W przyszłym roku może rozpocząć się przebudowa ulicy Kościuszki i Zwierzynieckiej – taką obietnicę złożył w środę wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.
W środę zaczął działać wirtualny licznik wybrzuszeń na ulicy Kościuszki. Autorem strony internetowej jest Krzysztof Kwarciak z rady dzielnicy Zwierzyniec i szef Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków. Na koniec dnia w środę licznik pokazywał 26 wybrzuszeń od początku roku. – Nasza inicjatywa ma stale przypominać władzom miasta o potrzebie pilnego remontu. Chcemy także zwrócić uwagę na szerszy problem, jakim jest pogarszający się stan krakowskich torowisk – podkreśla.
Kwarciak zwraca uwagę na dane z raportu o stanie miasta, który za 2020 rok przygotowali miejscy urzędnicy. O problemie z pogarszającym się stanie torowisk pisaliśmy na początku czerwca. W 2019 roku, spośród 193 kilometrów torowisk, blisko 35 kilometrów wymagało naprawy (19,9 procent). W 2020 roku ta liczba wzrosła o 17 kilometrów (ponad 1/4 torowisk wymaga naprawy).
Pechowe ulice
O pilnej konieczności remontu ulicy Zwierzynieckiej i Kościuszki mówiło się w Krakowie od lat. Pięć lat temu na sesji Rady Miasta Krakowa ówczesny wiceprezydent Tadeusz Trzmiel deklarował, że ciąg tramwajowy w maksymalnie trzy lata doczeka się remontu. Tak jednak się nie stało.
W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu przystąpiono nawet do projektowania przebudowy. Po kilku miesiącach okazało się, że firma, która wygrała przetarg, musiała ogłosić bankructwo. Urzędnicy powrócili do stanu początkowego. Dopiero 22 maja 2018 roku udało się podpisać umowę z pracownią projektową Altrans. Firma na przygotowanie dokumentacji, uzyskanie decyzji środowiskowej oraz pozwolenia na budowę miała czas do końca 2019 roku.
Może nareszcie szczęśliwy koniec
Przy aprobacie urzędników termin ten był kilka razy zmieniany. – Jesteśmy na finiszu, jeśli chodzi o pozyskiwanie wszystkich pozwoleń. To była droga przez mękę z wielu powodów. Całe postępowanie o uzyskanie pozwolenia trwało trzy lata, ale udało nam się. Mam nadzieję, że w sierpniu otrzymamy pozwolenie – tak w środę mówił wiceprezydent Andrzej Kulig.
Sprawa uzyskiwania decyzji środowiskowej oraz pozwolenia na budowę ugrzęzła w urzędniczych gabinetach. Firma projektowa, działająca na zlecenie ZDMK, wniosek o udzielenie odstępstwa przesłała do wydziału architektury krakowskiego magistratu w październiku 2018 roku. Tam dokumenty przeleżały prawie do maja 2019 roku, po czym trafiły do ministerstwa infrastruktury. Po dwóch latach (25 lutego 2021 roku) pracownicy wydziału architektury przesłali do resortu aktualizację wniosku.
Trzeba znaleźć pieniądze
Andrzej Kulig szacuje, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jego planem, to we wrześniu pracownicy ZDMK będą mogli przystąpić do pracy nad ogłoszeniem przetargu, aby prace budowlany mogły rozpocząć się w przyszłym roku. Podobny scenariusz potwierdza również przedstawiciel zarządu dróg.
Problemem, z którym będą musiały uporać się władze Krakowa, jest kwestia pieniędzy. – Początkowo szacowaliśmy, że inwestycja może kosztować ok. 120 milionów złotych. Dziś wiemy, że będzie to kwota ok. 160 milinów złotych – stwierdza zastępca Jacka Majchrowskiego.