Zachodniopomorski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej postawił zarzuty wiceprezesowi Cracovii Jakubowi T., który wraz z Maciejem S., swoją żoną i drugą kobietą – Martą M. mieli wyprowadzić pieniądze z Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Jak poinformowali śledczy, Maciej S. – były dyrektor generalny PZPN oraz Jakub T. usłyszeli zarzuty działania na szkodę Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mowa o kwocie około miliona złotych. Wiceprezes Cracovii i członek zarządu związku dodatkowo usłyszał zarzut prania pieniędzy. W ten proceder miała być również zamieszana Iwona T.
Czwartą osobą jest Gabriela M., której postawiono cztery zarzuty – m.in. składania fałszywych zeznań czy niezłożenia w terminie sprawozdań finansowych. Śledczy uważają, że w procederze pełniła rolę słupa, o czym później.
Co się wydarzyło?
Pieniądze z PZPN miały być wyprowadzane za pomocą zawarcia fikcyjnego porozumienia, które to uzasadniało wypłatę prowizji od umowy sponsorskiej w związku z jednym ze sponsorów. Pieniądze wpłynęły na konto firmy Osttair.
Problem w tym, że firma tak naprawdę, według ustaleń śledztwa, była kontrolowana przez Jakuba T., który jednocześnie był członkiem zarządu PZPN. Jako prezesa spółki, na którą PZPN przelał prowizję, ustawił Gabrielę M. Prokuratura twierdzi, że przekazał jej środki na zakup akcji firmy, a jednocześnie kobieta musiała oddawać mu wypłatę. Poza tym nie miała żadnej kontroli nad finansami przedsiębiorstwa.
– Wszelkich przelewów na rachunku spółki dokonywał osobiście Jakub T. Ponadto wystawiał faktury w imieniu spółki Osttair, jednak w okresie, gdy prezesem spółki Osttair była Gabriela M., Jakub T. nie miał jakichkolwiek uprawnień do reprezentowania spółki – informuje Prokuratura Krajowa.
Fałszywe zeznania i drogie meble
Śledczy zdradzili również, że w 2021 roku po przeprowadzonych przez CBA czynnościach procesowych, Jakub T. miał nakłaniać M. do składania fałszywych zeznań.
– Instruował co do zasad funkcjonowania spółki, w tym opisał wygląd drugiego członka zarządu, wygląd biura, jak również przekazał dane do logowania się do e-maila służbowego spółki. Wszystkie te czynności miały na celu przygotowanie Gabrieli M. do złożenia korzystnych dla niego zeznań – widnieje w komunikacie PK.
Prokuratura twierdzi też, że Jakub T. przyjechał do miejsca zamieszkania „prezes” Gabrieli M. z urządzeniem do wykrywania podsłuchów. Kobieta za to wszystko zyskała „udogodnienia związane z jej pracą w recepcji innej firmy prowadzonej przez Jakuba T.”.
Podejrzani nie trafią do aresztu. Prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł wobec Jakuba T. i 250 tys. wobec Macieja S. Mężczyźni nie mogą opuszczać kraju i są pod nadzorem policji. Jakub T. został również zawieszony w roli członka zarządu PZPN.
Oświadczenie Macieja S.
Około godziny 21 w środę były dyrektor generalny PZPN wydał oświadczenie, w którym napisał, że nie popełnił żadnego przestępstwa. – Jedyne co zrobiłem, to podpisałem kontrakt, dzięki któremu związek zarobił duże pieniądze i wyłącznie to wynika z materiału dowodowego – czytamy. S. dodał, że ze spokojem czeka na zakończenie tej sprawy.
Do tej pory do sprawy nie odniósł się krakowski klub.