Drogowa rewolucja przy opactwie w Tyńcu [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Miasto rozpisało przetarg na koncepcję nowej drogi w Tyńcu. Przebudowana miałaby zostać również dotychczasowa droga dojazdowa do słynnego opactwa benedyktynów. O szczegóły pytamy radnego miejskiego Marka Sobieraja.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Z opisu przetargu pomysł wygląda na sporą rewolucję…

Marek Sobieraj, Radny Miasta Krakowa: Plan jest taki, by odciążyć środek osiedla i stworzyć rodzaj obwodnicy, przeznaczonej głównie dla gości odwiedzających Tyniec po to, by odpocząć nad Wisłą, zwodować swoje łodzie czy odwiedzić klasztor. Ale zyskują na tym mieszkańcy, ponieważ ulica Benedyktyńska, która jest ciasna, a znajduje się przy niej wiele instytucji, jest teraz rozjeżdżana przez autokary, przyczepy z łodziami czy samochody turystów. Ruch jest bardzo duży, a jest tam przedszkole, szkoła, poczta, przychodnia, sklep. Dodatkowo ulica jest już bardzo zniszczona, bez chodników, bez odwodnienia, a prowadzi do tak ważnego miejsca jak opactwo benedyktynów. Jest to wizytówka Tyńca, wizytówka naszego miasta, a wygląda bardzo źle.

Którędy miałaby przebiegać nowa droga, która miałaby odciążyć ulicę Benedyktyńską?

Ulica ma łączyć ulicę Bolesława Śmiałego z ulicą Promową. Ma się zaczynać w okolicach oczyszczalni ścieków, po stronie starego koryta Wisły. Dojdzie do ulicy Promowej, która też ma zostać częściowo przebudowana, doprowadzić do parkingu i połączyć się z Benedyktyńską.

A co ma się zmienić na Benedyktyńskiej?

Ma być gruntownie przebudowana. Od ul. Bolesława Śmiałego do ul. Dziewiarzy powstanie chodnik i nowa nawierzchnia. Dalej będą mogli już wjechać tylko mieszkańcy, a ulica zostanie wykonana na wzór ulicy Kanoniczej: z kamienną nawierzchnią, stylowymi lampami, ławkami i koszami. Na tym odcinku, aż do ul. Promowej, ma mieć taki reprezentacyjny wygląd.

Parking też czeka na przebudowę?

Tak, ale to się wiąże z dużymi kosztami i być może trzeba to będzie potraktować jako osobną inwestycję. Parking też musi mieć odwodnienie, co w tym miejscu jest dość problematyczne.

Czy na te wszystkie plany znajdą się pieniądze?

Staramy się o to, by udało się to zrobić z rządowych środków przeznaczanych na budowę obwodnic. Koszt wyniósłby ok. 50 milionów złotych. Oczywiście miasto też musiałoby się w jakimś procencie dołożyć. Żeby być wiarygodnym, trzeba wykonać kilka ruchów i pierwszym z nich jest właśnie przygotowanie koncepcji, na której będzie później oparty projekt.

Kiedy doczeka się realizacji?

Musimy skończyć do 2028 roku. Ale liczymy na to, że uda się szybciej, oczywiście pod warunkiem, że uda się pozyskać to dofinansowanie. O ile miejskie inwestycje często przesuwają się w czasie, o tyle tam, gdzie w grę wchodzą zewnętrzne środki, są zwykle wyznaczone sztywne ramy, do których trzeba się dostosować. Negocjacje trwały długo, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. A na sam parking może uda się też pozyskać pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska – chcemy tam zrobić m.in. płytę manewrową dla służb ratowniczych, która pozwala rozkładać specjalne zapory wyłapujące zanieczyszczenia płynące na rzece. Mógłby tam być też punkt czerpania wody na wypadek pożaru w opactwie. Ale na razie chcemy powalczyć o obwodnicę.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here