Chodzi o budowę zawrotek pod estakadą, umożliwiających zawrócenie w stronę Nowej Huty lub ronda Ofiar Katynia – co obecnie nie jest tam możliwe. Zgodnie z umową z 2017 roku, miał je wybudować deweloper, który w sąsiedztwie skrzyżowania budował centrum biurowe. Tak się jednak nie stało, pomimo wezwań ze strony urzędników W mediach pod koniec lutego pojawiły się informacje o tym, że Zarząd Dróg Miasta Krakowa najpierw wystawił firmie Echo Opolska Business Park notę księgową na kwotę pół miliona złotych, po czym zrezygnował z dochodzenia zapłaty i skierowania sprawy do sądu. Decyzje w tej sprawie zapadły w 2022 roku.

W środę sprawa była dyskutowana na sesji rady miasta. Magda Rutkowska, zastępca dyrektora ZDMK, tłumaczyła, że takie decyzje wynikały z faktu, że budowa zawrotek była dodatkowym, a nie podstawowym zakresem zobowiązania wobec dewelopera oraz że to sama firma zwróciła się przed laty z propozycją budowy zawrotek. Nie miał więc tutaj zastosowania artykuł, na który miasto powołuje się, zobowiązując deweloperów do budowy infrastruktury drogowej. – Faktycznie, odstąpiliśmy od procedowania sprawy przez sąd, z uwagi na wysokie prawdopodobieństwo, że kary, o której jest mowa, nie wyegzekwujemy – tłumaczyła przedstawicielka jednostki.

Były i zniknęły

Te tłumaczenia nie przekonały radnego Dominika Jaśkowca. W jego ocenie, urzędnicy nie powinni sami odstępować od egzekwowania realizacji umów z deweloperami, pozostawiając ewentualne oddalenie roszczenia w rękach sądu. Niezależnie od samej kwestii rozliczeń, radny zwracał uwagę na to, że zawrotki są bardzo potrzebne i miasto nie zadbało skutecznie o ich realizację.

– To skrzyżowanie jest jednym z najważniejszych skrzyżowań na północy Krakowa i ono dzisiaj nie jest w pełni funkcjonalne. Nie ma możliwości zawracania, ponieważ nie zostały wykonane wspomniane nawrotki. Na przykład jadąc z ulicy Kaczary na Prądniku Czerwonym, nie mamy jak zawrócić, żeby pojechać w kierunku wschodnim – tłumaczył radny i przypominał swoje wcześniejsze interwencje w tej sprawie, po których zapewniano go, że zawrotki wybuduje deweloper.

Dominik Jaśkowiec przypomniał też, że nawrotki w tymczasowej wersji istniały podczas przebudowy al. 29 Listopada, ale zostały zlikwidowane. – Można było te tymczasowe zawrotki po prostu zostawić i mogły one dalej funkcjonować, skoro nie są państwo w stanie wykonać tak prostej inwestycji jak zawrotka – komentował.

Będą nowe

Wicedyrektorka ZDMK tłumaczyła, że poprzednie nawrotki nie mogły pozostać, ponieważ po pierwsze były już mocno wyeksploatowane, a po drugie – były zgodnie z kontraktem z wykonawcą inwestycji wyznaczone na czas realizacji przebudowy al. 29 Listopada. Zapewniła też, że to jedyny przypadek takiego odstąpienia od egzekwowania kary nałożonej na dewelopera, a powodem był właśnie dodatkowy charakter tego zobowiązania.

Niezależnie od tego, miasto w komunikacie opublikowanym jeszcze przed sesją, zapowiedziało zmiany w rejonie skrzyżowania. Chodzi nie tylko o remont nawierzchni, który ma zostać przeprowadzony w kwietniu i maju, ale również o nową, tymczasową zawrotkę (w komunikacie jest mowa o jednej).

– Jej montaż zostanie zlecony, będzie realizowany w ciągu najbliższych dni. Zawrotka usprawni ruch m.in. w kierunku Nowej Huty – piszą urzędnicy. – Płyty betonowe z których zostanie wykonana zawrotka, zostaną dostarczone przez firmę Gülermak (buduje nową linię tramwajową do Mistrzejowic) – zostały już zabezpieczone. Montaż wykona firma zajmująca się na nasze zlecenie utrzymaniem dróg – czytamy na stronie miasta.

Urzędnicy podkreślają, że jest to rozwiązanie tymczasowe. Natomiast docelową zawrotkę ma w przyszłości zbudować deweloper, ale już inny niż ten, z którym umowa była przedmiotem dyskusji na sesji.