O potrzebnych reformach w szkolnictwie wyższym, o roli ośrodków akademickich w życiu społecznym, najpopularniejszych kierunkach podczas tegorocznej rekrutacji mówi prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Kinga Poniewozik, LoveKraków.pl: W jakiej kondycji, w Pana opinii, jest dziś szkolnictwo wyższe pod rządami ministra Przemysława Czarnka?
Prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie: Kondycja polskiego szkolnictwa nie jest zadawalająca, a nastroje w środowisku uniwersyteckim są kiepskie. Martwimy się tym, że polskie uczelnie nie zajmują wysokich miejsc w rankingach międzynarodowych, że nie możemy konkurować na polu badań naukowych z najlepszymi uczelniami na świecie, że nie jesteśmy w stanie zaoferować naszym pracowników atrakcyjnych wynagrodzeń, pojawiają się problem z wolnością badań naukowych. Lista problemów z którymi się mierzymy jest długa. Różne są tego powody. Ten, który w tej chwili wydaje się być najbardziej dotkliwy to brak pieniędzy. Polskie uczelnie są niedofinansowane, a pracownicy kiepsko wynagradzaniu są coraz bardziej sfrustrowani. To się pogłębia.
Jest Pan jednym z postulatorów zwiększenia wynagrodzeń dla pracowników naukowych. Jakie działania Pan podjął już w tej sprawie?
Uczelnie publiczne w Polsce z budżetu państwa otrzymują środki w postaci subwencji, które pokrywają 66 proc. kosztów ich funkcjonowania. Jeżeli popatrzymy na wydatki na naukę jako procent PKB, to wydajemy około 70 proc. tego, co wydają Czesi czy Węgrzy i około 50 proc. tego, co wydają kraje tzw. „Starej Unii Europejskiej”. Wielokrotnie zabierałem publicznie głos apelując o znaczące zwiększenia nakładów na badania i kształcenie a kierowana przeze mnie komisja (komisja ekonomicznej Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich) przygotowuje analizy, stanowiska obrazujące skalę problemów z którymi mierzą się polskie uczelnie. Na ich bazie powstają apele kierowane do ministra Czarnka. To smutne ale nie mogę powiedzieć, że odniosły one realny skutek. Na wiele sposobów można byłoby opisywać finansowe problemy uczelni. Ograniczę się do stwierdzenia, że kiedy wzrasta płaca minimalna to uczelnie musze podnosić wynagrodzenia dla części swoich pracowników aby otrzymywali pensje poniżej wynagrodzenia minimalnego. Przywrócenie względnego poziomu wynagrodzeń z roku 2014 (w relacji do minimalnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej), wymagałoby podwyższenia wynagrodzeń w grupie nauczycieli akademickich wymagałoby wzrostu wynagrodzeń o ponad 50 proc. Czy to wymaga komentarza?
Dziś coraz częściej zdarzają się sytuacje, kiedy to studenci, którzy podejmują pracę w zawodzie w trakcie studiów, zarabiają więcej niż pracownik naukowy z tytułem doktora.
Tak, to się zdarza. Świat nauki ulega szybkiej pauperyzacji. Trudno zachęcać młodych ludzi do karier naukowych, kiedy ich wynagrodzenie jest na poziomie płacy minimalnej. Nie chcą oni podejmować pracy na uczelniach, bo jest ona niekonkurencyjna. Młodzi ludze, którzy mają rodziny, kredyty i otrzymują pensję asystenta na poziomie kilu złotych powyżej minimalnej stawki, nie są w stanie związać końca z końcem.
Problem finasowania dotyczy nie tylko stawki wynagrodzenia dla pracowników naukowych, ale także finansowania badań.
Politycy powtarzają jak mantrę, że polska gospodarka bazuje na nauce, na badaniach, na rozwoju. Przy czym, rozdźwięk pomiędzy tym, co się deklaruje politycznie a co czyni, jest olbrzymi. Kolejne rządy w Polsce, choć nie w tak radykalny sposób jak obecna władza, słabo finansowały naukę. Wydatki rządowe w Polsce w 2022 roku osiągnęły zaledwie 0,4 proc. PKB wobec średniej unijnej na poziomie 0,74 proc. PKB.
Najwyższe nakłady na badania i rozwój w UE odnotowano w Luksemburgu (689 euro na osobę). Drugą pozycję zajęła Dania (530 euro), pozycja trzecia to Niemcy (471 euro na osobę). W Polsce wydatki te kształtowały się w 2021 roku na poziomie 62 euro na osobę... To zadziwiające zważywszy, że każda złotówka wydatkowana na badania i rozwój daje ok. 13-14 złotych korzyści po stronie PKB.
W maju zrezygnował Pan z zasiadania w radzie prezydenckiej ds. szkolnictwa wyższego. Dziś nie żałuje Pan tej decyzji?
Nie. Uważam, że podpisanie przez pana prezydenta tej ustawy [o powołaniu państwowej komisji do zbadania rosyjskich wpływów – przyp. red.] godziło w demokrację, standardy państwa prawa i przyzwoitość. Uznałem, że moim obowiązkiem, jako obywatela i akademika, jest wyrażenie sprzeciwu wobec tej decyzji. Tak też postąpiłem. Nie można bowiem milczeć kiedy wartości w które się wierzy są niszczone.
Już za miesiąc wybrzmi „Gaudeamus igitur”. Ilu studentów rozpocznie nowy rok akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym?
Jako uczelnia w ostatnich latach wykonaliśmy wiele pracy, by zbudować silną pozycję na rynku edukacyjnym. Z satysfakcją odnotowujemy, że w sytuacji w której dramatycznie spada liczba studentów w Krakowie (jeszcze kilkanaście lat temu było to 230 tys. studentów, w tej chwili jest to 135 tys.), to liczba osób, które chcą studiować na naszej uczelni rośnie. Równie ważne jest to, że przyjmujemy studentów z coraz lepszymi wynikami z egzaminów maturalnych. W tym roku zgłosiło się nieomal 9 tys. kandydatów, przyjmiemy około 3.5 tys. z nich, w tym około 350 obcokrajowców.
Jaki kierunek cieszył się największą popularnością podczas tegorocznej rekrutacji?
Największą popularnością, mierzoną liczbą kandydatów na jedno miejsce, przypadło marketingowi i komunikacji rynkowej. Miejsce zajmuje informatyka stosowana. Trzecia pozycja to logistyka międzynarodowa. Pierwszą piątkę zamykają kierunki: prawo oraz finanse i rachunkowość.
UEK przygotował ofertę szkoleń dla osób, które zarządzają szkołami i placówkami samorządowymi. To kolejny forma zaangażowania społecznego uczelni.
Uważam, że uniwersytety oprócz tego, że kształcą i prowadzą badania, powinno angażować się w życie społeczności w których funkcjonują. Przykładem takiego działania jest podjęcie współpracy z Miastem Krakowem i grupą strażaków działających jako wolontariusze współpraca w zakresie budowania kompetencji nauczyciel krakowskich szkół w zakresie zarządznnia kryzysowego, w szczególności bezpieczeństwa dzieci w szkołach. Zgłosiło się już ponad 300 nauczycieli. To pokazuje, że takie działania na rzecz społeczności lokalnej są potrzebne i możliwe.
Plany zawodowe na przyszłość to…?
Uczynienie z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie najlepszej uczelni ekonomicznej w Polsce i jednej z wiodących w Europie. Ważne jest dla mnie także wsparcie działań, które spowodują, że Kraków stanie się wiodącą metropolią europejską opartej na innowacyjnej i konkurencyjnej gospodarkę, oferującej wysoką jakość życia mieszkańców. Wierzę, że jedno i drugie jest możliwe.