W niedzielne południe odbyła się ostatnia konwencja Platformy Obywatelskiej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Przed zaprezentowaniem dziesięciu kandydatów z listy okręgu małopolsko-świętokrzyskiego, swoje przemówienie wygłosił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Przestrzegał on nie tylko przed Putinem, ale również obecną opozycją w Polsce, która, jego zdaniem, dąży do destabilizacji Europy.
Tatarzy i Krym
Radosław Sikorski zaczął przemówienie od pochlebstw skierowanych do samego miasta i jego mieszkańców, określając Kraków jako symbol siły w Europie i nazywając go "najbardziej europejskim miastem w Polsce". Następnie przeszedł do kwestii ponadnarodowej. To Ukraina i konflikt z Rosją zdominował wystąpienie ministra w rządzie Donalda Tuska.
– Każdy dzień przynosi nowe wyzwania i nowe ofiary na wschodzie Europy – powiedział Sikorski. – Dzisiejszy dzień jest rocznicą bitwy o Monte Cassino, ale też rocznicą wysiedlenia całego narodu tatarskiego z Krymu przez Stalina. Tatarzy nie mogą świętować, bo obecnie Krym jest zajęty – został im zabrany przez Rosję.
Sikorski apelował, że znów trzeba walczyć o prawa człowiek i ma nadzieję, że nagroda „Solidarności”, która zostanie przyznana Mustafie Dżemilewowi pomoże tatarom, tak jak kiedyś Polsce i Wałęsie pomogła nagroda Nobla.
Nie ma trzeciej drogi
Szef MSZ zadał pytanie: dlaczego Polska może obecnie czcić swoich bohaterów, a Ukraina walczy o swoje granice? – Wykorzystaliśmy 25 lat – modernizując kraj, dołączając do Europy. A Ukraina się wahała, myślała, że będzie miała inne wyjście niż wybór między Europą a Rosją – stwierdził Sikorski. I dodał, że teraz nie ma innego wyboru jak postawienie się za Europą bądź za Rosją. – Wyzwanie Putina ma jeden pozytywny skutek. Wszystko stało się jasne, wszyscy politycy uważają, że w naszej części świata musisz być za UE albo Putinem. Trzeciej drogi nie ma. Ci, którzy są za Europą, za pokojem, myślą o tym, jak stawić czoła agresji. Reszta kibicuje Putinowi.
Nie czas na eksperymenty
– Gdy jest bezpiecznie, stać nas na ryzyko kadrowe. Teraz tak nie jest. Unia jest zagrożona przez agresję na wschodzie i prawicowych populistów na zachodzie. Te wybory są najważniejszymi wyborami od lat. Musimy postawić na bezpieczeństwo i parasol ochronny, ale on niemoże być zardzewiały, niesprawny i nie mogą nim potrząsać wariaci – powiedział Sikorski jednocześnie oceniając przeciwników politycznych Platformy Obywatelskiej. – U steru państwa muszą być ludzie odpowiedzialni, a nie starszy gentelman, który wyrabia sobie poglądy polityczne, oglądając nocą prognozę pogody – dodał szef MSZ.
„Kaczyński chce walczyć z Europą”
Dostało się również Prawu i Sprawiedliwości, a konkretnie liderom partii. Oceniając pozycję Polski w NATO, Sikorski stwierdził, że to nie przez armię czy gospodarkę, a zaufanie sojuszników, które zostało wytworzone przez brak „gadania głupot o kanclerz Merkel czy obrażania się na to, co napisał jakiś tabloid”.
– Polską rządzą ludzie, którzy nie tolerują nazywania flagi UE „szmatą”, bo takie osoby, które plują na Unię nie mogą liczyć na wsparcie. A tym czasem głosem Polski mówi coraz więcej stolic. Nam zależy na to, by Polska była synonimem odpowiedzialności i przewidywalności – stwierdził Radosław Sikorski. – Receptą Kaczyńskiego na agresję Rosji jest otwarcie drugiego frontu – z Europą i Niemcami. Panie prezesie, wojna na dwa fronty to zły pomysł! – apelował.
„Patrioci mówią: silna Polska w bezpiecznej Europie”
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej powiedział także, iż PO zawsze stała i stoi za UE i to „bez żadnych ale”. – A gdzie wy stoicie? Patrioci mówią: silna Polska w bezpiecznej Europie! Wysyłamy do Europarlamentu profesjonalną ekipę, ludzi od konkretów. Apeluję z tego miejsca, które jest symbolem polski silnej i dumnej – nie róbmy prezentu tym, którzy chcą ograniczać Europę w momencie, kiedy potrzebuje jedności. Nie bądźmy też krajem o najniższej frekwencji, bo będzie wstyd. Idźcie na wybory! Wybierzmy profesjonalistów, stawka jest zbyt wysoka na eksperymenty – zakończył Sikorski.
Mantra PO: "Silna ekipa"
Po przemówieniu odbyła się prezentacja wszystkich kandydatów z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego. Jako pierwsza wystąpiła Lidia Gądek (10, miejsce na liście). Następnie Ludomir Hendzel, Katarzyna Pacewicz-Pyrek, Stanisław Bisztyga, Andrzej Gut-Mostowy, który walczy o „zakopiankę” i co zabawne z powodu korków nie zdążył na konwencję na czas, lecz wybrnął z tego, żartując, że startował w maratonie.
Pierwszą piątkę otwiera Grzegorz Świt (nie pojawił się, ponieważ był w tym samym czasie w Radiu Kielce). Elżbieta Archinger, chce natomiast odnosić jeszcze więcej sukcesów, dlatego kandyduje do PE. Na 3. miejscu znalazł się Bogusław Sonik, przed nim na liście jest Bogusław Wenta, a ”jedynką” na liście PO została Róża Thun.