Nie została przyjęta rezolucja rady miasta do władz krakowskiego lotniska w sprawie zanieczyszczenia potoku olszanickiego. Radni chcą zebrać więcej informacji na ten temat.
Od dłuższego czasu sąsiedzi potoku olszanickiego skarżą się na uciążliwe zapachy, które niesie woda i jako winowajcę tego stanu rzeczy wskazują Krakow Airport. Radny Łukasz Maślona stworzył projekt rezolucji, w której rada miasta miałaby zaapelować do władz lotniska o zrewidowanie planów dotyczących rozbudowy portu.
– Mieszkańcy są dławieni odorem, w samym cieku nie ma już życia. Byliśmy tam, gdy doszło do zrzutu ścieków i fetor był przeokropny. Chodzi nam o to, by inwestycja, która ma kosztować miliard złotych, uwzględniła rozwiązanie niwelujące negatywne efekty działalności lotniska – mówi radny Maślona.
Mowa tu o wybudowaniu oczyszczalni ścieków – mieszanki wody ze środkiem do odladzania samolotów. – Władze lotniska twierdzą, że brakuje pieniędzy na wykup dodatkowych gruntów, więc chcą zbudować jedynie zbiorniki, gdzie ta woda będzie kierowana, ale to nie rozwiąże problemu, ponieważ jej nadmiar i tak trafi do wody, ale tym razem będzie to Rudawa – stwierdza Łukasz Maślona.
Odpowiednie rozwiązanie
Samorządowiec podkreślił, że okoliczni mieszkańcy wiedzą, że rozbudowa portu jest konieczna i nie chcą tej inwestycji blokować, jednak zależy im na rozwiązaniu tej przykrej sytuacji. Dochodzi bowiem do tego, że ludzie na weekendy wyprowadzają się ze swoich domów z uwagi na odory.
– Powinniśmy dać sygnał, że chcemy dobrych rozwiązań – stwierdził radny Maślona.
– W pełni popieramy rezolucję, bo zdajemy sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja. Zanieczyszczenie wody to nie jedyny problem, jaki generuje lotnisko – powiedział Maciej Schabowski ze stowarzyszenia „Przyjazne Lotniska”.
Dodał też, że operacje lotnicze powodują zanieczyszczenia powietrza, a także przekraczają normy dla hałasu, co dotyka około 117 tys. mieszkańców Krakowa i okolic. Schabowski stwierdził również, że planowana rozbudowa i co za tym idzie zwiększenie liczby operacji, podniesie zarówno poziom zanieczyszczeń, jak i hałasu (m.in. w nocy, kiedy to liczba operacji ma zwiększyć się z 30 do 100).
Nikt z władz Kraków Airport nie pojawił się na sesji rady miasta. Przesłany został natomiast list, który już wcześniej został opublikowany w mediach.
Nie tak prędko
Rezolucja jednak nie została przyjęta. Radny Włodzimierz Pietrus zawnioskował o drugie czytania. Przede wszystkim dlatego, by komisja ochrony środowiska wydała w tej sprawie opinię, a po drugie, by sprawdzić, czy faktycznie lotnisko cywilne jest głównym powodem. W okolicy działa przecież lotnisko wojskowe, jest stacja benzynowa i warsztat.
Z drugiej strony radny Grzegorz Stawowy chciał się dowiedzieć, co mają do powiedzenia przedstawiciele miasta w spółce, prowadzącej lotnisko.