Co będzie lepsze do nauki chemii – gogle VR, aplikacje, tablety, a może tradycyjne modele przestrzenne? Sprawdza to dr Babinčáková, która do swoich badań zaprosiła 600 uczniów z Krakowa.
Dr Mária Babinčáková pochodzi ze Słowacji, do Krakowa przyjechała dwa lata temu i obecnie pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, na Wydziale Chemii. W ramach prowadzonego przez Narodowe Centrum Nauki programu POLONEZ BIS postanowiła zbadać, jak nowe technologie mogą wpływać na nauczanie chemii.
– Obecnie nowe technologie są bardzo powszechne, każdy ma telefon, laptop czy tablet, można z nich też korzystać w procesie nauczania i uczenia się. Oczywiście czasami bywa to trudne, ponieważ dając uczniowi telefon ryzykujemy, że zacznie korzystać z mediów społecznościowych i nie skupi się na nauce, ale jeśli stworzymy odpowiednie ramy, to technologie mogą być bardzo przydatne – podkreśla naukowczyni w filmie udostępnionym przez NCN, dodając, że w ramach prowadzonych badań chce sprawdzić z jednej strony czy technologie te nie powodują przeciążenia poznawczego, z drugiej zaś chce je ze sobą porównać.
Przebieg badań
Do badań dr Babinčáková zaprosiła 600 uczniów z Krakowa – ósmych klas podstawówek, trzecich klas szkoły średniej, a także przyszłych nauczycieli, czyli studentów, którzy w przyszłości będą uczyć w szkołach. Jak wyglądają same badania? Jak tłumaczy badaczka, na początku mierzona jest pojemność pamięci roboczej uczniów, którzy później rozwiązują test z chemii, w czasie którego mierzone jest obciążenie poznawcze, oceniane za pomocą pomiaru tętna i elektroencefalografii (EEG). To ważne, bo każdy z nas jest inny, ma inną pamięć i inne możliwości związane z obciążeniem poznawczym.
Po zmierzeniu jak szybko biją serca uczestników i jaka jest aktywność ich mózgów, są oni dzieleni na cztery grupy, z których każda bierze udział w lekcji chemii. Przebieg i tematyka lekcji są w każdej grupie takie same, z tą różnicą, że do nauki wykorzystywane są różne narzędzia: tradycyjne modele, tablety, wirtualne gogle oraz aplikacja komputerowa.
– Po lekcji wszyscy wracają i wykonują ten sam zestaw testów co na początku – tłumaczy dr Babinčáková. I dodaje: – Bardzo ważne jest to, żeby sprawdzić, ile faktycznie się nauczyli. Mierzymy więc pojemność pamięci roboczej, a następnie uczniowie ponownie rozwiązują test wiedzy. Jeszcze raz mierzymy tętno i robimy elektroencefalografię. Na podstawie tych wyników możemy porównać różne metody uczenia się, a wiedza, że uczniowie mogą opanować jakiś materiał szybciej, na przykład używając wirtualnej rzeczywistości, jest bardzo przydatna. Dzięki temu, podczas 45-minutowej lekcji, mogą nauczyć się znacznie więcej.
Pierwsze wyniki
Jak wyjaśnia naukowczyni, na razie zespół zebrał wyniki badania pilotażowego, którego zadaniem była głównie kalibracja parametrów badania. – Już jednak widzimy pewne różnice między poszczególnymi metodami nauki. Wydaje się, że nauka w rzeczywistości mieszanej jest najbardziej efektywna, ale oczywiście zobaczymy po przebadaniu większej grupy – zaznacza.