W środę urząd miasta przejął teren archiwum przy ulicy na Załęczu, w którym 6 lutego wybuchł pożar. Swoje działania na miejscu skończyli strażacy.
Służby przez wiele dni walczyły z ogniem. Została także zburzona część ściany jednego z budynków, które zostały oddane w 2018 i 2019 roku.– Decyzja o wszczęciu postępowania w sprawie katastrofy budowlanej w obu spalonych halach, którą otrzymaliśmy od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego wyklucza w tej chwili wejście do zniszczonych obiektów i wydobywanie z nich dokumentów – mówi Antoni Fryczek, sekretarz miasta, który przewodniczy komisji ds. zabezpieczania archiwaliów
Urząd czeka w tej chwili na wytyczne PINB, w jaki sposób zabezpieczyć archiwalia znajdujące się w halach oraz kiedy i na jakich zasadach będzie możliwe rozpoczęcie ich fizycznego wydobywania z pogorzeliska.
Cztery pojemniki z dokumentami ze spalonego archiwum miejskiego, które do tej pory były zabezpieczane przez policję, zostały 16 lutego przekazane do Archiwum Narodowego, którego pracownicy zbadają ich stan.