Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie zna sprawę nielegalnego składowiska odpadów w rejonie ulicy Ujastek Mogilski, i to już od ponad czterech lat. W czerwcu 2020 roku przekazał ją do załatwienia prezydentowi Krakowa. WIOŚ twierdzi, że to właśnie miasto powinno zgodnie z prawem doprowadzić do usunięcia śmieci. – Inspekcja ochrony środowiska jest uprawniona jedynie do przeprowadzenia kontroli składowiska i przekazania informacji o jej wynikach do prezydenta – przekonuje nas Magdalena Gala, rzeczniczka prasowa krakowskiego WIOŚ.

Na przestrzeni ostatnich lat inspektorzy ochrony środowiska kilkukrotnie kontrolowali to miejsce. Stwierdzili, że na składowisku są m.in. tekturowe opakowania, szkło, zderzaki samochodowe, opony, drzwi, gruz, kable i odpady komunalne. Z oględzin Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że z roku na rok śmieci przybywało. Inspektorzy zwracali się do władz miasta, by te podjęły pilne działania w sprawie ich usunięcia.

Jak już jednak informowaliśmy na naszych łamach, krakowscy urzędnicy twierdzą, że na ten moment w zasadzie nic nie mogą zrobić ze składowiskiem. Problemem jest skomplikowana sytuacja spółki, której oddano teren w użytkowanie wieczyste. Więcej pisaliśmy w poniższym artykule:



Teraz w sprawie pojawiły się nowe informacje. Jak przekazał nam WIOŚ, tym razem to miejscy urzędnicy przeprowadzili kontrolę składowiska: końcem czerwca tego roku. Okazało się, że śmieci znajdują się również „na części działek gminnych lub Skarbu Państwa”. Informację przekazano do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Odpady zostały usunięte 4 lipca (czwartek).

– Śmieci znajdowały się na działce gminnej pomiędzy ulicą Ujastek Mogilski a budynkiem hotelu. Zdaniem inspektorów z Wydziału Kształtowania Środowiska zostały tam podrzucone – poinformował nas magistrat.