Nie wiadomo, ile osób zgłosiło się do pracy w tzw. komisji gospodarki nocy. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom prezydenta, zespół dalej nie rozpoczął pracy.
W połowie czerwca prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, podczas konferencji prasowej zadeklarował, że w połowie lipca poznamy skład komisji do spraw gospodarki nocy. Na czele gremium miał stanąć tzw. nocny burmistrz, a zadaniem zespołu miało być obserwowanie, zbieranie danych oraz zapoznawanie się z rozwiązaniami funkcjonującymi w innych miastach. W ocenie szefa krakowskiego samorządu główną rolą komisji miało być tworzenie systemowych rozwiązań związanych z uporczywością turystyki na terenie centrum.
W oficjalnym komunikacie miasta, opublikowanym w pierwszym tygodniu lipca, również pojawiła się obietnica, że „skład komisji zostanie ogłoszony do połowy lipca”. Pracownikom urzędu miasta zadaliśmy szczegółowe pytania dotyczące tego, ile osób zgłosiło się do pracy w komisji, jakimi kryteriami kierowano się przy wyborze członków, czy odbyło się już pierwsze posiedzenie, jak wygląda harmonogram prac komisji oraz czy posiedzenia będą jawne.
Bez konkretów
Z biura prasowego magistratu otrzymaliśmy lakoniczne informacje: – Komisja będzie składać się z przedstawicieli instytucji, służb, wydziałów i jednostek Urzędu Miasta Krakowa, którzy mają istotne znaczenie z punktu widzenia funkcjonowania gospodarki nocy. Członkami komisji będą też przedstawiciele strony społecznej, tj. stowarzyszeń, przedsiębiorców, mieszkańców oraz nieformalnych grup mieszkańców. Zarządzenie prezydenta Krakowa w sprawie powołania komisji jest aktualnie w trakcie procedowania, po podpisaniu zostanie niezwłocznie opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej – przekazała nam w piątek przedstawicielka biura prasowego, Patrycja Piekoszewska.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy w urzędzie miasta, nie było jasnych kryteriów, którymi kierowano się przy wyborze poszczególnych osób do pracy w komisji. Postawiono jedynie warunek, że w gremium mogą znaleźć się osoby, które reprezentują grupę, np. przedsiębiorców czy mieszkańców. Chętne osoby do dziś nie otrzymały nawet potwierdzenia, że ich wniosek został przyjęty przez miejskich urzędników.
Dłużej otwarte bary i impry na bulwarach
Marek Korczak, radny dzielnicy Stare Miasto liczył, że koncepcja pracy zespołu stworzona przez tzw. nocnego burmistrza będzie bardziej przemyślana. Najbardziej był zdziwiony koncepcją zwiększenia widełek czasowych funkcjonowania nocnych lokali.
– Jestem rozczarowany tą koncepcją i uważam, że w tej formule działalność burmistrza nocnego raczej pogorszy jakość życia mieszkańców Starego Miasta niż ją poprawi. Komisja, jeśli będzie funkcjonowała w oparciu o koncepcję przedstawioną przez pana Jacka Jordana, również poniesie porażkę. Mam nadzieję, że ta koncepcja zostanie zweryfikowana i nie stanie się planem działania burmistrza nocnego w najbliższym czasie – podkreśla Korczak.
Jest zdziwiony, że obiecywana przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego komisja dalej nie rozpoczęła pracy. – Mamy szczyt sezonu turystycznego, jest ogromny problem z zakłócaniem porządku publicznego i ciszy nocnej, a komisja jeszcze nie została powołana. Sam zgłosiłem swój akces do pracy w tej komisji, nie wiedząc nawet, czy moje zgłoszenie zostało przyjęte oraz w jaki sposób zostanie rozpatrzone, ponieważ nikt nie zna kryteriów, na jakiej podstawie zostanie powołana ta komisja i kto w niej zasiądzie. Jako radny dzielnicy Stare Miasto uważam, że przede wszystkim powinni w niej zasiadać mieszkańcy oraz różne organizacje – mówi.
Zdradza, że nikt z urzędu nie zwrócił się do rady dzielnicy z prośbą o wskazanie potencjalnych członków komisji. – Jak spoglądamy na statystyki oraz ostatnie weekendy interwencji służb takich jak policja i straż miejska, to aż się prosi, aby głos mieszkańców naszej dzielnicy był najbardziej słyszalny. Wracając do kryteriów naboru, uważam, że od samego początku powinny być publicznie dostępne i jasne, tak jak to miało miejsce w przypadku wyboru pana Jacka Jordana. Nie rozumiem, dlaczego jeden organ został wybrany w taki sposób, a inne gremium ma być wybrane na podstawie nieznanych kryteriów. Wygląda to jak ustawka, gdzie w tej komisji zasiądą osoby poprawne dla jednej strony sporu i przychylne wszelkim działaniom, jakie proponuje burmistrz nocny. Na końcu organizatorzy ogłoszą sukces, którego po prostu nie będzie – dodaje Marek Korczak.