Urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu tłumaczyli się w poniedziałek przed radnymi z komisji infrastruktury ze stanu torowisk w Krakowie.
– Chcemy w okresie dwóch lat zrobić tak, aby degradacji torowisk zazdrościły nam inne miasta. Nie mamy się czego wstydzić. Wszystkie samorządy w Polsce mają z tym problem – mówił Andrzej Mikołajewski, dyrektor ZIKiT i dodał, że inne miasta zazdroszczą Krakowowi liczby remontów.
Wicedyrektor ZIKiT Andrzej Olewicz poinformował, że w tym momencie w Krakowie remontu wymaga około 20 procent torowisk. – Pozostałe szyny są w bardzo dobrym lub dobrym stanie – podkreślił. Jeszcze w tym roku ma się rozpocząć remont ulicy Krakowskiej, Bronowickiej i Królewskiej.
22 wykolejenia od początku roku
Od początku roku w mieście 22 razy tramwaje wyskakiwały z szyn. Dla porównania w zeszłym roku było ich 74, zaś w 2016 roku 56. – Zauważyliśmy, że w ostatnim czasie jest większe zużycie ostrych łuków m. in. poprzez większą liczbę kursów tramwajowych oraz twardszych obręczy kół w nowych pojazdach – dodał Olewicz.
Prezes MPK tłumaczył, że w około 20 procentach wykolejenia są winą motorniczych. – Od stycznia stwierdziliśmy, że w pięciu przypadkach zawinili pracownicy MPK – podkreślił Rafał Świerczyński.
Radni: Miasto nie posiada strategii
Radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Drewniki stwierdził, że „miasto dalej nie posiada strategii utrzymania torowisk”. – Nie ma planu na remonty. Gdyby tak było, to 20 procent torowisk nie byłoby w tak katastrofalnym stanie – mówił.
Przedstawiciel Platformy Obywatelskiej dodał, że radni sami sobie są w pewnym sensie winni, ponieważ podczas tworzenia budżetu nie zgłaszają poprawek zwiększających kwoty na remonty infrastruktury torowej. – Wyciągnąłem pewne wnioski z tej dyskusji na przyszłość – podkreślił Jakub Kosek. Z opinią nie zgodzili się radni, ponieważ korektę do budżetu zgłaszali radni z klubu prezydenckiego Przyjazny Kraków.
