Był skatepark i nie ma. Zdecydował wiceprezydent

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Skatepark wybudowany w tym roku przy ul. Zakrzowieckiej dzięki środkom z budżetu obywatelskiego, został zdemontowany. Wygrał głos najbliższych mieszkańców, ale wśród pozostałych decyzja wywołuje spore oburzenie.

Spór wokół skateparku wybuchł z dużą siłą latem, kiedy inwestycja za pół miliona złotych, wybrana przez mieszkańców w głosowaniu budżetu obywatelskiego, została oddana do użytku. Okazało się wówczas, że hałas powstający podczas korzystania z konstrukcji przeszkadza sąsiadom. Do urzędu trafiła petycja podpisana przez ok. setkę mieszkańców. Sam sprzeciw nie był zaskoczeniem, ponieważ głosy w tej sprawie pojawiały się jeszcze przed rozpoczęciem prac, ale w lipcu sprawa zatoczyła już szerokie kręgi, włącznie z ogólnopolskimi mediami. Pisaliśmy o tym więcej tutaj:

ZZM przeciwko usunięciu

Zarząd Zieleni Miejskiej, który odpowiadał za realizację inwestycji, stał na stanowisku, że skateparku nie należy usuwać, lecz spróbować najpierw wyciszenia konstrukcji czy obsadzenia jej zielenią.

Co ciekawe, również Rada Dzielnicy VIII Dębniki, której zarząd wcześniej proponował likwidację skateparku i przeniesienie go w inne miejsce, częściowo zdystansowała się od tego postulatu. Można się tego dowiedzieć z odpowiedzi na interpelację radnego Tomasza Darosa, który dopytywał niedawno, dlaczego uchwała zarządu dzielnicy dotycząca likwidacji konstrukcji nie została jeszcze zrealizowana. W odpowiedzi prezydent przedstawił fragment pisma dzielnicy do ZZM: „(…) uchwałę w sprawie likwidacji i przeniesienia skateparku przy ul. Zakrzowieckiej  Zarząd Dzielnicy VIII Dębniki podjął wobec informacji o braku możliwości ograniczenia hałasu spowodowanego użytkowaniem ww. obiektu. Na tamtą chwilę przeniesienie skateparku było dla nas jedynym rozwiązaniem, które godziło interesy wszystkich mieszkańców. (…) Widząc ogromne zainteresowanie dzieci i młodzieży liczymy na skuteczne działanie ZZM, ograniczające uciążliwy hałas poprzez wyciszenie lub przebudowę skateparku, a w ostateczności na jego usytuowanie w bliskiej, ale dogodnej dla wszystkich lokalizacji, jeżeli nie będzie lepszego rozwiązania – napisali radni.

Skatepark zniknął

Ostatecznie skatepark został jednak zdemontowany. ZZM nie chce komentować sprawy, podkreślając, że decyzja nie zapadła w jednostce, ale została podjęta przez wiceprezydenta Jerzego Muzyka. W odpowiedzi na pytania „Gazety Wyborczej” rzecznik urzędu miasta Dariusz Nowak potwierdził tę informację, dodając, że była to odpowiedź na głosy mieszkańców, którym przeszkadzał hałas ze skateparku. Przyznał też, że nie ma na razie nowego miejsca dla tej konstrukcji.

– Przypominam, wniosek o usunięcie obiektu poparło 96 osób, a wniosek o jego utrzymanie ok. 200 – i były to głosy zebrane przez młodzież samodzielnie w ciągu jednego dnia. W ten sposób pogwałcono wolę większości mieszkańców Pychowic, odebrano okolicznej młodzieży jedyne atrakcyjne miejsce spotkań, rekreacji oraz integracji, zmarnowano publiczne pieniądze – pisze do nas w mailu oburzona mieszkanka Pychowic. – Zarówno ja, jak i wielu moich sąsiadów, aktywnych w internetowej grupie "Nasze Pychowice" jesteśmy zawiedzeni i zniesmaczeni faktem, że znów w Krakowie partykularny interes garstki osób, najwyraźniej posiadającej większą siłę nacisku na osoby decyzyjne, wygrał z interesem i potrzebami większości – komentuje.

Czas pokaże, czy historia będzie miała jakiś dalszy ciąg i czy uda się w okolicy znaleźć miejsce, w którym skatepark zostanie ponownie zamontowany. O sprawie będziemy jeszcze informować.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki