Rozmowa na dzień dobry: Nie możemy pozwolić na zadeptanie Wawelu

– Nie zdajemy sobie sprawy, że według szacunków prawie 10 mln osób rocznie przewija się przez Wawel. Ta liczba uświadamia nam to, że powinniśmy tych ludzi przyciągać do Zamku, a z drugiej strony nie możemy pozwolić na jego zadeptanie. Wyważenie tego jest trudne – przyznaje w rozmowie z LoveKraków.pl dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Andrzej Betlej.

 

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Zaczęło się od zezwolenia na wykonywanie zdjęć we wnętrzach Zamku Królewskiego na Wawelu. W kontekście tych zmian nieraz pada słowo "rewolucja".

Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu: Myślę, że raczej proces zmian obliczony na dłuższą perspektywę czasu. Zawsze deklarowałem, że muzeum musi być dla zwiedzających i zespołu muzealnego. Postulat zezwolenia na wykonywanie zdjęć był znany od wielu lat. Pracownicy Zamku Królewskiego podkreślali, że to standard obowiązujący w całej Europie. Ta zmiana może się wydawać znacząca, ale to dostosowanie wysokich standardów – jakimi odznacza się Wawel – do standardów europejskich.

Jakie ma pan najbliższe plany, jeśli chodzi o Zamek Królewski?

Przede wszystkim chcę, aby nie był traktowany wyłącznie jako atrakcja turystyczna dla wycieczek. To tak wyjątkowe miejsce, że trzeba mieszkańcom przypomnieć, że jest częścią Krakowa i warto tutaj przychodzić. Oczywiście wymaga to stworzenia programu atrakcyjnego dla widzów. Wspólnie z zespołem Zamku Królewskiego jesteśmy w stanie taki program przygotować. Mam nadzieję, że osoby, które dawniej odwiedzały Wawel, wrócą i będą chciały oglądać nasze ekspozycje.

A kiedy zwiedzającym zostanie udostępniona przestrzeń dawnego romańskiego kościoła św. Gereona i rezerwat archeologiczny?

Prace ruszyły. To duże przedsięwzięcie, które wymaga również zastanowienia się nad warunkami konserwatorskimi i tzw. organizacją ruchu turystycznego. 15 maja w Noc Muzeów chciałbym oficjalnie udostępnić tę przestrzeń. W końcu to jedno z najciekawszych miejsc, jeśli chodzi o historię Wzgórza Wawelskiego. Chciałbym również, aby do ekspozycji Sztuki Wschodu dołączyły namioty tureckie. Dla wielu są one legendarnym elementem bogatych wawelskich zbiorów. Mam jednak świadomość, że wiąże się z tym realizacja zakrojonego na szeroką skalę programu konserwatorskiego.

Wróćmy jeszcze do organizacji ruchu turystycznego. Jakie będzie największe wyzwanie?

Przede wszystkim chodzi tu o połączenie wymogów konserwatorskich z przepustowością Wzgórza Wawelskiego. Nie zdajemy sobie sprawy, że według szacunków prawie 10 mln osób rocznie przewija się przez to miejsce. Ta liczba uświadamia nam to, że powinniśmy tych ludzi przyciągać do Zamku, a z drugiej strony nie możemy pozwolić na jego zadeptanie. Wyważenie tego jest trudne. Oczywiście myślimy o zwiększeniach limitów zwiedzania, a to też jest sprawą wymagającą pewnych inwestycji. A do tego będziemy się intensywnie przygotowywać.