Trzy alarmy bombowe w jeden dzień

fot. Materiały prasowe

W piątek na krakowskim lotnisku funkcjonariusze Straży Granicznej musieli aż trzykrotnie interweniować z powodu pozostawionych bez opieki bagaży.

Torba podróżna, plecak oraz cylindryczne opakowanie – do tych potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów byli w miniony piątek wzywani funkcjonariusze z placówki Straży Granicznej w Balicach.

W każdym z tych przypadków niezbędne było poszerzenie strefy bezpieczeństwa wyznaczonej wokół pozostawionych bez opieki bagaży. Następnie do akcji wkraczał pirotechnik ze specjalistycznymi urządzeniami do wykrywania materiałów wybuchowych. Później bagaże sprawdzał pies przeszkolony do wykrywania materiałów wybuchowych i broni. A gdy pakunki zostały uznane za bezpieczne, funkcjonariusze sprawdzili je ręcznie. W każdym z nich znajdowały się rzeczy osobiste.

Każdy taki przypadek trzeba sprawdzić

Tylko w jednym przypadku udało się ustalić właściciela bagażu. Był to 54-letni Polak, którego strażnicy graniczni ukarali 200-złotowym mandantem. Pozostałe dwa bagaże przekazane zostały pracownikom Służby Ochrony Lotniska.

– Apelujemy do podróżnych o pilnowanie swoich bagaży, gdyż każdy nawet niewielki pakunek pozostawiony na lotnisku bez opieki, traktowany jest jako potencjalnie zagrożenie. Związane jest to z wszczęciem odpowiednich procedur bezpieczeństwa – czytamy w komunikacie Straży Granicznej.

Bagaż bez nadzoru zawsze oznacza kłopoty. Może spowodować opóźnienia w komunikacji lotniczej i mandat w wysokości do 500 zł.