Oddana do użytkowania cztery lata temu Kładka im. ojca Bernatka ma zniszczone poręcze. Również główny element przeprawy pozostawia wiele do życzenia – zanieczyszczony jest przez gołębie odchody.
Kładka pieszo-rowerowa, łącząca Kazimierz z Podgórzem, została oddana do użytkowania niespełna cztery lata temu. Inwestycja za 38 milionów złotych, która została obsypana nagrodami architektonicznymi, niszczeje z dnia na dzień.
We wtorek na drewnianej powierzchni kładki im. Bernatka nieznany sprawca różową farbą wymalował napis „Je… pokolenie Wertera pseudo patrioci, pseudo idioci, ćwierć romantycy, ćwierć dekadenci na wskroś degeneraci”.
Urzędnicy odpowiedzialni za utrzymanie przeprawy w odpowiednim stanie technicznym zlecili Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania usunięcie napisu z nawierzchni. – W środę zgłosiliśmy sprawę do miejskiej jednostki, aby wyczyścić kładkę – wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Uszkodzone poręcze, brudna konstrukcja
Kładka od czterech lat jest miejscem nowej świeckiej tradycji w Krakowie. Zakochani na poręczach wieszają kłódki, a kluczyki wyrzucają do Wisły. Jednak czasami zdarza się, że zdesperowane osoby postanawiają usuwać kłódkę na własną rękę. To powoduje uszkodzenia w metalowej siatce.
Firma dokonująca naprawy na zlecenie ZIKiT montuje prymitywne siatki. – Obiekt jest na gwarancji do 2020 roku. Na bieżąco zlecamy zabezpieczenie siatek. W tym momencie nie planujemy ich wymiany. Prowadzimy rozmowy z projektantem, w jaki sposób zastąpić te siatki tak, by kładka nie straciła na atrakcyjności – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Piotr Hamarnik z miejskiej jednostki.
Urzędnik zapewnia, że ZIKiT nie przymierza się do wymiany metalowej siatki na przykład na hartowane szkło odporne na akty wandalizmu, choć w pierwotnej wersji projektu ten materiał miał być wykorzystany przy budowie. – Instalacja szkła spowodowałaby uniemożliwienie wieszania kłódek na obiekcie. Raczej chodzi o taki materiał, który pozwoli kontynuować tę tradycję – dodaje Hamarnik.
Rura z gołębimi odchodami
Służby miejskie również nie radzą sobie z utrzymaniem czystości na kładce. Rura, będąca podstawowym nośnikiem mostu pieszo-rowerowego, zanieczyszczona jest fekaliami gołębi. Do dziś widoczne są także graffiti usuwane w niezwykle niechlujny sposób.