Święto Rękawki na kopcu Kraka. Można odbyć podróż w czasie do wieków średnich [ZDJĘCIA, VIDEO]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Około 300 wojów i białek, słowiańska osada, stracie dwóch wielkich armii i rekonstrukcje wczesnośredniowiecznych zwyczajów Słowian. Na kopcu Krakusa trwa Tradycyjne Święto Rękawki.

W pierwszy wtorek po Wielkanocy krakowianie oraz turyści mogą odbyć pełną przygód podróż do przeszłości, a konkretnie do czasów wczesnego średniowiecza. Na kopcu Krakusa odbywa się bowiem Tradycyjne Święto Rękawki, nawiązujące do pogańskich obrzędów związanych z nadejściem wiosny.


– W przeszłości Rękawka była wiosennym świętem, ale obchodzonym dla upamiętnienia zmarłych z rodziny. Dawniej Słowianie zbierali się na miejscach grzebalnych. Zazwyczaj były tam usypane kopce nad mogiłami, po których staczano różne produkty - jajka, kołacze, z czasem też drobne pieniądze. Wiele z nich skupionych było wokół kopca Kraka. W ten sposób można było też dzielić się z tymi, którzy są bardziej potrzebujący – opowiada Małgorzata Majewska z Drużyny Wojów Wiślańskich KRAK.

Przybycie Słowian do kraju nad Wisłą

Podczas tegorocznej edycji wydarzenia organizatorzy sięgają do najwcześniejszej historii Słowian i jednocześnie plemienia Wiślan, pokazując moment ich przybycia na tereny dzisiejszej Małopolski. Odwiedzając kopiec Kraka można więc zobaczyć rekonstrukcje wczesnośredniowiecznych zwyczajów Słowian, a także spróbować tradycyjnych potraw.

– Gdy nadchodziła wiosna Słowianie mieli problem z zaopatrzeniem, ponieważ większość zapasów już się kończyła, ale czasami przechowała się reszta suszonego mięsa. Równocześnie były już dostępne produkty wiosenne m.in. czosnek niedźwiedzi, jajka, masło, ser i tego wszystkiego można tutaj spróbować – tłumaczy Małgorzata Majewska.

Z motywem przewodnim tegorocznego Święta Rękawki związane są także dwa szczególne wydarzenia: symboliczne stracie dwóch kultur „Walka starych bogów z nowymi” oraz inscenizacja „Podanie o Lechu, Czechu i Rusie – wersja krakowska”.

Nie brakuje też osadzonych w tradycji elementów. Za nami bowiem symboliczne rozpalenie ognia oraz bieg wojów w pełnym uzbrojeniu. W tym roku na kopcu Kraka pojawiło się prawie 40 drużyn grup rekonstrukcyjnych z całej Polski, czyli około 300 rekonstruktorów.

Starcie dwóch armii

Punktem kulminacyjnym Święta Rękawki jest co roku bitwa wojów. Nowoprzybyli Wiślanie pod przywództwem swoich liderów i pod patronatem słowiańskich bogów takich jak Światowid, Swaróg czy Jaryło, zmierzyli się z wojownikami broniącymi swego terytorium. Naprzeciw siebie stanęły dwie potężne armie, które przy użyciu mieczy, toporów i tarcz walczyły o zwycięstwo.

– To już prawie dyscyplina sportowa, ponieważ oprócz rekonstrukcji jest także duch sportowy. Bitwy nie są ustawiane. Wygrywa ta armia, która jest silniejsza. Po trafieniu każdy wojownik ma zejść albo położyć się na ziemi. Gwarantuję, że te trafienia nie są trafieniami symbolicznymi – przekonuje Norbert Tkacz z Drużyny Wojów Wiślańskich KRAK.

To jednak nie koniec atrakcji. W programie znalazł się również koncert zespołu folkowego „Daj Ognia”, łączącego polską i skandynawską muzykę ludową z grą na tradycyjnych instrumentach, a także inscenizacja „Tryzna – pochówek wczesnosłowiański”.

Wydarzenie organizowane jest przez Centrum Kultury Podgórza, Dzielnicę XIII Podgórze oraz Drużynę Wojów Wiślańskich KRAK, największą grupę rekonstrukcyjną specjalizującą się w czasach wczesnego średniowiecza.

– W naszej drużynie mamy historyków, archeologów, etnografów, ale także architektów czy ludzi pracujących w branży IT, więc przekrój społeczeństwa drużynowego jest naprawdę bardzo duży. Zainteresowanie historią i chęć, by wkraść się w umysły wczesnośredniowieczne, z czasów Mieszka I czy Bolesława Chrobrego, jak widać są na tyle atrakcyjne, że nie ma żadnych barier zawodowych – podkreśla Norbert Tkacz.

Tradycyjne Święto Rękawki potrwa do godz. 18:00.