Wśród ważnych tematów środowej sesji rady miasta był m.in. plan miejscowy „Czyżyny-AWF”. Radni przyjęli poprawkę, zgodnie z którą teren u zbiegu al. Pokoju i ul. Nowohuckiej zostanie przeznaczony nie pod zieleń, tylko pod zabudowę usługową.
Dyskusja na temat planu trwała grubo ponad godzinę i dotyczyła w większości tylko jednego fragmentu, a więc terenu u zbiegu al. Pokoju i ul. Nowohuckiej. Chodziło o to, czy powinien on pozostać w planie jako teren zielony, czy też ma zostać przeznaczony na zabudowę usługową.
Aktualny projekt planu (wcześniej już zmieniany) przewidywał tu zieleń parkową, jednak pojawiła się poprawka zmieniająca zapis na zabudowę usługową. Zgłosił ją radny Sławomir Pietrzyk z klubu prezydenckiego, ale w tym przypadku głosy za i przeciw nie pokrywały się do końca z przynależnością klubową.
To ugór
Radny Pietrzyk powoływał się przede wszystkim na to, że zapisy studium zagospodarowania przestrzennego przewidują tu usługi, a plan powinien być zgodny z zapisami studium. W przeciwnym razie sąd zakwestionuje regulacje planu – jak to miało miejsce niedawno w przypadku dla planu obejmującego osiedle Avia.
Pietrzyk podkreślał, że jest tu mowa o terenach prywatnych, więc utworzenie parku będzie się wiązało z wydaniem dużych pieniędzy na ich wykup, z utratą wpływów z podatków i rezygnacją z utworzenia nowych miejsc pracy. – To jest ugór. Ja rozumiem, że wykupujemy Las Borkowski, gdzie rosną kilkudziesięcioletnie drzewa, rozumiem Zakrzówek, ale nie ugór przy ruchliwej ulicy – mówił radny. – Jeżeli jest trudny czas, to trzeba określić priorytety. Brakuje nam pieniędzy na komunikację, na inwestycje, na szereg działań dla mieszkańców. A my lekką ręką chcemy wydawać dziesiątki milionów pod park, który nie wiem kiedy powstanie, zamiast pozostawić grunt który może służyć do utworzenia nowoczesnego centrum usługowego miejsca pracy dla mieszkańców – argumentował.
Skomplikowana historia
Za tym, by umożliwić zabudowę opowiadali się też m.in. radni Stanisław Moryc z klubu Prawa i Sprawiedliwości, Łukasz Wantuch z klubu prezydenckiego oraz Małgorzata Jantos i Grzegorz Stawowy z Koalicji Obywatelskiej.
Stawowy zwracał uwagę na to, że teren ten w latach 60. wywłaszczono pod kolejny etap tworzenia parku Lotników Polskich, po czym nie zrealizowano tego zamierzenia. Działki wróciły do właścicieli dopiero w latach 90. Jak wyliczał radny, przez pewien czas obowiązywał tam później plan zezwalający na zabudowę, a obecny przewiduje zieleń, ale nieurządzoną. Z kolei obok jest teren gminny, na którym można budować. – Będzie bardzo ciężko wybronić tereny zielone w tym miejscu – stwierdził. – Sąd dostanie taką informację: tereny prywatne są zabierane osobom prywatnym i prawnym, a tereny publiczne zostawia się pod inwestycję.
Nie tak to powinno wyglądać
O pozostawienie tego terenu bez zabudowy apelowali natomiast m.in. radni Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców, Michał Drewnicki z PiS oraz radni Wojciech Krzysztonek i Łukasz Sęk z Koalicji Obywatelskiej.
Radny Sęk zwracał uwagę, że teren, o którym mowa, już teraz jest zapisany w obowiązującym planie jako zielony i że w nowym powinno tak pozostać. – Słyszeliśmy przy pierwszym czytaniu stwierdzenia, że teren zielony jest ważny, ale pojawił się inwestor. Czy to znaczy, że tereny zielone w Krakowie będą zakładnikiem inwestorów? Możecie mieć Państwo park, ale jeżeli przyjdzie inwestor, który chce budować centrum usługowe, to wtedy musicie zrezygnować? Wydaje mi się, że nie powinno to tak wyglądać – stwierdził.
Michał Drewnicki podkreślał, że już teraz budować tutaj nie można i że nie jest prawdą, jakoby większość tego terenu należała do osób prywatnych, ponieważ cała północna część należy do osoby prawnej. – Zgadzam się, że mieszkańcy muszą wyrazić swoje zdanie. Ale na razie to mieszkańcy Czyżyn, która to dzielnica została w ostatnim czasie gigantycznie zabudowana i pokrzywdzona, domagają się tego, by rozwój w Czyżynach był prowadzony w sposób zrównoważony. By dostrzeżono wreszcie ich potrzeby – mówił. Przywołał m.in. akcję mailową, w której grupa mieszkańców zwracała się do radnych z apelem o pozostawienie zieleni.
Powrót do PRL
Podczas sesji zabrała też głos przedstawicielka właścicieli terenu. – W chwili zwrotu, pod koniec lat 90., były to nieruchomości budowlane. Niestety już po kilku latach ponownie zabrano nam możliwość ich zagospodarowania – mówiła.
W jej ocenie proponowany plan przywraca sytuację właścicieli działek do stanu z PRL. – Od 20 lat płacimy za ten teren podatek, mimo że nie możemy go zagospodarować – stwierdziła.
Poparli poprawkę Pietrzyka
Podczas głosowania radni poparli poprawkę zgłoszoną przez Sławomira Pietrzyka, choć głosy rozłożyły się niemal po równo. Za zabudową usługową zagłosowało 18 radnych, 16 było przeciwko, siedmiu się wstrzymało. Radny Michał Drewnicki zgłosił votum separatum od decyzji rady.
W praktyce przyjęcie poprawki oznacza odsunięcie w czasie przyjęcia całego planu, ponieważ zmodyfikowany dokument musi raz jeszcze zostać poddany konsultacjom. Będzie można zgłaszać do niego uwagi. Sprawa wróci na sesję rady za kilka miesięcy i wtedy też radni będą mogli zgłaszać poprawki.
Radny Wojciech Krzysztonek obawia się, że taki obrót sprawy może mieć negatywne skutki dla planów AWF. – Takie głosowanie oznacza ponowienie procedury planistycznej i duże ryzyko, że AWF nie zdąży zrealizować modernizacji i rozbudowy swojej hali gier. To inwestycja kluczowa dla rozwoju tej uczelni, kosztująca ponad 30 mln zł, na którą ma ona otrzymać zewnętrzne dofinansowanie – ocenia radny.