, co skutkowało szkodą dla wskazanych w zawiadomieniu pracowników.
Powiadomił też ZUS, że firma odprowadzała składki w zaniżonej wysokości, oraz urząd skarbowy – że odprowadzany był zaniżony podatek. Wobec osoby, która była odpowiedzialna za te nieprawidłowości, wszczęto postępowanie wykroczeniowe.
Główny Inspektor Pracy informuje posła, że o skuteczności tych wszystkich środków będzie można się dowiedzieć po kolejnej kontroli, która została zaplanowana na marzec.
Zwróciliśmy się do firmy z prośbą o komentarz do tych zarzutów. Do momentu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy odpowiedzi.