– W Krakowie liczba palenisk systematycznie spada. Już tylko w ok. 80 budynkach zainstalowana jest instalacja grzewcza, oparta na paliwie stałym, będąca jedynym źródłem ciepła – zapewniają przedstawiciele magistratu.
Sezon grzewczy w Krakowie rozpoczyna się najczęściej na przełomie września i października. Choć początek tego miesiąca był naprawdę upalny, to jednak długoterminowe prognozy pogody wskazują, że temperatura będzie sukcesywnie spadać. Ostatecznie to zarządcy i właściciele nieruchomości zdecydują, w jakim terminie zostanie uruchomione ogrzewanie.
Sezon grzewczy nieodmiennie kojarzy się ze smogiem, z którym Kraków walczy od lat. Przypomnijmy, że od 1 września 2019 roku w stolicy Małopolski obowiązuje całkowity zakaz palenia węglem i drewnem. W ostatnich latach miasto zlikwidowało ponad 25 tys. „kopciuchów”. – W Krakowie liczba palenisk systematycznie spada. Szacuje się, że już tylko w ok. 80 budynkach zainstalowana jest instalacja grzewcza, oparta na paliwie stałym, będąca jedynym źródłem ciepła, co stanowi 0,14 proc. wszystkich budynków mieszkalnych. Są to zazwyczaj sytuacje trudne i skomplikowane, przy czym z uwagi na ich skalę, nie wpływają one na stan jakości powietrza – mówi Katarzyna Misiewicz z urzędu miasta.
Jaki to będzie sezon grzewczy pod Wawelem? Społecznicy z Krakowskiego Alarmu Smogowego przekonują, że na ten moment trudno mówić o szczegółach. – Główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza jest spalanie węgla i drewna w gospodarstwach domowych, a jak wiemy w Krakowie tego typu ogrzewanie jest nielegalne. Poprzednie zimy pokazały jednak, że napływ zanieczyszczeń z małopolskich gmin, głównie z tych sąsiednich, może spowodować znaczne wzrosty stężeń pyłów zawieszonych czy benzo(a)pirenu, także w naszym mieście – przekonuje Ewa Lutomska z KAS.
Jej zdaniem bez wdrożenia uchwały antysmogowej w całym województwie, będziemy wciąż narażeni na oddychanie powietrzem, które może powodować poważne konsekwencje zdrowotne. – Choć jego jakość w Krakowie znacznie poprawiła się w ostatnich latach i w miarę likwidacji starych, pozaklasowych kotłów w „obwarzanku krakowskim” z każdym rokiem jest lepiej, to ciągle są dni, kiedy normy są przekroczone. Dopóki mieszkańcy Małopolski nie wymienią źródeł ogrzewania na takie, kóre nie emitują do powietrza szkodliwych substancji, trudno będzie osiągnąć bezpieczne poziomy – dodaje Lutomska.
W krakowskim magistracie twierdzą, że osłabienie małopolskiej uchwały antysmogowej niestety spowolniło wymianę palenisk w regionie. – Wznowienie i odwrócenie tego procesu to priorytet prezydenta Krakowa jako prezesa Zarządu Stowarzyszenia Metropolia Krakowska – mówi Katarzyna Misiewicz. Przypomnijmy: radni małopolskiego sejmiku wydłużyli możliwość używania kopciuchów w regionie do 30 kwietnia 2024 r. Pierwotne przepisy zakładały, że zakaz ich stosowania będzie obowiązywał już od początku 2023 roku.
Stare samochody
Jako drugą poważną przyczynę zanieczyszczenia powietrza w Krakowie Ewa Lutomska wymienia stare samochody, głównie te z silnikami Diesla. – Transportowe zanieczyszczenia to głównie tlenki azotu, których znacznie wyższe stężenia notujemy na ulicach z dużym natężeniem ruchu. Dopóki nie wdrożymy regulacji jak np. Strefa Czystego Transportu, nie rozwiążemy problemu dni smogowych w mieście – mówią w alarmie smogowym.
Radni Krakowa poparli przesunięcie o rok terminu wejścia w życie strefy czystego transportu. Ma się to stać 1 lipca 2025 roku, ale w międzyczasie planowane są nowe konsultacje. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.