Skok na sejf i zabójstwo w Nowej Hucie. W tle seksualna propozycja

Oskarżeni przed krakowskim sądem fot. Artur Drożdżak

28-letni Aleksander K. odpowiada przed krakowskim sądem za zabójstwo na tle rabunkowym w Nowej Hucie. Jego wspólnik ma zarzut napadu, trzeci ze sprawców jest ścigany.

Sprawa jest zagadkowa i dotyczy zbrodni, do której doszło 5 grudnia 2021 r. na os. Kościuszkowskim. Ofiarą był 32-letni mieszkaniec Nowej Huty, na co dzień kucharz w jednej z sieci fast food, który dorobił się majątku jako inwestor na giełdzie kryptowalut. W pracy opowiadał, że jest na tyle majętny, że praktycznie już nie musi chodzić do roboty. Mówił też o swoim majątku przygodnym osobom, obnosił się ze swoim bogactwem, chwalił się, że kupił sobie i zamontował w mieszkaniu sejf.

Szukał „niewolnicy seksualnej”?

W listopadzie 2021 r. dał ogłoszenie blżej nieokreślonej treści erotycznej, że szuka „niewolnicy seksualnej”. Anons zauważył 28-letni Aleksander K. i odezwał się do kucharza, że pomoże mu w poszukiwaniach takiej kobiety, która spełni jego zachcianki.

Później twierdził, ze kucharz tak naprawdę poszukiwał dziewczynki w wieku 9-12 lat. Panowie się spotkali, wymieniali korespondencję i doszli do pewnego porozumienia. Aleksander K. podał swój numer konta, by kucharz dokonał przedpłaty za usługę. Faktycznie po pewnym czasie przekazał oskarżonemu pewne pieniądze, a ten postanowił go wykorzystać finansowo bo, jak to określał, miał zamiar „osuszyć pedofila”.

Później były kolejne spotkania mężczyzn i podczas jednego z nich Aleksander K. zorientował się, że kucharz ma w mieszkaniu sejf, a w nim kosztowności i cenne monety. By obrabować pokrzywdzonego skontaktował się z bratem Krystianem K. Ten z kolegą Krzysztofem M. przyjechał do Krakowa z Niemiec i pojawili się w mieszkaniu kucharza w Nowej Hucie.

36-letni Krzysztof M. został w pojeździe przed blokiem, a bracia K. poszli do mieszkania pokrzywdzonego, by go obrabować z cennych rzeczy. Zaatakowali go, skrępowali taśmą samoprzylepną i okradli. Próbowali jeszcze wymusić od niego transfer kryptowalut, ale konto internetowe zostało zablokowane, gdy wpisano błędne hasło.

Pokrzywdzony uduszony w mieszkaniu

– Mężczyzna żył, gdy opuszczaliśmy jego mieszkanie – twierdził później Aleksander K. Sprawcy zabrali z sejfu około 10 tys. dolarów, 80 tys. zł i cenne monety. Wszystko o wartości prawie 300 tys. zł. Łup podzielili w mieszkaniu na os. Złocień. Potem Krystian K. i Krzysztof M. wrócili do pracy w Niemczech. Sprawa pierwszego z nich ciągle się toczy w prokuraturze, Krzysztofa M. ujęto, gdy pojawił się ponownie w Polsce, odpowiada za rozbój, a zatrzymany Aleksander K. za zabójstwo kucharza. Faktycznie zwłoki 32-latka odkryli jego koledzy z pracy, gdy pojawili się u niego, by sprawdzić powód jego nieobecności. Z opinii biegłego medyka wynika, że pokrzywdzony został uduszony.

Na procesie przed krakowskim sądem przesłuchano 35-letniego inwestora giełdowego Tomasza W., który zeznał, że brat przed śmiercią zainwestował 60-70 tys. zł w rynek kryptowalut, a że była hossa, to zarobił około 500 tys. zł, za które kupił mieszkanie i je wyremontował.

– Kupował też złote monety, które miały być jego formą zabezpieczenia na emeryturę – opowiadał świadek. Sąd planuje zakończenie procesu w czerwcu br., głównemu oskarżonemu grozi dożywocie, a Krzysztofowi M. za rozbój do 12 lat więzienia.

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta