14 tys. wniosków krakowian i ponad 600 tys. złotych trafiło do kosza

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Prace nad nowym studium były na zaawansowanym etapie, jednak nowelizacja prawa o planowaniu przestrzennym spowodowała, że praca, zaangażowanie mieszkańców i ich pieniądze trafiły do kosza.

Choć prace nad zmianami w ustawie o planowaniu przestrzennym rozpoczęły się w 2015 roku, zostały one sfinalizowane dopiero osiem lat później.

– W pierwszej wersji, procedowane zamiany zostały zogniskowane w ramach prac nad tzw. kodeksem urbanistyczno-budowlanym. Projekt tej regulacji nie trafił pod obrady Sejmu. Następnie rozpoczęto prace nad punktowymi zmianami w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (czasowo wstrzymane w okresie pandemii COVID), które zostały zgłoszone Komisji Europejskiej jako jedno z działań zmierzających do wzmocnienia polskiej gospodarki – tłumaczy Emilia Król z biura prasowego urzędu miasta.

W 2018 roku przystąpiono do prac nad nowym studium. Było kilka powodów – przede wszystkim wnioski samych mieszkańców (w 2018 roku wpłynęło ich ponad 1,1 tys.), ale też przejęcie 4,6 ha terenów od gminy Kocmyrzów-Luborzyca w 2012 roku, czy też – jak podawał urząd miasta – „zmiana roli Krakowa w ramach Krakowskiego Obszaru Metropolitalnego, nowe tereny zainwestowane, nowe obszary zielone, rozwój transportu szynowego oraz zmiana ustawy o planowaniu przestrzennym”.

Ile udało się zrobić do połowy 2023 roku? – W zakresie merytorycznym wykonano zasadniczą część nowego dokumentu – ok. 80 proc., a w zakresie formalnym, przed skierowaniem projektu dokumentu do zaopiniowania i uzgodnienia, wykonano około 30 proc. czynności proceduralnych – twierdzi Król.

Tysiące wniosków, setki tysięcy złotych

Urzędnicy mówią, że prace nad studium nie doszły do etapu wyłożenia projektu do publicznego wglądu, ale krakowianie zgłaszali wnioski – w sumie 14,4 tysiące, które zawierały blisko 143,5 tysięcy postulatów. Jak podawał magistrat w 2020 roku – 41 proc. z nich dotyczyło wyznaczenia nowych terenów inwestycyjnych, 34 proc. zieleni, a 25 proc. infrastruktury technicznej, drogowej i usług.

To nie wszystko. Z budżetu miasta na prace wydane zostało ponad 625 tys. złotych. Na koszty składały się opracowania z zakresu planowania przestrzennego, demografii, warunków anemologicznych, odwodnienia, systemów komunikacji, a także koszty związane z przeprowadzeniem dodatkowych konsultacji społecznych.

– Pozostałe koszty znalazły pokrycie w pracy pracowników zatrudnionych w wydziale planowania przestrzennego i znajdują odzwierciedlenie w budżecie miasta w pozycji dotyczącej kosztów funkcjonowania administracji publicznej. Na przestrzeni pięciu lat w pracach zespołu przygotowującego materiały na potrzeby projektu studium gminnego uczestniczyło od ośmiu do 20 osób – mówi Emilia Król.

Warto też przypomnieć, że prace nad studium przyjętym w 2014 roku trwały siedem lat i pochłonęły około 3 mln złotych. Obecnie miasto szykuje się do sporządzenia planu ogólnego.