News LoveKraków.pl

Wiceprezydent kontra nocny burmistrz. Autokary mogą nie wrócić pod Wawel

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Wiceprezydent Stanisław Kracik nie chce, żeby pod Wawel powrócił parking dla autokarów. Tematem zajęła się komisja, której przewodniczy nocny burmistrz. Jej członkowie, choć niejednogłośnie, opowiedzieli się za ich zdaniem kompromisowym i tymczasowym rozwiązaniem.
Ważą się losy parkingu dla autokarów przy ulicy Powiśle, w rejonie Wawelu. Działał tam od kilkunastu lat, natomiast we wrześniu ubiegłego roku został zamknięty z powodu przebudowy ulic Zwierzynieckiej i Kościuszki. Jako alternatywne miejsce kierowcom autokarów wskazano parking nieopodal stadionu miejskiego, na którym mecze rozgrywa Wisła Kraków.

Ponieważ inwestycja, w ramach której wymieniono m.in. torowisko na ulicy Kościuszki dobiega końca, padło pytanie, czy autokary wrócą pod Wawel? Sprzeciwiają się temu mieszkańcy centrum miasta, bo pojazdy generują hałas i zanieczyszczają powietrze.

Wiceprezydent nie chce parkingu

Końcem września tego roku władze miasta poprosiły małopolską konserwator zabytków, by ta wyraziła swoje zdanie w sprawie przyszłości terenu przy ulicy Powiśle. Pod pismem skierowanym do Katarzyny Urbańskiej podpisał się wiceprezydent Stanisław Kracik. Przypomniał, że lata temu, dokładnie w 2011 roku, gmina wydzierżawiła działkę na parking dla autokarów. Jednak w związku z rozpoczęciem w 2023 roku przebudowy ulic Zwierzynieckiej i Kościuszki, umowa została zawieszona: do 31 grudnia tego roku. Z powodu prowadzonych prac autokary nie miałyby jak dojechać na parking.

Przebudowa ulic dobiega końca. W sobotę 21 grudnia tramwaje mają zacząć kursować torowiskiem na ul. Zwierzynieckiej i Kościuszki. Jak jednak informuje wiceprezydent, urzędnicy przeanalizowali możliwość przywrócenia parkingu i uznali, że nie jest to uzasadnione. W związku z tym umowa dzierżawy została wypowiedziana: „ze skutkiem na dzień 31 grudnia 2024 r.”.

Skąd taka decyzja? Stanisław Kracik zwrócił uwagę, że o likwidację parkingu wnioskowali radni dzielnicy Stare Miasto. Podkreślali, że trzeba ograniczyć natężenie ruchu w tym miejscu, bo samochody, w tym autokary, przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska i generują hałas. „W pełni popieram inicjatywę radnych” – przekonuje Kracik.

I podaje inne argumenty, które przemawiają za tym, by autokary nie wracały w rejon ul. Powiśle. Zwraca uwagę, że trzeba uporządkować zabytkowy krajobraz, jak również chronić wyremontowane drogi. Co więcej, wskazuje na inwestycję, jaką przy ulicy Powiśle planują krakowskie wodociągi. Chodzi o budowę zbiornika retencyjnego, który ma czasowo magazynować nadmiar deszczówki i ścieków. Jak już informowaliśmy na naszych łamach, ten ma powstać nieopodal Wawelu, właśnie pod parkingiem przy ul. Powiśle. Stanisław Kracik twierdzi, że teren powinien pozostać ogólnodostępny. Wspomniał jednocześnie, że miasto rozpatruje pomysł, by utworzyć tam pętlę dla autobusów komunikacji miejskiej.

Konserwator za zielenią

Co wiceprezydentowi odpisała małopolska konserwator zabytków? Jej zdaniem w miejscu, gdzie parkowały autokary, powinno się wprowadzić zieleń. „Stanowiłoby to dopełnienie istniejącego już układu: od mostu Dębnickiego do granicy z parkingiem” – czytamy w piśmie konserwator do władz Krakowa.

Katarzyna Urbańska podkreśla, że z kolei część działki od strony wschodniej powinna pozostać „otwarta i niezabudowana” i stanowić przedpole widokowe Wawelu. „Można rozważyć wprowadzenie na tym obszarze zieleni niskiej. Dopuszcza się wprowadzenie małej architektury” – dodaje konserwator i podkreśla, że podczas prac ziemnych powinien być zapewniony nadzór archeologiczny. Negatywnie zaopiniowała natomiast pomysł zlokalizowania na tym terenie pętli dla autobusów komunikacji miejskiej. Warto zauważyć, że działka jest częścią Bulwarów Wiślanych, a te wpisane są do rejestru zabytków.

Gorąco na komisji

Wydawać by się więc mogło, że temat jest zamknięty. Powrotu autokarów pod Wawel nie chcą władze miasta, małopolska konserwator również. Jakież było zatem zdziwienie mieszkańców i radnych dzielnicy Stare Miasto, kiedy sprawa trafiła na Komisję Zrównoważonej Gospodarki Nocy, na czele której stoi burmistrz nocny Jacek Jordan. Podniosły się głosy, że kwestia parkingu pod Wawelem to w ogóle nie są jej kompetencje. Jordan argumentował jednak, że o opinie w tej sprawie komisję poprosiła Krakowska Izba Turystyki. – Naprawdę nie rozumiem całego tego zamieszania – mówił podczas czwartkowego (12 grudnia) posiedzenia i podkreślał, że komisja nie może podejmować żadnych decyzji administracyjnych. Wyraża jedynie opinie.

Ta, która dotyczyła parkingu pod Wawelem, ulegała zmianom. Na początku mowa była o tym, że komisja wnioskuje o jego utrzymanie: do momentu, aż rozpocznie się budowa podziemnego zbiornika retencyjnego. W trakcie posiedzenia zmieniono ten zapis na taki, by bardziej wybrzmiało, że przygotowany projekt uchwały to opinia, a nie decyzja administracyjna. Korygowano również czas, dotyczący postoju autokarów. Początkowo była mowa o tym, że powinien być ograniczony do 30-60 minut. Później napisano, że w zasadzie ma to być parking K+R (Kiss&Ride), na którym pojazdy będą mogły się zatrzymywać maksymalnie na 30 minut. Gdy już wydawało się, że członkowie komisji doszli do porozumienia, radny dzielnicy Stare Miasto Olgierd Sęczek zaproponował, by wyrazić negatywną opinię dla dalszego funkcjonowania parkingu (jednak jego poprawka została odrzucona).

Na posiedzeniu nie zabrakło emocji. Przewodniczący rady dzielnicy Stare Miasto Jan Hoffman stwierdził, że absolutnie parking nie może wrócić w rejon ulicy Powiśle. – Należy przeprowadzić szerokie konsultacje społeczne, dotyczące przyszłości tego miejsca – mówił Hoffman i podkreślił, że ciężar autokarów może sprawić, że nowa nawierzchnia okolicznych ulic zostanie zniszczona. Radny ze Starego Miasta Wojciech Jakubowski dodał, że parking nie działa od dłuższego czasu i nic się nie stało. – Wawel ma rekordy – podkreślał, odnosząc się w ten sposób do stanowiska operatora parkingu, który zwracał uwagę, że rejon ulicy Powiśle to idealne miejsce, gdzie turyści mogą wysiąść i pieszo zwiedzać centrum.

Protest mieszkańców

Mieszkający w rejonie ulicy Powiśle stanowczo sprzeciwiają się dalszemu funkcjonowaniu parkingu. – Autokarów było więcej niż wynika to z umowy – podkreślał jeden z mieszkańców. Przekonywał, że samochody stoją na włączonych silnikach, co generuje smród i hałas. – Jest takie natężenie dźwięków w pomieszczeniach, że po prostu nie można mieszkać – dodał.

Krakowianie podkreślali też, że przecież powrotu parkingu nie chce małopolska konserwator zabytków. – W strefie wokół Wawelu bez zgody konserwatora nic nie można zrobić. Wiceprezydent Krakowa Stanisław Kracik też wypowiedział się jasno w tej sprawie – mówił mieszkaniec.

Operator parkingu Bartosz Szychowski podkreślał, że przed pandemią Covid-19, gdy ruch turystyczny był duży, faktycznie w okolicy tworzyły się korki. Jego zdaniem teraz sytuacja uległa poprawie. Zwracał uwagę, że protestujący przeciwko parkingowi żyją w centrum miasta, a to oznacza różnego rodzaju niedogodności, takie jak m.in. hałas tramwajów. Wskazywał, że dla osób starszych i dzieci lokalizacja parkingu pod Wawelem jest idealna, bo mają stąd wygodny dostęp do atrakcji, zabytków itp. – Jeśli ktoś widzi, że autokar stoi na włączonym silniku, może to zgłosić na straż miejską – dodał Szychowski.

W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji podkreślił, że autokary, które przyjeżdżają pod Wawel, to zazwyczaj nowe pojazdy, „które obejmują najnowsze emisje spalin”. „Idąc tokiem rozumowania radnych, może by także zrezygnować z komunikacji zbiorowej, bo autobusy skracają czas eksploatacji dróg i zwiększają poziom hałasu”. Dodał, że dzierżawa parkingu to niemałe wpływy do budżetu gminy. „Sam podatek od nieruchomości, zapłacony przez okres dzierżawy, wynosi ok. 192 tys. zł, a faktury wystawione przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa opiewają już na sumę ponad 3,6 mln zł” – podkreślił Szychowski.

Przypomnijmy: parking dysponuje 20 miejscami postojowymi dla autobusów turystycznych oraz płatnymi miejscami do zatrzymania się w celu przywiezienia lub odebrania pasażerów. Mieszkańcy mówią, że limity nie były przestrzegane.

Ostatecznie uchwała komisji gospodarki nocy została przyjęta, choć niejednogłośnie, bo trzy osoby były przeciw, a siedem wstrzymało się od głosu.

Oto jej najważniejsze punkty (uchwała ma charakter opinii):

  • parking o charakterze K+R może funkcjonować na podstawie nowej umowy do momentu rozpoczęcia budowy podziemnego zbiornika retencyjnego przez wodociągi, jednak nie dłużej niż przez 3 lata,
  • parking powinien mieć charakter rotacyjny, z ograniczonym czasem postoju maksymalnie do 30 minut,
  • liczba autokarów mogących zaparkować w określonym przedziale czasowym powinna zostać ograniczona do 12 pojazdów.

Radni ze Starego Miasta obawiają się, że autokary wrócą pod Wawel. – Dla mieszkańców to będzie ponowny horror, z którym mają do czynienia od wielu lat: korki, spaliny zanieczyszczające powietrze, bardzo trujące i szkodliwe dla zdrowia ludzkiego, hałas poprzez krzyki, włączone autokary na silniku, zaśmiecanie i niszczenie świeżo wyremontowanej ulicy Zwierzynieckiej – wymienia Marek Korczak. I dodaje: – Dla mnie jako nowego radnego dzielnicy Stare Miasto jest szokujące, że miasto co roku chce gościć miliony turystów, a nie ma wdrożonej odpowiedniej polityki parkowania dla autokarów turystycznych, brak koncepcji oraz planów na przyszłość. Turystyka tak, ale zrównoważona i tylko wtedy, kiedy mieszkańcy zgadzają się na kompromisowe rozwiązania. W tym przypadku, mimo ich mocnego sprzeciwu, Komisja Zrównoważonej Gospodarki Nocy, prócz pewnych korekt w uchwale, nie odstąpiła od wyrażenia swojej opinii w tej sprawie.

O przyszłości parkingu ostatecznie zdecydują władze miasta.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto