Jacek Bednarz: Podwyżka cen biletów musi nastąpić. Przemawiają za tym obiektywne czynniki [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Może mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale każdy krakowianin dopłaca do funkcjonowania komunikacji miejskiej, bez względu na to czy kiedykolwiek wsiadł do tramwaju – mówi Jacek Bednarz, przewodniczący klubu radnych „Przyjazny Kraków” i komisji infrastruktury.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Od 1 lutego wzrosną ceny za bilet miesięczny na komunikację miejską?

Jacek Bednarz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa: Chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że podwyżka powinna być. Przemawiają za tym dane ekonomiczne: nie tylko wskaźnik inflacji, ale również podwyżka płacy minimalnej. Na decyzję radnych w jakiejś mierze mogą mieć wpływ zbliżające się wybory parlamentarne oraz samorządowe. Stoimy przed pewnym dylematem. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy ograniczać komunikację miejską, może mieć ją na tym samym poziomie lub nawet ją rozwijać.

Pan mówi „tak” kwocie 119 złotych za bilet miesięczny dla osoby płacącej podatki w Krakowie?

Ta kwota powinna wynosić minimum 109 złotych, bo tyle kosztuje najtańszy bilet miesięczny na Koleje Małopolskie. A przypomnę, że jako miasto przymierzamy się do wprowadzenia integracji taryfowej na podróżowanie miejskimi autobusami i tramwajami oraz wojewódzką koleją aglomeracyjną.

Często pojawia się argument, że mieszkańcy nie powinni dokładać się do kolei. Jak Pan to skomentuje?

Może mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale każdy krakowianin dopłaca do funkcjonowania komunikacji miejskiej, bez względu na to czy kiedykolwiek wsiadł do tramwaju. Z budżetu miasta, a więc z podatków, co roku dokładamy połowę do całego systemu. Jeśli chcemy ograniczyć ruch samochodowy, zwłaszcza ten spoza miasta, to musimy jako krakowianie ponieść tego koszty.

Co w przypadku, kiedy w radzie nie znajdzie się większość do przegłosowania modyfikacji cennika?

To będzie dość duże wyzwanie dla prezydenta i jego urzędników. Obawiam się, że w takim scenariuszu najbardziej mogłyby ucierpieć peryferie miasta. Tam zapewne autobusy przyjeżdżałyby rzadziej lub dochodziłoby do likwidacji pewnych linii. Temu jestem zdecydowanie przeciwny.

Zastępca prezydenta Krakowa Andrzej Kulig powraca do tematu zmian opłat za postój na obszarze płatnego parkowania. W niedzielę trzeba będzie płacić?

Myślę, że jest na to teraz szansa. Rozmawiałem ze swoim kolegą klubowym, który wcześniej był przeciwnikiem wnoszenia opłat w niedziele, teraz twierdzi – na podstawie obserwacji – że należałoby powrócić do tego tematu. Potrzebujemy znaleźć rozwiązanie, które pozwalałoby mieszkańcom Krakowa płacić mniej za parkowanie.

Nie będzie powtórki, że przedstawiciel prezydenta, w ostatniej chwili wycofa projekt uchwały?

Nigdy nie wiadomo, co zrobią ludzie w przypływie emocji. Jednak na poważnie musimy zastanowić się, czy da się zastosować mechanizm bonifikaty dla mieszkańców. Najprawdopodobniej zdecydowalibyśmy się na podniesienie opłaty za każdą godzinę o złotówkę, ale dla osób płacących podatki w Krakowie i posiadających aplikację mobilną utrzymalibyśmy stawkę na obecnym poziomie.