– W pandemicznym roku nie mogliśmy zgromadzić szopkarzy pod pomnikiem, dlatego decyzja o zdalnych obradach jury zdeterminowała całą formułę konkursu. Chcemy zachować wpisane na listę UNESCO terminy szopkarskiej tradycji. W pierwszy czwartek grudnia konkurs kończy się obradami jury i oceną szopek – mówi kustosz Małgorzata Niechaj z Muzeum Krakowa.
Chociaż w tym roku zabrakło tradycyjnej prezentacji szopek u stóp pomnika Adama Mickiewicza, o wydarzeniu przypomniał dźwięk dzwonu Bolesław, który rozległ się z Wieży Ratuszowej o godzinie 12.05. O tej porze zwyczajowo rozpoczynał się korowód szopkarzy wokół Rynku Głównego.
Szopkarstwo mają we krwi
W tym roku udział w konkursie bierze 87 prac, nieco mniej niż w ubiegłych latach. Jednak Małgorzata Niechaj podkreśla, że to i tak sporo, biorąc pod uwagę obecną sytuację epidemiczną.
– Pesymizm wszystkich dookoła nie okazał się proroczy. Wielu mistrzów szopkarstwa zaczęło tworzyć swoje szopki wiosną. Dopiero przez ostatnie kilka lat udział w konkursie brało 150–160 szopek. „Stara gwardia szopkarstwa” ma to tworzenie we krwi, bez szopki nie ma dla nich życia – zaznacza kustosz Małgorzata Niechaj.
Na wystawie w Celestacie będzie można zobaczyć m.in. prawie 4-metrową szopkę autorstwa rodziny Markowskich czy sporo średnich i małych szopek.
Ale szopka!
Uwagę zwraca również miniaturowa szopka wyrzeźbiona w… ołówku kreślarskim. Autorem tej niekonwencjonalnej interpretacji jest Jakub Jastrzębski.
– Żeby tradycja mogła żyć, musi dać się reinterpretować. Jednak wbrew pozorom moja praca jest bardzo tradycyjna, bo odwołuje się do początków szopkarstwa – zwraca uwagę Jastrzębski.
Pierwsze szopki powstały w połowie XIX wieku. Dla tworzących je cieśli i murarzy z podkrakowskich okolic (głównie ze Zwierzyńca) było to dodatkowe zajęcie w czasie martwego sezonu budowlanego. W czasie świąt chodzili ze swoimi szopkami po domach.
W drugiej połowie XIX w. wśród murarzy i robotników budowlanych w Krakowie zaczął powstawać swego rodzaju odrębny cech szopkarzy.
– Na całym świecie szopek mamy całą masę. A szopka krakowska jest związana z naszym miastem, jest symbolem Krakowa i polskości. Musimy pamiętać, że szopki powstały w czasach zaborów, a wykorzystanie symboli takich jak kościół Mariacki czy Sukiennice, to również jeden z poziomów świadczących o ich wyjątkowości – zaznacza Jakub Jastrzębski.
Impresje wokół szopki
W tym roku zobaczymy również prace odwołujące się do epidemii koronawirusa – jedna z szopek została namalowana na maseczce, w innych pracach noszą je postacie historyczne. Pojawiają się również nawiązania do Strajku Kobiet. W jednej z szopek znalazła się błyskawica i hasło „Mamy dość”.
– Mamy kilku autorów, którzy postawili na niekonwencjonalne rozwiązania. Powiedziałabym, że to impresje wokół szopki, które są cenne, bo pokazują różne inspiracje. Jeśli chodzi o oceny i nagrody, te prace są trochę „obok”. W związku z wpisem na listę UNESCO określiliśmy, że szopka to forma budowli, gdzie wokół sceny Bożego Narodzenia przedstawiona jest architektura Krakowa, przetworzona przez wyobraźnię artysty. Jest uzupełniona narracją krakowską, postaciami historycznymi, z tradycji czy legend – zaznacza Małgorzata Niechaj.
Czekając na wyniki
Wyniki 78. Konkursu Szopek Krakowskich zostaną ogłoszone 6 grudnia o godz.14.00, podczas transmisji na facebookowym profilu Muzeum Krakowa.
Nagrodzone szopki zostaną zaprezentowane na wystawie pokonkursowej w Celestacie. W związku z zamknięciem muzeum do 27 grudnia, będą prezentowane na oficjalnej stronie instytucji. Krakowianie będą mogli obejrzeć prace po ponownym otwarciu muzeum.
– Dla mnie jako organizatorki konkursu, wielbicielki szopek podstawą i kwintesencją jest wykonanie postaci i to co krakowskie. We wspomnianej 4-metrowej szopce zobaczymy nawiązania do odpustu Emaus i święta Rękawki, które w tym roku się nie odbyły. W innej z kolei herb miasta tylko na pozór jest wyłącznie herbem. Jeśli spojrzymy na niego przez lupę, zobaczymy, że tak naprawdę znajduje się w nim szopka – podsumowuje Małgorzata Niechaj z Muzeum Krakowa.