Projektanci przygotowują na zlecenie miasta koncepcję kładki rowerowej nad skrzyżowaniem ulic Wielickiej, Limanowskiego, Powstańców Śląskich i Powstańców Wielkopolskich. Jedni czekają na ułatwienie przejazdu, inni obawiają się o ingerencję kładki w planowany park pod estakadami kolejowymi.
O pierwszych efektach prac projektantów pisaliśmy w lutym. Każda z trzech zaproponowanych wersji zakłada budowę kładki rowerowej, która rozpoczynałaby się po północnej stronie al. Powstańców Śląskich i przechodziła po przekątnej nad skrzyżowaniem (a pod estakadami kolejowymi) na południową stronę ul. Powstańców Wielkopolskich. Kładka ta łączyłaby się z taką samą konstrukcją, której zadaniem byłoby połączenie terenów pod łącznicą (w rejonie Muzeum Podgórza) z istniejącą drogą dla rowerów wzdłuż ul. Wielickiej. W każdej z wersji powstałby więc „ślimak” pozwalający wjechać na kładkę z terenu pod estakadami, następnie nad ul. Powstańców Wielkopolskich i do tunelu pieszo-rowerowego pod torami kolejowymi linii prowadzącej do stacji Kraków Płaszów.
Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Rampa zdominuje przestrzeń
Te propozycje nie wszystkim się podobają. W niedawnej interpelacji radny Artur Buszek pisze o głosach sprzeciwu ze strony mieszkańców, które do niego docierają, a dotyczą m.in. wpływu na charakter planowanego parku pod estakadami, brak spełnienia niektórych warunków technicznych czy wejście na teren prywatnych działek.
– Po stronie Muzeum Podgórza przewidziany jest duży „ślimak”, który w pewien sposób zamyka tę przestrzeń. Chodziłoby natomiast o to, by była to przestrzeń typowo parkowa, otwarta. Osoby, z którymi rozmawiałem, a które korzystają z rowerów, twierdzą, że dotychczasowe rozwiązania na jednym poziomie są tutaj wystarczające – komentuje radny. Podkreśla przy tym, że w żaden sposób nie kwestionuje faktu, że elementem przyszłego parku pod łącznicą będzie też połączenie rowerowe pomiędzy skrzyżowaniem a nowym mostem na Wiśle.
Rowerzyści się nie mieszczą
Marcin Hyła ze Stowarzyszenia Miasta dla Rowerów jest dokładnie odwrotnego zdania, jeśli chodzi o obecną wydolność skrzyżowania. – W tej chwili rowerzyści tracą tam bardzo dużo czasu na sygnalizacji, a po drugie nie mieszczą się, ponieważ jest ich już na tyle dużo, że pojawiają się konflikty z pieszymi. To jest problem, ponieważ są tam w planach dwie główne trasy rowerowe, które są projektowane na przepustowość rzędu tysiąca rowerów na godzinę. Tam po prostu fizycznie nie ma i nie będzie miejsca na taki ruch – komentuje Hyła. W jego ocenie kładka jest absolutnie konieczna, zarówno ze względu na brak przepustowości skrzyżowania, jak i niekorzystne uwarunkowania wysokościowe.
Miasto: trwa analiza
Miasto w odpowiedzi na interpelację radnego przyznaje, że kładka zasadniczo ingeruje w koncepcję założenia parku pod łącznicą kolejową, wypracowaną podczas spotkań roboczych z mieszkańcami, radnymi, Muzeum Podgórza i Zarządem Zieleni Miejskiej. Prezydent Jacek Majchrowski podkreśla w piśmie, że jest to dopiero etap koncepcji, a obecnie trwa analiza i wybór najkorzystniejszego wariantu, który zostanie później szczegółowo opracowany. Pozostaje też kwestia środków na realizację kładki. – Opracowanie [koncepcji] nie wyklucza realizacji przekroczenia węzła w formie jednopoziomowej z uwagi na ograniczenia techniczne czy ekonomiczne – zastrzega urząd.