Pomiędzy zakorkowaną aleją Słowackiego a tętniącą klaksonami ulicą Opolską istnieje kraina "Mikoland”, czyli Fundacja Wspierania Pogodnego Dzieciństwa, gdzie charyzma założycieli i wiara w sens działania przyciąga kolejnych artystów i rodzi niecodzienne wydarzenia.
Ab ovo
Fundacja powstała stosunkowo niedawno, bo w 2012 roku z inicjatywy dwóch przyjaciółek: Moniki Osuch i Joanny Kality, które do współpracy zaprosiły Justynę Kesler oraz Małgorzate Kulpę. Skąd nazwa? – Naszą ideą od samego początku była pomoc dzieciom i to na każdej płaszczyźnie, na której tylko można. Bez względu na to, czego dane dziecko potrzebuje, pogodne dzieciństwo jest bardzo ważne – mówi Małgorzata Kulpa.
Aktualnie pod opieką Fundacji jest pięcioro nieuleczalnie chorych maluchów: Dominika, Ania, Kuba, Julka i Jonatan, ale zakres działalności Mikolandu jest bardzo szeroki i wciąż otwarty na realizację nowych potrzeb. Dzieci i ich rodziny mogą znaleźć szeroko pojęte wsparcie, np. w znalezieniu środków potrzebnych na leczenie, rehabilitację czy specjalistyczne konsultacje. Czasem jest to też np. sfinansowanie kosztownego wyjazdu na delfinoterapię. Mikoland organizuje również zbiórkę środków potrzebnych na budowę szkoły w wiosce Ambohigogo, leżącej w południowo-wschodniej części Madagaskaru.
Pomoc szyta na miarę
– Każdy z naszych MikoMaluchów jest osobą wyjątkową i ma indywidualne potrzeby – mówi Kulpa. – Docieramy tam, gdzie pomoc jest naprawdę potrzebna. Sami przeprowadzamy wywiad środowiskowy, sami rozmawiamy z rodzinami i osobiście negocjujemy warunki współpracy ze sponsorami i artystami – opowiada.
Do współpracy udało sie już zaprosić zespół Zakopower, który zupełnie charytatywnie zagrał dla Julki. Warto zaznaczyć, że zdobyte środki ze wszystkich organizowanych przez Mikoland wydarzeń w całości przekazywane są na potrzeby konkretnego malucha. Wszelkie okołoimprezowe honoraria, np. za oświetlenie czy transport pokrywane są bądź z funduszy zdobytych od sponsorów, bądź z zasobów finansowych członków fundacji. Obok zespołu Zakopower na rzecz Ani i Kuby zaśpiewali również Mela Koteluk, Mateusz Ziółko i Przyjaciele oraz Daniel Pancerz z zespołem Poethicon.
Tańczę – pomagam
Jedną z ostatnich inicjatyw Mikolandu zorganizowanych dla Dominiki były Salsowe Andrzejki Charytatywne, które odbyły się 26 listopada ubiegłego roku w klubie Forty Kleparz. Wspólnie, połączonymi siłami o pomoc dla Dominiki walczyły największe krakowskie szkoły salsy. Zjawisko niespotykane, bowiem na co dzień są one dla siebie silną konkurencją, pragnącą przyciągnąć na swój parkiet jak najliczniejszą grupę kursantów. Akcję wspierały: Latin Project, LOFToDANCE, Viva Salsa, Krambo Dance oraz Salsa Sabrosa. Były pokazy taneczne mistrzów, licytacje statuetek i nagród, a na darczyńców czekał taniec z wybranym instruktorem. Nigdy wcześniej na mapie Krakowa podobne wydarzenie nie miało miejsca.
Rozmiar i efekt przerósł oczekiwania nawet samych pomysłodawców. – Salsa to duża część mojego życia, więc pomysł na taką formę pomocy Dominice przyszedł mi do głowy niemal samoistnie. W dość krótkim czasie, bo niewiele ponad miesięcznym, udało sie ustalić program pokazów, przygotować miejsce, wydrukować i dodrukować (!) cegiełki, zebrać przedmioty przeznaczone do licytacji i ustalić dogodny dla wszystkich termin. Biorąc pod uwagę napięte grafiki wszystkich tancerzy, udziały w festiwalach czy wyjazdy na warsztaty było to imponujące osiągnięcie – wspomina Małgorzata Kulpa. – Podczas jednego wieczoru udało sie zebrać 10 tysięcy złotych.
Kraków in love
Tekst: Małgorzata Wieczorek