Czy najbardziej krakowska z kreskówek może stać się elementem krajobrazu miasta i jego promocji? Liczy na to radny Dominik Jaśkowiec i proponuje, by Kraków wykupił prawa autorskie do postaci z serialu „Porwanie Baltazara Gąbki”. Prezydent widzi jednak raczej problemy niż korzyści.
„Dawno, dawno, w Krainie Deszczowców zaginął sławny badacz latających żab, profesor Baltazar Gąbka. Z Krakowa na ratunek wyrusza ekspedycja kierowana przez nie mniej sławnego podróżnika, Wawelskiego Smoka” – tak zaczyna się historia, w której smok i sympatyczny kucharz Bartłomiej Bartolini (herbu Zielona Pietruszka), unikając zasadzek Don Pedro – szpiega z Krainy Deszczowców – i wielu innych niebezpieczeństw, uwalniają słynnego badacza i mogą wrócić do Krakowa, gdzie są witani owacjami mieszkańców.
Pomysł wykorzystania tej historii w przestrzeni miejskiej wysunął radny miejski Dominik Jaśkowiec. Pyta w niej prezydenta o możliwości prawne pozyskania przez miasto stosownych licencji, by postaci z kreskówki odnalazły się w Krakowie w nowej roli – np. na muralu czy w formie naturalnej wielkości figur. – Postaci z tego tak bardzo krakowskiego serialu dla dzieci mogłyby ozdobić np. mural, mury krakowskich placówek szkolnych i przedszkolnych czy np. smocze skwery – ocenia radny.
Same problemy
Prezydent w odpowiedzi stwierdza, że owszem, możliwość pozyskania niewyłącznej sublicencji istnieje. Prawami dysponuje spadkobierczyni autora, Alfreda Ledwiga, i to od konkretnych warunków umowy zależałaby zgoda i wysokość opłaty za wykorzystanie wizerunków postaci.
Wygląda jednak na to, że miasto nie ma ochoty zająć się tym tematem. Prezydent podkreśla, że pozyskanie praw to jedno, a środki finansowe na ich wykonanie to drugie. – Wydział Promocji i Turystyki UMK nie dysponuje budżetem umożliwiającym pozyskanie wszelkich licencji oraz wykonanie murali w przestrzeni miejskiej i ich utrzymanie – zastrzega Jacek Majchrowski w odpowiedzi dla radnego. Co więcej, przypomina, że przygotowywana uchwała krajobrazowa wprowadzi ograniczenia związane m.in. z elementami graficznymi w przestrzeni miejskiej, w tym z muralami.
Radny Jaśkowiec liczy na to, że w tej sprawie uda się przynajmniej plan minimum: chciałby uhonorować autora powieści „Porwanie Baltazara Gąbki”, Stanisława Pagaczewskiego. Jego nazwiskiem miałoby zostać nazwane rondo przy ul. Klasztornej. – Ta sprawa będzie jeszcze w czerwcu poruszana na Komisji Dialogu Obywatelskiego. Na razie szansa jest tylko na to. Ale trzeba zabiegać o to, by osoby, które propagowały Kraków, były docenione – ocenia.