Kilkuletnie pociągi niszczeją na bocznicy w Bieżanowie [ZDJĘCIA]

Zniszczony pociąg ED74 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na bocznicy przy stacji Kraków Bieżanów niszczeje sześć pociągów PKP Intercity, wyprodukowanych w 2007 roku. Kupione za unijne pieniądze składy padają ofiarą wandali i warunków atmosferycznych. Spółka nie widzi problemu i przekonuje, że pociągi nie spełniają już oczekiwań pasażerów.

Pociągi ED74 wyprodukowała bydgoska fabryka Pesa dla spółki PKP Przewozy Regionalne. Później jednak zostały one przekazane PKP Intercity, do wykonywania połączeń międzywojewódzkich. Siedem z nich kursuje jako pociągi TLK, np. do Krakowa, Terespola czy Łodzi.

Część składów trafiła jednak na bocznicę w rejonie stacji Kraków Bieżanów i od dłuższego czasu ulega powolnemu rozkładowi. Na przegubach pojawił się mech, metalowe elementy pokryła rdza, niektóre części są wygięte lub odpadły. Najbardziej widocznym świadectwem zniszczeń są napisy i rysunki wykonane sprejem przez wandali.

Pieniądze na remonty

Na problem zwróciło uwagę Centrum Zrównoważonego Transportu, zajmujące się promowaniem przyjaznej komunikacji publicznej. Fundacja złożyła już zawiadomienie do prokuratury w sprawie byłego prezesa PKP Intercity, zarzucając mu zaniechanie wykonywania wystarczającej liczby przeglądów taboru. Miało to narazić spółkę na dodatkowe koszty wynajmu taboru, w wysokości co najmniej 6,5 miliona złotych.

– Przejrzeliśmy zamówienia publiczne spółki i wyszło na to, że skala zamówień na remonty i modernizację taboru spadła dwukrotnie w porównaniu do okresu poprzednika, który przez trzy lata zarządzał spółką. Za mało taboru remontowano i w następnym roku 2015 trzeba było wynająć tabor od zewnętrznych firm. Ale już następny prezes musiał się o to martwić – opowiada Krzysztof Rytel, prezes CZT.

Rytel przekonuje, że gdyby w 2014 roku spółka wyremontowała składy ED74, nie musiałaby wypożyczać pociągów z Czech, bo posiadane składy osiągają oczekiwaną prędkość 160 km/h i w sumie odpowiadają pojemności wagonów wypożyczonych z zewnątrz.

Najnowocześniejsza baza taboru

Na nasze pytania o przyczyny obecnej sytuacji i postępującego niszczenia pociągów w Bieżanowie, spółka odpowiedziała komentarzem o „najnowocześniejszej bazie taboru pasażerskiego w kraju” i „zakrojonym na szeroką skalę programie odnowy zasobów taborowych”.

– Tylko w zeszłym, 2015 roku, na naprawy już posiadanego taboru przewoźnik wydał ponad 100 mln zł. Wszystkie środki trafiły do polskich zakładów naprawczych. W bieżącym roku zaplanowano naprawy na kwotę ponad 300 mln zł – wylicza biuro prasowe PKP Intercity. Jako argument przedstawia m.in. fakt, że spółka wydała 18 mln zł na remonty pozostałych jednostek ED74.

Chcą się pozbyć

PKP Intercity zapowiada, że będzie chciało sprzedać posiadane pociągi tego typu. Argumentuje, że nie spełniają już oczekiwań, ponieważ mają tylko 200 miejsc na pokładzie i niewystarczający standard w porównaniu np. ze składam PesaDART czy FLIRT3, które oferują wygodniejsze fotele, doskonalsze wyciszenie czy lepszy system informacji.

Co ciekawe, firma chce sprzedać zarówno składy obecnie kursujące, jak i te rdzewiejące w krzakach w Bieżanowie. – Docelowo chcemy sprzedać wszystkie jednostki, ale będzie to proces stopniowy – czytamy w mailu. Sprzedaż ma zgodnie z planem zakończyć się za ok. 2 lata. Spółka planuje natomiast wydać ok. miliarda złotych na zakup nowych i modernizację już posiadanych zasobów.

News will be here