Trudne początki Mobilisu. Autobusy nie przyjeżdżały, co z karami?

Najwięcej problemów przysparzają najmniejsze pojazdy. fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W pierwszych dniach obowiązywania nowej umowy z Mobilisem pasażerowie zgłaszali, że część kursów nie jest realizowana. Na czym polegają problemy i kiedy zostaną rozwiązane?

Realizacja nowego kontraktu rozpoczęła się w sobotę 19 października. Pierwszy dzień nie był łatwy – okazało się m.in., że zmiany w rozkładach nie były widoczne w aplikacjach do planowania podróży, a głos Roberta Makłowicza był słyszany tylko w części pojazdów. O ile jednak nie wpływało to na samą możliwość podróżowania, o tyle wkrótce pojawiły się również informacje o tym, że część kursów nie jest realizowana.

W środę Zarząd Transportu Publicznego odniósł się do sprawy. – W wieczornym raporcie otrzymanym od przewoźnika Mobilis zostaliśmy poinformowani o problemie zwiększonej liczby zgłoszonych L4 przez prowadzących pojazdy. Wszystkie autobusy rezerwowe, które mogły dodatkowo wyjechać na linie jako zastępcze, zostały rozplanowane, stąd też mogło dochodzić do kursów całkowicie niewykonywanych – przyznawali urzędnicy, komentując równocześnie, że z podobnymi sytuacjami mierzą się też inni przewoźnicy podczas uruchamiania takich kontraktów.

Informowali też, że drugim problemem jest blokowanie się drzwi w niektórych nowych pojazdach, co z kolei skutkowało koniecznością zjazdu do zajezdni, by sprawdzić działanie systemów. ZTP zapowiedział też sprawdzanie wszystkich sytuacji i naliczanie kar na przewoźnika zgodnie z umową.

Komentujący byli mniej wyrozumiali, sugerując m.in. przekazywanie obsługi linii do MPK. Wypominali miastu to, że nie informuje na bieżąco o aktualnej sytuacji, a równocześnie nie działa śledzenie pojazdów w aplikacjach, co w efekcie powoduje uciążliwości dla pasażerów.

MPK odsyła do ZTP i Mobilisu

Od środy sytuacja nie wróciła jeszcze do normy. – Nowe historyczne kontrakty, a dziesiątki ludzi czekają na jednym przystanku bo 578 po raz kolejny nie przyjeżdża rano czyli w kluczowe dla pasażerów godziny – komentował jeden z naszych Czytelników. – Problemy kadrowe i taborowe w Mobilis nie ustają, a w czwartek i piątek były tym silniejsze. Braki są nawet teraz w weekend i dotykają też linii lokalnych np. 126, 147, 196 – informowała w niedzielę Platforma Komunikacyjna Krakowa.

MPK niedwuznacznie odcięło się od sprawy, wyliczając linie obsługiwane przez konkurencyjnego przewoźnika:

ZTP: Sytuacja wraca do normy

ZTP podkreśla, że otrzymuje od operatora codzienne raporty. – Dziś w raportach porannych Mobilis zgłosił nam brak tylko jednej brygady. Oczywiście wolelibyśmy, żeby wszystkie kursy się odbywały u przewoźnika prywatnego i tego miejskiego, natomiast wiadomo, że losowe sytuacje również się zdarzają – informował nas w poniedziałek Sebastian Kowal, rzecznik prasowy miejskiej jednostki.

Co z zapowiadanymi karami? Według przekazanych nam informacji, ZTP ma mieć gotowe podsumowanie pod koniec przyszłego tygodnia. W przypadku niewykonania kursu z winy przewoźnika, kara wynosi 150% wynagrodzenia, jakie otrzymałby za jego wykonanie. Jeśli kurs jest wykonany autobusami z poprzedniego kontraktu, miasto płaci niższą stawkę.

Problem dotyczy najmniejszych pojazdów, ponieważ, jak mogliśmy zobaczyć w ubiegłym tygodniu, mają one problem z systemem zarządzającym wymianę pasażerską na przystanku. Przewoźnik w tej sprawie jest w stałym kontakcie z producentem i wiemy, że pojazdy są na bieżąco sprawdzane – tłumaczy Sebastian Kowal. Dodaje, że ZTP nie planuje przeniesienia linii 126 ani 147 do MPK.