Ze stoperem na kwarantannie? Jest prawomocny wyrok

fot. Krzysztof Kalinowski

Pan Szymon za opuszczenie domu na 6,5 godziny przed końcem kwarantanny dostał karę w wysokości 5 tys. złotych. Sąd pierwszej instancji uchylił decyzję sanepidu, ale organ złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Mężczyzna wrócił do Polski 27 marca 2020 roku kilka minut przed godziną 22. Był przekonany, że pierwszym dniem kwarantanny był dzień powrotu i zgodnie z jego obliczeniami, będzie mógł wyjść z domu 9 kwietnia po godzinie 21:54. Stwierdził też, że nie dostał informacji o konkretnej dacie zwolnienia z obowiązku izolacji.

10 kwietnia przed godziną 18 funkcjonariusze odwiedzili jego miejsce zamieszkania i nie zastali go. W konsekwencji sanepid nałożył na mężczyznę karę w wysokości 5 tys. złotych.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że poza tym, iż kierowanie kogoś na kwarantannę z automatu na podstawie rozporządzenia jest bezprawne, sanepid nie ustalił wszystkich okoliczności sprawy przed wydaniem decyzji.

– W ponownym postępowaniu organy ustalą przede wszystkim stan faktyczny, tzn. czy skarżącemu znana była data zakończenia okresu kwarantanny (czy wynikała z decyzji administracyjnej, a jeśli tak, to jakiej treści) i czy niedopełnienie obowiązku kwarantanny było lub nie było następstwem okoliczności, za które skarżący ponosił lub nie ponosił odpowiedzialności, kierując się w szczególności zasadą budzenia zaufania uczestników postępowania administracyjnego do władzy publicznej – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Sanepid złożył skargę kasacyjną, ale rozpatrujący ją Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił odwołanie od wyroku pierwszej instancji. Orzeczenie jest więc prawomocne.