Po około dwóch latach przeciągających się procedur, czeski przewoźnik Leo Express ogłosił w poniedziałek datę uruchomienia połączenia kolejowego pomiędzy Pragą a Krakowem. Charakterystyczne czarno-złote pociągi mają zacząć kursować od 20 lipca. Firma przyznaje jednak, że ciągle nie ma pisemnej zgody ze strony Urzędu Transportu Kolejowego.
Na informację o uruchomieniu połączenia trzeba było czekać bardzo długo. Już wielokrotnie ogłaszano, że zakończenie formalności jest bardzo blisko i że prawdopodobnie uda się wraz z wejściem w życie kolejnego rozkładu jazdy. A kiedy PKP Polskie Linie Kolejowe ogłaszały nowy rozkład, okazywało się, że czeskich pociągów ciągle w nim nie ma.
Tym razem Leo Express przekazało informację w zupełnie innym tonie. Podało już piątek 20 lipca jako datę uruchomienia połączenia i rozpoczęło sprzedaż biletów. Na razie rozkład jazdy ustalony na wakacje zakłada kursy weekendowe. Z Krakowa do Pragi pociąg ma pojechać w poniedziałki i soboty, a w drugą stronę w piątki i niedziele.
Ciągle bez zgody
Czy jednak tym razem można mieć już stuprocentową pewność? Sam dyrektor Jančovič przyznaje, że nie. – Wydaje mi się, że nikt nie powinien być zainteresowany zablokowaniem pierwszego prywatnego międzynarodowego pociągu, który łączy Polskę z Czechami – komentuje.
Urząd Transportu Kolejowego na nasze pytanie, czy data 20 lipca jest realna, również nie odpowiada jednoznacznie. Jak mówi Tomasz Frankowski, naczelnik wydziału prasowego UTK, firma złożyła wniosek w kwietniu, ale później potrzebne były jeszcze uzupełnienia. Dlatego też ustawowy czteromiesięczny termin rozpatrzenia wniosku biegnie od… 25 czerwca. – To termin ustawowy. Co do zasady decyzje w podobnych sprawach wydawane są w terminie około miesiąca od daty skompletowania dokumentacji niezbędnej do rozpatrzenia wniosku – mówi Frankowski. Wszystko więc zależy od tego, czy UTK zechce przyspieszyć procedurę na potrzeby LeoExpress.Pierwszy komercyjny
Nowość Leo Express na polskich torach polegałaby na tym, że firma oferowałaby połączenia na zasadach w pełni komercyjnych, bez wsparcia z budżetu państwa ani budżetów samorządów.
Procedury, jakich musi dopełnić przewoźnik przed dopuszczeniem do ruchu, są skomplikowane. Najwięcej czasu zajęły właśnie sprawy związane z homologacją pojazdów. Pociągi Leo Express wymagały dostosowania do polskich przepisów. To w większości zmiany, których pasażer nie dostrzeże – np. systemy bezpieczeństwa, parametry oświetlenia czy urządzeń pobierających energię z sieci trakcyjnej. – Niestety, w poszczególnych krajach Europy te wymagania są nieco inne, czasem się nawet wykluczają. Dlatego wprowadzanie zmian jest skomplikowane zarówno pod kątem technicznym, jak i od strony oprogramowania – tłumaczy przedstawiciel firmy.
Jak w liniach lotniczych
Kupując bilet na połączenia Kraków – Praga będzie można wybrać spośród trzech klas – Economy, Business i Premium. Ceny rozpoczynają się od 19 zł, ale średnia cena biletu w najtańszej klasie z Krakowa do Pragi będzie oscylować w okolicach 60–80 zł. – Leo Express stosuje system znany z tanich linii lotniczych. Im wcześniej kupimy bilet, tym pojedziemy taniej – wyjaśnia Peter Jančovič.
Pociąg wyruszy z Krakowa Głównego o 05:04 i do swojego celu w Pradze dotrze na 11:39. Zatrzyma się także w Skawinie, Zatorze, Oświęcimiu-Dworach, Mysłowicach, Tychach, Pszczynie i Zebrzydowicach. Po czeskiej stronie obsłuży kilka ważnych węzłów i miast takich jak: Bogumin, Ostrawa, Ołomuniec i Pardubice. Czas jazdy z Krakowa do Pragi będzie wynosił 6 godzin 35 minut. W drogę powrotną z Pragi pociąg wyruszy o 16:10, a do Krakowa dotrze o 23:19.