Budka z kebabem Filipa Chajzera w najbliższym czasie nie opuści pl. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. I to pomimo nakazu jej usunięcia wydanego przez krakowskiego inspektora nadzoru budowlanego.
Na początku kwietnia na placu po Galerią Krakowską stanęła kolejna budka gastronomiczna. W Krakowie wybuchł skandal. Nie wiadomo, czy problemem był sprzedawany asortyment, kolor wozu czy właściciel, czyli Filip Chajzer.
Część krakowian nie kryła oburzenia. Celebryta po kilku dniach zapowiedział, że nie chce wywoływać negatywnych emocji, a praca ma mu sprawiać przyjemność, więc przenosi swój biznes. Ale budka jak stała, tak stoi.
Nakaz usunięcia obiektu
Sprawą zajął się m.in. Łukasz Gibała, radny z klubu Kraków dla Mieszkańców. Zwrócił się do prezydenta miasta z pytaniem o to, czy kebabownia stoi tam zgodnie z przepisami.
– W sferze publicznej pojawiało się mnóstwo nieraz sprzecznych ze sobą informacji, jakoby budka była legalna bądź nie. W efekcie mieszkańcy nie otrzymali jednoznacznej informacji w tej kwestii – twierdzi Gibała. Polityk chciałby więc ustalić, jakie działania zostały podjęte w tej sprawie oraz innych budek, które funkcjonuje na placu.
Urzędnicy to sprawdzili i wyszło, że w tym rejonie są trzy obiekty: kebab, budka z lodami i wózek z preclami. Okazało się, że żaden z nich nie posiadał wymaganego zezwolenia, by móc umieścić go w tej lokalizacji. – Nie został również złożony żaden wniosek w tej sprawie – informuje wiceprezydent Stanisław Mazur.
Ważne jest również to, że na terenie placu można postawić „tymczasowy obiekt tylko w przypadku organizowania wystawy, pokazu, czy imprezy, na czas ich trwania, jednak nie dłużej niż na okres 30 dni”.
Postępowanie prowadził również PINB, który 28 maja wydał nakaz usunięcia budki z kebabem. – Dostałem to pismo do ręki i mówię: to jest Monty Python, a ja kocham Monty Python'a! – skomentował decyzję na łamach Dziennika Polskiego Filip Chajzer.
Ocenił, że pismo to jest „krakowskim sarkazmem”. – Bo jak mam rozebrać przyczepę, kiedy ona po prostu może przejechać. I przejedzie na jesieni, bo wtedy kończy nam się tymczasowa umowa z Galerią Krakowską. Do tego czasu będziemy mieli już w Krakowie stałą restaurację – stwierdził.
Jeżeli właściciel budki nie złoży odwołania od decyzji (na co ma 14 dni od daty doręczenia), ta stanie się prawomocna. W innym przypadku sprawa trafi do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W zależności od decyzji stronom pozostaje skarga do sądu administracyjnego. Postępowanie więc może toczyć się latami.