Tak mogą wyglądać altany śmietnikowe w Krakowie. „Mamy wiaty na standardy sprzed 20 lat”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
To element skrajnie zaniedbany – mówi prezes MPO o altanach śmietnikowych, a profesor Politechniki Krakowskiej dodaje, że nie są one dostosowane do ilości generowanych przez nas odpadów, która cały czas rośnie. Stąd pomysł na stworzenie nowych.

Ładne, estetyczne, dopasowane do potrzeb mieszkańców – takie mają być altany przyszłości, zaprojektowane przez studentów Politechniki Krakowskiej pod okiem ekspertów z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie. Wspólny projekt trwał dwa miesiące, a wszystko po to, by spróbować zoptymalizować gospodarkę odpadami na pierwszym etapie procesu - składowania odpadów przez mieszkańców i odbioru śmieci przez służby miejskie.

– Konkurs pozornie wydaje się prozaiczny, w końcu mówimy o koszach na śmieci. Okazuje się jednak, że problem jest złożony, pojawiły się wyzwania bardzo interdyscyplinarne, a w ich rozwiązanie zaangażowane były aż trzy wydziały. A pamiętajmy, że problem dotyczy właściwie wszystkich mieszkańców – mówił podczas prezentacji efektów konkursu rektor PK prof. Andrzej Szarata.

Tony śmieci do odbioru

Problem rzeczywiście jest powszechny – w Krakowie znajduje się bowiem aż 15 tysięcy punktów odbioru odpadów, z których MPO codziennie odbiera aż 24 tysiące wypełnionych pojemników, każdy o wadze 200-300 kg. Przeciętny krakowianin produkuje średnio prawie pół tony śmieci rocznie, a prognozy wskazują, że ta ilość będzie rosła co roku o 4 procent.

– Bardzo nam zależy na tym, żeby w każdym mieście, szczególnie w Krakowie, doprowadzić do tego, by pewne rozwiązania związane z gospodarką odpadami były nowoczesne, funkcjonalne, ładne i dobrze wkomponowane w otoczenie – mówił prezes MPO Henryk Kultys.

I dalej: – Wydaje mi się, choć są oczywiście miejsca wzorcowe, że altany śmietnikowe wciąż są elementem skrajnie zaniedbanym. Standardem jest to, że nikt o nie nie dba, że jest to miejsce zapomniane, gdzie idzie się niemalże po kryjomu szybko wyrzucić odpady i natychmiast się stamtąd ze względu na nieprzyjemne zapachy ucieka. Tym konkursem i tą inicjatywą próbujemy więc przełamać te tendencje i pokazać, że altany mogą być też ładne i estetyczne. Być może uda nam się wywołać efekt kuli śnieżnej i zarówno Kraków, jak i inne miasta czekają zmiany.

Masa śmieciowych problemów

W ramach projektu studenckie zespoły z FutureLab PK, studenckiego laboratorium innowacji, pod opieką ekspertów Politechniki (w zakresie gospodarki odpadami, architektury krajobrazu i transportu) i specjalistów z krakowskiego MPO przeprowadziły wizję lokalną kilku różnych miejsc odbierania odpadów w Krakowie (m.in. przy instytucji, szkole, wspólnocie mieszkaniowej). Diagnozowały zastane tam problemy, dla których potem poszukiwały rozwiązań w trakcie warsztatów i prac projektowych. Modelowe pomysły miały na celu połączenie czterech aspektów gospodarki odpadami: ekologicznego, ekonomicznego, logistycznego i społecznego.

Jak podkreślała prof. Agnieszka Generowicz z Wydziału Inżynierii Środowiska i Energetyki PK, koordynatorka naukowa projektu „Altana Przyszłości”, wizje lokalne ujawniły całą masę problemów, z jakimi muszą się mierzyć krakowianie.

Przede wszystkim okazało się, że wskazane w regulaminie utrzymania czystości i porządku 7,8 kg śmieci na mieszkańca tygodniowo nijak się już ma do rzeczywistości. Według przeprowadzonych pomiarów okazało się, że średnio to już około 10 kg. A to znacznie powiększa objętość odpadów, które mają zmieścić się w pojemnikach.

– Mamy wiaty i pojemniki zaprojektowane na standardy sprzed 20 lat. A za tym idą kolejne problemy – nie kryła prof. Generowicz.

Jak dodawała, jej zdaniem ilość pojemników naziemnych w centrum Krakowa oraz innych dużych miast będzie niewystarczająca, stąd będą musiały przejść na gromadzenia odpadów w pojemnikach półpodziemnych lub podziemnych.

Jak się okazuje, niektórzy dostępu do wiat… nie mają wcale.

– Przy ulicy Marczyńskiego nie dało się zrobić projektu – opowiadała prof. Generowicz. – 148 mieszkańców tej ulicy gromadzi odpady w wiacie, która istnieje przy innej zabudowie. Oczywiście prawnie nie jest to w żaden sposób uregulowane. Co prawda jest możliwość wybudowania nowej wiaty, lecz problemem jest zbyt mała odległość między blokami. Prawo zabrania wybudowania tam wiaty śmietnikowej.

Modelowe rozwiązania

Jak studenci poradzili sobie ze wszystkimi tymi problemami? Przede wszystkim ich modele proponują znacznie większe niż dotychczas przestrzenie dla wiat śmietnikowych, co ma rozwiązywać problemy związane z przepełnionymi pojemnikami i przestarzałymi danymi dotyczącymi ilości generowanych odpadów.

Studenci wzięli też pod lupę rozwiązania związane z utrudnionym dojazdem do altan.

– Analizowaliśmy głównie problemy związane z dojazdem pojazdów odbierających odpady - od drogi publicznej do miejsca gromadzenia odpadów (altan). Sprawdzana była przejezdność, tzn. czy jest zapewniona wymagana szerokość drogi, promień łuków, powierzchnia zjazdu z drogi publicznej, tak aby pojazd MPO zmieścił się na drodze osiedlowej z uwzględnieniem zaparkowanych aut mieszkańców, zieleni oraz innych elementów zagospodarowania terenu – mówi prof. Mariusz Kieć, który opiekował się tym aspektem projektów. – W modelowych pomysłach w każdej z lokalizacji wyznaczono miejsce postoju, które powinno być oznakowane i zabezpieczone przed postojem innych pojazdów oraz usytuowane jak najbliżej miejsca składowania odpadów, co znacznie przyspieszy proces ich odbioru. Miejsce dla pojazdu MPO zapewniono z uwzględnieniem wygodnej przestrzeni do ewentualnego zawracania.

Projekty zostały przygotowane w taki sposób, aby altany wtapiały się w otoczenie, były przyjemne dla oka, uwzględniono też zieleń oraz odnawialne źródła energii, np. w postaci oświetlenia zasilanego prądem z paneli fotowoltaicznych.

Kolejnym pomysłem jest też zastępowanie pojemników nadziemnych półpodziemnymi i podziemnymi, które ograniczają procesy rozkładu i związane z tym odory.

Dopasować do standardów

– Trzeba planować, projektować i budować altany tak, by pomagały mieszkańcom miasta, włodarzom i firmom w segregacji odpadów “u źródła”, wspomagając procesy odzysku i recyklingu, by były pierwszym elementem realizacji gospodarki o obiegu zamkniętym w mieście – podkreśla prof. Generowicz. – Powinny być czyste i dobrze zorganizowane, nie odstraszać bałaganem i odorem. Powinny pozwalać służbom komunalnym na szybki i sprawny odbiór i wywóz odpadów, bez stwarzania zagrożenia dla ludzi i środowiska, bez generowania zbędnej emisji czy hałasu.

Oprócz projektów modelowych altan śmietnikowych wspólny projekt Politechniki Krakowskiej i MPO zaowocował też przygotowaniem zbioru rekomendacji dla wspólnot mieszkaniowych, instytucji publicznych, indywidualnych gospodarstw, deweloperów, władz miast i jednostek miejskich oraz ustawodawców.

– Podstawową rekomendacją jest zmiana lub poprawa zapisów prawa w obszarze gospodarki odpadami w taki sposób, aby możliwe było dostosowanie istniejących miejsc gromadzenia odpadów do rzeczywistych warunków coraz większego nagromadzenia i zmieniającej się jakości odpadów, a także zaostrzających się przepisów w zakresie odzysku i recyklingu – tłumaczy prof. Generowicz.

A prezes MPO dodaje: - Nikt się nie przejmuje altanami śmietnikowymi, póki nie powodują żadnych uciążliwości. Punkty odbioru odpadów, które nie spełniają współczesnych standardów, mogą powodować skutek przeciwny do zamierzonego – zniechęcać mieszkańców do segregacji odpadów czy w ogóle utrzymywania czystości przestrzeni wspólnych. To szkodzi wszystkim: i mieszkańcom, którzy oczekują jakościowych usług w obszarze wywozu odpadów, i nam, jednostkom odpowiedzialnym za realizację tych usług.