"Na Zabłociu skrzyżujemy filmowego kota z psem" [Rozmowa]

Piotr Lenar i Piotr Zdybał z AMA Film Academy fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na Zabłociu ostatnio dużo się dzieje. W obrębie dwóch budynków przy ul. Lipowej 7 powstaje „Centrum Filmowe Kraków. Creative Arts Center”. Z dyrektorem AMA Film Academy, operatorem filmowym Piotrem Lenarem i Piotrem Zdybałem, menedżerem CFK, rozmawiamy nie tylko o tym, jak będzie wyglądało centrum, ale również o „połączeniu wszystkiego ze wszystkim” i jak to sprawdza się w sztuce.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Zacznę od tego, że w Krakowie tak naprawdę dopiero zaczynamy mówić o branży filmowej…

Piotr Lenar, dyrektor AMA Film Academy, operator filmowy: Tak naprawdę w naszym mieście nie ma wielkiej branży filmowej. Kraków stara się być miastem filmowym.

Centrum Filmowe Kraków ma temu pomóc?

Z tej branży „CFK. Creative Arts Center” miałoby uczynić jakąś małą całostkę. Trudno mówić o jej centralizowaniu, ponieważ jest to raczej inicjatywa, która da podwaliny do wspólnego działania w zakresie filmu, sztuk wizualnych czy crossmediów. Z jednej strony odwołamy się do korzeni filmu, znajdujących się w malarstwie, fotografii czy teatrze, a z drugiej do przyszłości, konkretnie – nowych mediów. Nie zabraknie technologii związanej z wirtualną rzeczywistością, także gamingu. Przychodzi mi na myśl porównanie do McDonalda, ale my chcemy skupić tu ludzi, którzy preferują bardziej wysmakowane potrawy w zakresie tego crossmediowego myślenia. Docelowo nasze centrum ma nosić imię Krzysztofa Kieślowskiego, wskazując na zawartość merytoryczną przedsięwzięcia.

Co będzie się mieściło i jak będzie wyglądało CFK?

Będzie to niewielki ośrodek, skupiony w obrębie dwóch budynków przy ul. Lipowej 7. Powstanie studio filmowe i zdjęciowe, ale będą się tutaj mogły odbywać również wernisaże, wystawy czy pojedyncze eventy. Powstaną pracownie dla podmiotów związanych ze sztuką i filmem. Pewna przestrzeń zostanie zaadaptowana na kinoteatr, ale będą mogły odbywać się też pokazy mody. Nie zabraknie letniej kawiarni i kina plenerowego. Na górnym piętrze jednego z budynków znajdą się pomieszczenia przeznaczone dla AMA Film Academy. Będzie też wypożyczalnia sprzętu, biblioteka multimedialna, zaplecze techniczne, montażownia, color grading.

Sporo tego.

Brzmi to być może szeroko, ale na razie to kompletnie prywatne przedsięwzięcie, które powstało w oparciu o niedawno powstałą Fundację Multi Art. Powstaje w tej chwili z całkowicie prywatnych środków, zatem nie będzie aż tak wielkie na początku.

Jak Pan wspomniał, „połączenie wszystkiego ze wszystkim”. Myśli pan, że ta formuła sprawdzi się na Zabłociu?

Chociaż obszar ten ulega zmianom, nadal stanowi opozycyjną część wobec innych dzielnic czy miejsc w Krakowie. Zabłocie przed wszystkim jednoczy niezależną sztukę, hipsterską kulturę i jest alternatywą dla Rynku Głównego czy Kazimierza, gdzie wiele się dzieje. Poza tym mamy tu Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK czy Fabrykę Schindlera. Mogę również dodać, że to takie skrzyżowanie industrialu, postindustrialu, sztuki i niestety – nowych apartamentowców. CFK będzie miejscem dla wszystkich, którzy nie tylko fizycznie, ale i mentalnie są związani z Zabłociem, ale będzie też służyło podmiotom branży filmowej. Podkreślam jednak, że nie uda się skupić istniejącej już w stolicy Małopolski branży filmowej. Nie ma to też większego sensu. Zależy nam na tym, aby artyści, scenarzyści, producenci, reżyserzy, operatorzy i montażyści znaleźli tu miejsce do działania. Jeżeli chodzi o „połączenie wszystkiego ze wszystkim”, ważna będzie tutaj działalność związana ze sztuką jako taką.

Tworzenie takich miejsc jest ostatnio bardzo modne.

W tej przestrzeni dajemy jej użytkownikom pełną dowolność – nawet jeśli ktoś skrzyżuje filmowego kota z psem, przykładowo body art ze zdarzeniem dźwiękowym. Street art, teatr niezależny, wystawy fotograficzne, wystawy plenerowe, maping, virtual reality, produkcję filmu z jego projekcją … Zależy nam, żeby ludzie zobaczyli tu takie rzeczy, których w Polsce nie można nigdzie indziej zobaczyć. Sztukę można w końcu eksplorować na różne sposoby. Chcemy stworzyć także zasięg międzynarodowy.

Nawiążą państwo współpracę z działającymi tu instytucjami?

Piotr Zdybał, historyk sztuki, menedżer programowy CFK: Warto zaznaczyć, że będzie to także przestrzeń eksperymentu. Program nie jest oparty wyłącznie na filmie, ale również sztukach wizualnych, więc współpraca z innymi jest nieunikniona. Prowadzimy rozmowy z różnymi podmiotami, aby działo się tu jak najwięcej. Mamy mnóstwo pomysłów, chcemy przede wszystkim Zabłocie aktywizować, żeby działo się tutaj jak najwięcej. Współpracujemy między innymi z Fundacją Sztuk Wizualnych.

Jakie są zatem pierwsze plany?

PZ: Pierwsze większe wydarzenie odbędzie się pod koniec kwietnia. Organizujemy pierwszą polską retrospektywę Edwina Brienena, kultowego holenderskiego reżysera mieszkającego na co dzień w Niemczech, a w lecie chcemy wyprodukować jego nowy film. Jeszcze przed wakacjami chcielibyśmy zaprosić niezależnego szwajcarskiego rezysera Ursa Odermatta, na razie trwają jeszcze rozmowy w tej kwestii. Gościmy również Miesiąc Fotografii i najważniejszą wystawę w ramach wydarzenia, czyli sekcję ShowOff. W maju gościmy Festiwal Filmu Awangardowego Lava, który jest nową inicjatywą filmową, mocno zakorzenioną w sztuce eksperymentalnej. Odbędą się projekcje filmowe z muzyką na żywo, konkurs oraz szereg wydarzeń towarzyszących, takich jak wideokonferencja z Jonasem Mekasem czy performance Zuzanny Bartoszek na otwarciu festiwalu. Chcemy również zorganizować pierwszy w Polsce Festiwal Filmu Gamingowego.

PL: Mamy również pomysł na zorganizowanie przeglądu polskich filmów po restoringu, czyli starszych filmów w ich cyfrowej wersji. Mamy w planach również przegląd filmów Hasa takich jak „Rękopis znaleziony w Saragossie” czy „Sanatorium pod Klepsydrą”. Odbędą się również warsztaty branżowe – mamy już zaplanowany cykl targów, na których pojawią się najwięksi producenci sprzętu.

Działania będą skierowane do konkretnej grupy odbiorców czy zależy państwu, aby trafić do szerszej publiczności?

PZ: Grupa odbiorców jest szeroka ze względu na wspomniane wyżej propozycje programowe, jednak ma to być miejsce bardziej wyrafinowane niż mainstreamowe. Nie będziemy się skupiać na kinie hollywoodzkim.

PL: Tak naprawdę trudno odpowiedzieć. Zależy nam, żeby miejsce zyskało rozgłos i przychodziło tutaj jak najwięcej osób. Nie zapominamy o najmłodszych – dzieci będą miały szansę poznać proces produkcji filmu, uczestnicząc w warsztatach. Chcemy wykorzystać też to, że Zabłocie to taki dawny berliński Kreuzberg – miejsce nietypowe, w którym nie wiadomo do końca, co się wydarzy. Dlatego będzie i profesjonalnie, ale też trochę komercyjnie. Tak można mówić o wszystkim co jest budżetowane, gdzie wraca pieniądz co najmniej w tej samej wysokości. Bez tego się niczego nie da utrzymać, bo inaczej ląduje się w Bieszczadach i rzeźbi jakieś ludki z drewna. A my skrzyżujemy przysłowiowego kota z psem (śmiech).

News will be here