Rzecznik dyscyplinarny szuka świadków „niegodnego” zachowania sędziów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Trzy dni temu rządowy portal informacyjny TVP Info za stronną prawo.pl, podał wiadomość, że „grupa krakowskich sędziów” domagała się zaszczepienia poza kolejnością. Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. – Nigdy też nie dążyliśmy, aby traktować nas priorytetowo, zdając sobie sprawę, że jest wiele grup obywateli bardziej wymagających ochrony – mówi jeden z krakowskich sędziów.

Do incydentu miało dość 6 kwietnia w punkcie szczepień przy ul. Galicyjskiej. Według nieoficjalnych źródeł „sędziowie” mieli domagać się zaszczepienia poza kolejką, powołując się „na immunitet i wokandę”.

Sprawą zajął się Rzecznik Dyscyplinarny Przemysław Rudzik. – W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi niegodnych zachowań sędziów podczas akcji szczepień przeciwko COVID-19 w Krakowie informuję, że bezpośrednio po uzyskaniu informacji o możliwości popełnienia przewinień dyscyplinarnych podjąłem i prowadzę czynności wyjaśniające w sprawie – napisał w komunikacie.

Zarzutem pod jakim prowadzane są czynności, iest uchybienie godności urzędu, które polegać miało na „publicznym prezentowaniu budzących zgorszenie i społeczny sprzeciw zachowań podczas akcji szczepień przeciwko chorobie zakaźnej (…) lub usiłowanie zaszczepienia się poza kolejnością z powoływaniem się na pełniony urząd sędziego”.

Wygląda na to, że rzecznik dyscyplinarny nie wie nic więcej o sytuacji, niż to, co przeczytał w TVP Info. W komunikacie zaapelował do osób, które cokolwiek wiedzą na ten temat, aby się do niego zgłosili.

Winny chaos organizacyjny?

Jeden z krakowskich sędziów komentując sprawę, twierdzi, że zna ją tylko z pism prezesa sądu okręgowego i prezesa sądu rejonowego dla Krakowa – Śródmieścia.

– Sugerują oni, że miały miejsce jakieś niegodne zachowania ze strony sędziów i pracowników sądu podczas wykonywania szczepień. Do dziś nie ma jednak żadnych informacji, na czym miałyby te zachowania konkretnie polegać ani kto personalnie miałby się zachowywać w określony sposób – mówi sędzia.

– Mam wrażenie, że cała informacja opiera się na niepełnych relacjach i częściowych plotkach, a związana była z chaosem organizacyjnym, za który odpowiada kierownictwo sądu – dodaje.

– Ten chaos przy okazji szczepień pracowników sądów, w tym sędziów – które miały być zorganizowane, jak nas zapewniono przez kierownictwo sądu, zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem –  był niesamowity. Brak było informacji o ustalonej kolejności szczepień poszczególnych osób, kryteriów oraz konkretnych terminów – opowiada sędzia.

– Brak należytej organizacji sprawił, że według mojej wiedzy, jednocześnie wielu sędziów zgłosiło się do punktu szczepień w dniu 6 kwietnia, gdzie oczekiwali także inni obywatele. Wówczas miało dojść do jakiegoś zdarzenia – być może dotyczyło to oczekiwania w kolejce do punktu szczepienia (czyli raczej poza kolejką niż kolejnością – bo tej nie było w ramach sądu jako jednostki, o której pisze rzecznik Radzik w swoim komunikacie) – mówi nasz rozmówca.

Sędzia odsyła nas do wcześniej wspomnianych prezesów sąd, ponieważ powołali się na incydenty w oficjalnych pismach.

–  Tymczasem od dwóch tygodni nabrali wody w usta. Być może obawiają się, że dalsze informacje skompromitowałby sposób organizacji szczepień z ich strony lub też w sprawę są zamieszani sędziowie popierający „dobrą zmianę” w sądach – uważa sędzia.

Jednocześnie zapewnia, że we wspólnym interesie jest wyjaśnienie tej sprawy, ponieważ rzuca cień na całe środowisko. –  Nigdy też nie dążyliśmy, aby traktować nas priorytetowo, zdając sobie sprawę, że jest wiele grup obywateli bardziej wymagających ochrony – stwierdza nasz rozmówca.

Zapytaliśmy rzecznika prasowego sądu okręgowego, czy władze sądu mają jakąkolwiek wiedzę w tym temacie. – Prezes ani Dyrektor Sądu Okręgowego w Krakowie nie mogą w sposób wiarygodny potwierdzić wydarzeń opisanych w pana zapytaniu – czytamy w odpowiedzi.

News will be here