W ostatnich miesiącach w zasadzie nie ma dnia, byśmy nie słyszeli o kolejnych katastrofach, jakie dzieją się na polskich rzekach. Informujemy o nich na naszych łamach. W połowie sierpnia opublikowaliśmy artykuł, w którym pokazaliśmy, jak umiera Wilga, do której trafiają zanieczyszczenia z Białych Mórz i ścieki. Informowaliśmy też, jak bardzo zasolona jest Wisła. Tym razem doszło do zanieczyszczenia potoku Racławka, który jest dopływem Rudawy.

Sprawę w mediach społecznościowych nagłośniła wiceprzewodnicząca Rady Gminy Zabierzów Gabriela Kucharska. „Byłam z przyjaciółmi w Pisarach. W pewnym momencie zwróciłam uwagę na przepiękny, szafirowo-kobaltowy kolor wody. Kolor zupełnie nienaturalny. Chwilę staliśmy i podziwialiśmy zjawisko, a potem uświadomiliśmy sobie, że woda w rzeczce, która jest dopływem Rudawy, nie powinna tak wyglądać, zwłaszcza że Rudawa jest ujęciem wody pitnej dla Krakowa” – napisała.

Sprawę skonsultowała ze znajomym hydrologiem, który zalecił natychmiastowe powiadomienie Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. „Zadzwoniłam do tej instytucji. PCZK uruchomiło odpowiednie procedury i powiadomiło Komisariat Policji w Zabierzowie, Wydział Ochrony Środowiska Powiatu Krakowskiego i Straż Pożarną” – relacjonuje radna Kucharska.

Zgłoszenie dotyczące zanieczyszczenia potoku trafiło do lokalnej OSP, a Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza pobrała próbkę do analizy. „Stwierdziła, że woda nie jest zanieczyszczona chemicznie i nie zagraża zdrowiu i życiu ludzi i zwierząt” – przekazała wiceprzewodnicząca Rady Gminy Zabierzów. Woda w potoku zmieniła kolor na niebieski w sobotę 28 września. Byliśmy na miejscu dzień później. Kolor był już normalny. Na brzegu Racławki spotkaliśmy wędkarza, którego zaskoczył fakt, że w potoku nie ma ryb. Podobnie jak my nie zauważył, by woda była zanieczyszczona.

Do sprawy wrócimy.