Gotowi na ekstremalną przygodę teatralną w różnych zakątkach Krakowa i Małopolski? Już 10 września rozpoczyna się festiwal Genius Loci. W jego trakcie odbędzie się 11 wydarzeń, w tym aż 9 prapremier. W programie m.in. spektakl w Jaskini Maszyckiej, „Rejs” w Teatrze im. J. Słowackiego, lekcja anatomii w Zakładzie Patomorfologii czy „Inwazja” na statku Nimfa.
Tegoroczny wrzesień ma teatralny rozmach. 10 września w Małopolsce startuje festiwal Genius Loci. Przez dwa tygodnie trwania festiwalu odbędzie się 11 wydarzeń, w tym 9 prapremier rozgrywanych w scenerii Krakowa, Nowego Sącza, Zakopanego i Ojcowskiego Parku Narodowego. Nie będą one jednak typowe, ponieważ publiczność zobaczy spektakle w jaskini, przystanku autobusowym na Podhalu czy w Zakładzie Patomorfologii.
– Wiadomo, że Kraków i Małopolska są ubrane w atrakcyjny obrazek. Jednak nie oddaje on istoty tego miasta i regionu – mówi Bartosz Szydłowski, kurator artystyczny festiwalu Genius Loci. – Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć alternatywną mapę regionu i miasta, bo zazwyczaj poruszamy się po utartych ścieżkach. Nam zależy na przygotowaniu ekstremalnej przygody, którą każdy uczestnik będzie zaskoczony.
Z Zakopanego do Krakowa
W programie znalazło się m.in. narodowe czytanie „Rejsu” w Teatrze im. J. Słowackiego, „Landszaft. Lekcja anatomii” w Zakładzie Patomorfologii, czy „Inwazja” na statku Nimfa na Wiśle. Na kopcu Kościuszki zobaczymy spektakl „Serce odważnych” w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego, opowiadający o Tadeuszu Kościuszce. Jedną z bardziej interesujących propozycji jest również spektakl „Ojcowie”, który odbędzie się w Jaskini Maszyckiej w Ojcowskim Parku Narodowym.
„Zabawa” w wywoływanie duchów
Patronem idei Genius Loci został Stanisław Wyspiański. Jak uważają organizatorzy festiwalu, trudno było znaleźć bardziej odpowiednią postać.
– Wyspiański pojawia się raczej jako patron pewnego sposobu myślenia o kulturze. Próbujemy wprowadzić żywioł jego myśli w przestrzeń miasta. Mitologizował Kraków, chwytał historyczne zdarzenia i nadawał im znaczenie. Przeciągał to wszystko do czasów jemu współczesnych, mówiąc o nas samych – kontynuuje Szydłowski. – Teatralne projekty przybliżą nam pytania o naszą tożsamość, czyli kim tak naprawdę jest Małopolanin, co to jest Kraków. Oby te pytania były najbardziej dotkliwe, odkrywały zupełnie inne rejony niż te, które oferują prospekty turystyczne.