„Antykatolicka nagonka nabiera rozpędu". Demonstracja poparcia dla abpa Jędraszewskiego [ZDJĘCIA]

Tłum pod kurią "murem za Jędraszewskim" fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
– Jesteśmy tu po to, aby pokazać abpowi Jędraszewskiemu, że zawsze może na nas liczyć. Chcemy podziękować za jego wierność Ewangelii i jego niezłomną postawę! – tymi słowami rozpoczęła się demonstracja poparcia dla metropolity krakowskiego pod Oknem Papieskim.

Przed 15.00 przy Franciszkańskiej zaczyna się gromadzić tłum. Od Plant, przez plac przed bazyliką franciszkanów po samą kurię. Nad głowami zgromadzonych powiewają sztandary i biało-czerwone flagi, a na specjalnie przygotowanym podeście stoją obrazy z wizerunkiem Matki Boskiej i Jezusa Chrystusa.

„Brońcie krzyża”

Wśród zgromadzonych  jest i pan z tabliczką „Strefa wolna od ideologii LGBT”, w oczy rzuca się też transparent „Krucjata Różańcowa za Ojczyznę” trzymany przez uczestników zgromadzenia, wznoszony przez kogoś w tłumie napis „Jego Ekscelencjo Kochamy Cię” czy wywieszony na budynku kurii napis „Od Tatr po Bałtyk. Brońcie krzyża”. Tak wyglądał początek demonstracji poparcia dla abpa Marka Jędraszewskiego, która rozpoczęła się o 15.00.

– Nasza tu obecność jest reakcją na falę nienawiści, jaka spotyka naszego arcybiskupa. Na ogromne bluźnierstwa, obrażanie naszej matki Maryi, królowej Polski i błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, naszego męczennika okresu komunizmu. Chcemy zło dobrem zwyciężać – mówił ze sceny do zgromadzonych prowadzący wiec.

W tłumie obecni byli również m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS czy sentor Bogdan Pęk z PiS.

Przypomnijmy, że inicjatywa narodziła się w związku z krytyką słów metropolity o „tęczowej zarazie”, które hierarcha wypowiedział podczas mszy w bazylice mariackiej z okazji 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Dlatego też wierni postanowili pomodlić się  „za Ojczyznę, o nawrócenie narodu polskiego” i okazać „wsparcie i wdzięczność dla abpa Marka Jędraszewskiego za odważne głoszenie Ewangelii”.

„Jakby co, kieby co – to my som!”

W tłumie nie dało się nie zauważyć również „góralskiej reprezentacji”. Związek Podhalan zapowiadał, że 10 sierpnia pod kurią się pojawi. Tuż przed rozpoczęciem z dziennikarzami rozmawiał m.in. ks. Władysław Zązel, kapelan Związku Podhalan.

Trzeba mieć odwagę iść pod prąd. Pod prąd płytkiej opinii i zgubnych obyczajów. No i górole nigdy się nie boli iść pod prąd i miłowali se swoją ślebodę [wolność – przyp. aut.]. Po to my tu som z wolnej, nieprzymuszonej woli. Bo jak mawiał gen. Andrzej Galica: "Stajemy jak Ojce! I jakby co, kieby co, kany co, abo co - to my som!" – podkreślał Zązel.

„Modlitwa naszą bronią”

Demonstracja przebiegała spokojnie. Ponad 1,5 tys. osób  modliło się, jak i śpiewało „Jezu, ufam Tobie”.

– Spotkaliśmy się tu przede wszystkim po to, aby się modlić. Bo modlitwa to nasza największa broń – kontynuował prowadzący demonstrację. – To nasza broń, która wszystko potrafi zwyciężyć! – zwrócił się do zgromadzonych pod kurią.

Modlitwę prowadził ks. Jarosław Wąsowicz, który tuż przed jej rozpoczęciem powiedział, że „tylko wierność niezmiennym, fundamentalnym wartościom może zmienić dzisiaj świat”.

–  Modlimy się, aby te wartości, na których jest zbudowana cała chrześcijańska cywilizacja, odniosły ostateczne zwycięstwo nad wszelkimi totalitaryzmami spod znaku tęczy. Stąd ta nasza modlitwa w intencji pasterza Kościoła, który staje dzisiaj na czele wiernych, którzy chcą żyć naszymi chrześcijańskimi wartościami – powiedział ks. Wąsowicz.

Następnie wszyscy zaczęli odmawiać Litanię Narodu Polskiego, wcześniej rozdawaną na kartkach.

Odezwa polskich katolików

Demonstrację zwieńczyła odezwa polskich katolików skierowana do władz duchownych i świeckich.

– My, polscy katolicy, zgromadziliśmy się w Krakowie, by bronić arcybiskupa Marka Jędraszewskiego wiernego Bogu i Ewangelii, a także by stanąć w obronie całego polskiego Kościoła, którego część stanowi każdy z nas – tymi słowami rozpoczął się odczytywany list. – Spotykamy się przed kurią pod oknem Jana Pawła II, który już w 1994 roku przestrzegał przed promocją „dewiacji niezgodnych z prawem Bożym”.

Na naszych oczach głowę podnosi hydra wściekłego antyklerykalizmu, atakująca katolików, szczególnie kapłanów, już nie tylko słowem, ale i czynem. Widzimy nabierającą rozpędu antykatolicką nagonkę. Widzimy agresywne ataki na księży oraz ohydne bluźnierstwa i profanacje podczas tak zwanych parad ludności. Widzimy, że katolickie głosy są pomijane i usuwane z mediów oraz przestrzeni publicznej. Nie możemy być obojętni na falę nienawiści wobec katolików i naszych miejsc kultu – kontynuował prowadzący manifestację.

Homo-herezje

– Po wściekłych atakach na arcybiskupa Marka Jędraszewskiego zdecydowaliśmy się wyjść na ulice, by przypomnieć, że my, katolicy, jesteśmy polskimi obywatelami! Że chroni nas prawo! (…) Wzywamy także polskich biskupów by zajęli się również tymi środowiskami katolickimi, które dawno już odstąpiły od ortodoksji i stanęły wręcz w pierwszym szeregu rewolucji obyczajowej, promując homo-herezję i przez swe działania rozmywają grzech i wprowadzają zamęt wśród wiernych. Nie możemy na to pozwolić! Non possumus! – zwracał się do uczestników prowadzący.

Apel został skierowany również do rządzących. – Żądamy od prezydenta, rządu, parlamentarzystów, sądów i prokuratury stanowczego przeciwstawienia się tym, którzy walczą z chrześcijaństwem, z Kościołem, polską tradycją i moralnością! (…) Panie prezydencie, panie premierze, posłowie i senatorowie! Nie wystarczy nam, że nie zalegalizujecie homo-związków! – głosi treść odezwy.

Genderowa konwencja i zakaz dewiacji

Żądamy od was konkretnych działań – natychmiastowego wypowiedzenia genderowej konwencji stambulskiej, szybkiego jeszcze w tej kadencji przyjęcia ustawy o zakazie szkodliwej edukacji seksualnej, uchwalenia prawa zakazującego promowania dewiacji na polskich ulicach oraz bezwzględnego ściągania i karania tych, którzy bezczeszczą polskie świętości! – kontynuował prowadzący.

Po zakończeniu odczytu tłum zaczął skandować „Non possumus!” i "Nie lękajcie się!".