Wiosna się rozkręca, sezon grzewczy za nami. Podsumowujemy, co w ostatnich miesiącach i latach zrobiły gminy wokół Krakowa, by walczyć ze smogiem.
– Parę lat temu, gdy pod wieczór wychodziło się z domu, to bardzo śmierdziało. Dziś tego już nie czuć. Co prawda w ostatnich latach mamy łagodniejsze zimy, ludzie mniej palą w piecach, ale nie zmienia to faktu, że jakość powietrza jest dużo lepsza – mówi pan Stanisław, mieszkaniec Wielkiej Wsi. To jedna z tych podkrakowskich gmin, która aktywnie walczy ze smogiem. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, dostrzegają efekty tych działań. I twierdzą, że wymiana kopciuchów w gminie była prowadzona w ostatnich latach bardzo sprawnie.
– Mieszkam w nowym domu, więc od zawsze miałem piec gazowy. Natomiast w domu obok, gdzie mieszka moja córka, jeszcze półtorej roku temu był piec na węgiel. Córka pracuje, więc kwestią ogrzewania ja się zajmowałem. Nie lubię pracy w rękawicach, więc ręce ciągle miałem brudne od węgla, śmierdziało to wszystko. W końcu założyliśmy piec gazowy, a kotłownię udało się zagospodarować na suszarnię – opowiada nam pan Stanisław.
Gminy wokół Krakowa często postrzegane są jako te, które trują stolicę Małopolski (ta walkę z kopciuchami ma już za sobą). To nie do końca prawda. Dziś pokażemy przykłady samorządów, które na poważnie wzięły się za walkę ze smogiem. I wcale nie zamierzają zwalniać tempa.
Gmina dała dotację
Rozmawiamy z panem Aleksandrem, który idzie na pocztę. To mieszkaniec Prądnika Korzkiewskiego (gmina Wielka Wieś). Podkreśla, że jego wioska jest położona w kotlinie, więc zanieczyszczenia łatwo się tam gromadzą, jednak także w tej miejscowości można odczuć, że jakość powietrza jest lepsza niż kiedyś. – Jeszcze jakieś piece zostały, ale tych przestarzałych, tzw. kopciuchów, to już nie ma – twierdzi starszy mężczyzna. Kiedyś sam miał kopciucha, ale teraz trzykondygnacyjny dom ogrzewa już gazem. – Piec nie był odpowiedniej klasy. W gminie mówili, że trzeba wymienić, to wymieniliśmy. Wzięliśmy niedużą dopłatę.
Miał świadomość, że prędzej czy później trujący piec trzeba będzie zlikwidować. – Zdaję sobie sprawę z tego, że świat idzie do przodu, a nie do tyłu – dodaje pan Aleksander. Pytamy o koszty. – Za gaz płacę 1200, 1300 zł w skali miesiąca. Czy jest taniej niż jak paliliśmy w piecu? To zależy. Jak węgiel był tani, to się opłacało, ale później podrożał. Jednak nie o koszty tylko chodzi. Byłem w najgorszej sytuacji, bo ja musiałem palić – uśmiecha się.
Mieszkańcy Prądnika upominali niesfornych sąsiadów, którzy palili śmieciami. – Jak niektórzy dawniej zapalili, to czarny dym się unosił. Szczególnie taki jeden, mechanik, nie wiem, czym on tam palił, oponami? Sąsiedzi przyszli do niego i powiedzieli: jak jeszcze raz pan zapalisz, to dzwonimy po policję – mówi pan Aleksander. Potwierdza, że w jego wiosce prowadzono kontrole przy pomocy dronów. – Widziałem, jak leciały nad kominy – dodaje.
Potrzeba straży gminnych
Kontrolom palenisk w Małopolsce przyjrzał się niedawno Krakowski Alarm Smogowy, a następnie sporządził raport. W dokumencie KAS podsumował kontrole, które były prowadzone w 2023 roku – czyli ostatnim przed wejściem w życie zakazu użytkowania kotłów poniżej 3. klasy, tzw. kopciuchów. Analiza dotyczyła 60 wybranych gmin, w tym wszystkich z powiatów krakowskiego, oświęcimskiego, nowotarskiego oraz wielickiego. Okazało się, że nieodmiennie sytuacja wygląda najgorzej tam, gdzie nie ma straży miejskiej lub gminnej. „W 2023 roku w gminach bez straży na jednego kontrolera przypadało ponad cztery razy więcej domów do kontroli niż w gminach ze strażą, co z pewnością wpływa negatywnie na skuteczność egzekwowania przepisów” – przekonuje KAS.
W raporcie czytamy ponadto: „W gminach bez straży także odsetek wykrywalności wykroczeń jest dużo niższy – tylko co pięćdziesiąta kontrola kończyła się ujawnieniem nieprzestrzegania przepisów antysmogowych, podczas gdy w gminach ze strażą była to co dziesiąta. Może to wskazywać na mniej skuteczną procedurę kontrolną lub jej brak w przypadku nieposiadania straży”.

Walka z kopciuchami
Straż Miejską ma Skawina, która w kwestii walki ze smogiem daje pozytywny przykład dla innych samorządów. Jeszcze kilka lat temu media informowały, że kiedy lokalny alarm smogowy postanowił sprawdzić jakość powietrza w tej małej miejscowości, to stężenie niektórych zanieczyszczeń przekraczało możliwości stacji pomiarowej. Sytuacja diametralnie się poprawiła, m.in. dzięki lokalnej uchwale antysmogowej, która została wprowadzona w 2021 roku. Zakłada całkowity zakaz palenia węglem od 2030 roku. – Dotychczas dokument wprowadził zakaz montowania nowych pieców węglowych w budynkach oddawanych do użytku po 1 stycznia 2023 r., a także zakaz używania kopciuchów od 1 stycznia 2023 r. – twierdzi w rozmowie z nami Michał Sumera, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy Skawina.
W latach 2016-2024 w całej gminie, która liczy 42 tys. mieszkańców, zlikwidowanych zostało blisko 2,8 tys. takich pieców. Przeznaczono na to gminne pieniądze, ale na walkę o czyste powietrze udało się też uzyskać dofinansowanie, m.in. z Programu Ograniczania Niskiej Emisji. W styczniu ubiegłego roku urzędnicy informowali: „jakość powietrza w Skawinie z najlepszymi wynikami od lat!”. I podawali: „Stężenie pyłów PM 10 przekroczyło 50 µg/m3 jedynie przez 16 dni, podczas gdy przepisy krajowe mówią, że nie może przekraczać tej wartości przez 35 dni. Dla porównania w 2011 r. liczba epizodów smogowych wyniosła 161 dni, w 2018 r. – 91, a w 2022 r. – 32 dni”. – Dzięki konsekwentnym działaniom i szerokiemu wachlarzowi pomocy nie znajdujemy się w żadnych niechlubnych zestawieniach. Zamiast tego dzisiaj jesteśmy liderem wśród małopolskich gmin pod względem tempa wymiany starych źródeł ogrzewania – przekonywał na łamach samorządowego portalu burmistrz Skawiny Norbert Rzepisko.
Michał Sumera zapewnia nas, że gmina planuje dalsze wdrażanie uchwały antysmogowej. Nadal zamierza też wspierać mieszkańców w zakresie wymiany starych pieców i termomodernizacji budynków. Skawina aktywnie uczestniczy również w programie „Czyste Powietrze”. Przypomnijmy, że jakiś czas temu został zawieszony, ale 1 kwietnia 2025 roku wrócił w nowej wersji. – Ekodoradcy wspierają mieszkańców w kompletowaniu dokumentacji i doradzają w wyborze najkorzystniejszych rozwiązań – podsumowuje rzecznik.
Niepokojące zjawisko
Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego dostrzega jednak niepokojące zjawisko, które miało miejsce w minionym sezonie grzewczym i dotyczyło m.in. właśnie Skawiny, ale również Zabierzowa. – Biorąc pod uwagę dane z oficjalnego monitoringu jakości powietrza, w minionym sezonie odnotowano wzrost maksymalnych stężeń dobowych PM10 w Skawinie (z 85 µg/m3 w 2023 roku do 142 µg/m3 w 2024 roku) i Zabierzowie (z 99 µg/m3 do 145 µg/m3), co świadczy o pogorszeniu jakości powietrza – podkreśla w rozmowie z nami Lutomska. Wylicza, że wzrosła także liczba dni z przekroczeniami dobowych stężeń pyłu PM10: w Zabierzowie to wzrost z 26 dni w 2023 roku do 32 w 2024 r.
– Wzrost jest niepokojący, gdyż może on świadczyć o odwróceniu trendu poprawy jakości powietrza w województwie małopolskim, który obserwowaliśmy do 2023 roku. Na początku 2025 roku mieliśmy epizod smogowy, który potwierdził, że nie możemy liczyć na łagodne warunki pogodowe i że bez wymiany kotłów w Małopolsce jakość powietrza na pewno się nie poprawi – przekonuje nas przedstawicielka KAS-u.
Dodaje, że niestety tempo wymiany kotłów w krakowskim obwarzanku spadło do poziomu z 2018 roku. W porównaniu do rekordowego 2022 roku, kiedy zlikwidowano aż 2691 kopciuchów, w 2024 roku liczba ta spadła do zaledwie 1460 sztuk. – Według danych Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków najwięcej nielegalnych źródeł ciepła w budynkach jednorodzinnych znajduje się w gminie Wieliczka (2241). Jednocześnie właśnie tam w 2024 roku wymieniono najwięcej kopciuchów (280) – podkreśla.
Dodaje, że trudno wyróżniać gminy pod kątem wymiany kotłów, kiedy mimo obowiązującego zakazu nielegalne urządzenia cały czas tam dymią i zanieczyszczają powietrze, a tempo ich wymiany spada. – Są jednak gminy, które wykazują się większą aktywnością w zakresie działań antysmogowych i kontynuują obraną wcześniej strategię, jak na przykład gmina Zielonki, która w ostatnim czasie powołała straż gminną, i podobnie jak gmina Wielka Wieś, realizuje kontrole przy pomocy dronów – twierdzi Lutomska. Na koniec ma jeszcze jedną, tym razem dobrą informację, dotyczącą Skawiny. – Gmina ta rok do roku znajduje się w czołówce najbardziej aktywnych pod kątem wymienionych kotłów – mówi.
Dron nad kominem
Dobrze w walce ze smogiem radzą sobie wspomniane Zielonki. Od 2017 roku w całej gminie zlikwidowanych zostało nieco ponad tysiąc kopciuchów. Podobnie jak w Skawinie, w uzyskaniu dotacji na ich wymianę mieszkańcom pomagają ekodoradcy. W Zielonkach jest ich dwóch. – Ponadto gmina z własnych środków sfinansowała wymianę i modernizację nieekologicznych źródeł ciepła u najbiedniszych mieszkańców – informuje nas Anna Węgrzyn, kierownik Referatu Niskiej Emisji i Odpadów. Wylicza, że obecnie w całej gminie jest jeszcze ok. tysiąca pieców, spośród których ok. 400 nie spełnia wymagań uchwały antysmogowej. Dzięki wymianie tzw. kopciuchów jakość powietrza w Zielonkach poprawiła się.
Od 2023 roku w gminie przeprowadzono ponad 720 kontroli, podczas których sprawdzano przestrzeganie zakazu spalania odpadów oraz zapisów uchwały antysmogowej. Odbywały się w asyście policjantów oraz strażników gminnych. Nieco ponad 40 z tych kontroli zakończyło się nałożeniem mandatu. – Prowadzone są rutynowo lub interwencyjnie. Część z tych kontroli odbywa się z pomocą drona, który nadlatuje nad komin. Jeżeli czujniki na dronie wykażą niedozwolone substancje, to w takim przypadku jest prowadzona kontrola szczegółowa na danej posesji – dodaje Węgrzyn. Chcieliśmy wciąć udział w takiej kontroli, ale to się nie udało. – Niestety nie ma możliwości wzięcia udziału osoby trzeciej w kontroli, ponieważ obowiązują przepisy RODO – odpowiedziała na naszą prośbę Węgrzyn.
Zwraca uwagę, że piece, które pozostały do wymiany, znajdują się często w domach osób starszych oraz biedniejszych. – Niektóre nieruchomości muszą przejść gruntowny remont, zanim będą miały wymienione źródło ciepła na ekologiczne. Taka sytuacja sprawia, że do każdego przypadku podchodzimy indywidualnie i szukamy możliwych rozwiązań – kwituje.
Obywatelska postawa
Każdy chce oddychać czystym powietrzem. Niestety nie wszyscy Małopolanie zdają sobie sprawę z tego, że paląc w kopciuchach, trują nie tylko innych mieszkańców, ale też samych siebie. I kopcą dalej. Jeszcze jakiś czas temu zgłaszanie niesfornych sąsiadów, wrzucających do pieców co popadnie, było traktowane jako donosicielstwo. To się jednak zmienia, co jest bardzo dobrą informacją, ponieważ pokazuje, że mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce i chcą, by Małopolska w końcu odniosła zwycięstwo w walce ze szkodliwym smogiem.
– Sytuacja faktycznie zmieniła się w ostatnich latach. Może to wynikać z większej świadomości na temat negatywnego wpływu zanieczyszczenia powietrza na zdrowie oraz intensywnych działań edukacyjnych, które przyczyniły się do zmiany postrzegania zgłaszania naruszeń. Dziś to oznaka odpowiedzialnej postawy obywatelskiej – mówi Ewa Lutomska z KAS.
– Obserwowaliśmy to, analizując liczbę zgłoszeń, dotyczących łamania przepisów antysmogowych (badaniu poddanych było 60 gmin z Małopolski). W 2022 i 2023 roku liczba zgłoszeń od mieszkańców wciąż utrzymywała się na wysokim poziomie: było to około 4,5 tysiąca, co świadczy o dość wysokiej aktywności w tym zakresie. Zachętą do zgłaszania nieprawidłowości było uruchomienie takich narzędzi jak Ekointerwencja, której celem było uproszczenie zgłoszeń, dotyczących łamania przepisów antysmogowych – podkreśla.
Czyste powietrze
W Wielkiej Wsi spotykamy panią Małgorzatę, która wymieniła kopciucha na piec gazowy. – Ciężko się już w nim paliło, ponieważ był w złym stanie. Po drugie nie ma u mnie za bardzo kto palić, bo sama wychowuję syna. Wiadomo, że 13-letni chłopak nie będzie palił w piecu. Jestem bardzo zadowolona z tego, że pozbyliśmy się kopciucha. Miałam świadomość, że taki piec zanieczyszcza powietrze, a każdy z nas chce oddychać czystym – kwituje.
Artykuł powstał we współpracy z portalem Smoglab.pl.