Kibol Wisły ze wspólnikiem obrabowali 17-latka. Poszło o niespełnioną obietnicę pożyczki

Sąd apelacyjny zajmie się sprawą rozboju fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

25-letni Sebastian S. idzie za kratki na dwa lata i osiem miesięcy za obrabowanie znajomego 17-latka. Pomocnikiem sprawcy był pseudokibic Wisły Kraków Michał P.

Do rozboju z nożem i gazem pieprzowym doszło w styczniu 2022 r. w Krakowie. Bezdomny Sebastian S. zaprzyjaźnił się z 17-letnim Mateuszem, udzielał mu za darmo porcje narkotyków, a chłopak zaprosił go do swojego mieszkania i pozwolił nocować.

Podczas jednej z rozmów Mateusz zadeklarował, że udzieli gościowi pożyczki 1000 zł. Potem się z tego wycofał i zmyślił, że znajomy z konta ukradł mu takie pieniądze dlatego pożyczki nie da Sebastianowi S. Faktycznie żadnej kradzieży z rachunku bankowego nie było.

Sebastian S. nie mogąc otrzymać pożyczki powiedział 17-latkowi, że czuje się oszukany i zawiedziony jego postawą. Matka Mateusz poprosiła wtedy gościa, by się od nich wyprowadził.

Wizyta z kibolem Wisły

Sebastian S. z niewiadomych przyczyn uznał, że Mateusz jest mu jednak winny pieniądze. Umówił się z nim na spotkanie i zabrał na nie kolegę kibola Wisły Kraków Michała P. Oni dokonali rozboju na pokrzywdzonym.

Sebastian S. straszył go użyciem gazu pieprzowego, a Michał P. przystawiał nóż do gardła. Domagali się pięciu tysięcy złotych, z czego trzech tysięcy w gotówce. Chcieli też inne cenne rzeczy. Wystraszony 17-latek wydał im przedmioty warte w sumie 3300 zł. W tym sprzęt elektroniczny, plecak, kurtkę Harley Davidson, zegarek i buty.

Po wpadce sprawców część przedmiotów odkryto w jednym z lombardów, wróciły do właściciela.

Maciej P. i Sebastian odpowiadali też za groźby karalne i próbę wymuszenia pieniędzy. Michał P. poddał się dobrowolnie karze roku w zawieszeniu na cztery lata. Jego wyrok jest prawomocny. Sebastian S. miał osobny proces i krakowski sąd za wszystkie czyny wymierzył mu dwa lata i osiem miesięcy więzienia.

Sebastian S. był już karany, to kawaler, nie pracował, nie miał wyuczonego zawodu i jest uzależniony od narkotyków.

Najpierw twierdził, że 17-latek dał mu swoje rzeczy w ramach przeprosin za niezrealizowaną pożyczkę. Potem opowiadał, że jednak ze wspólnikiem zabrali własność Mateusza, ale nie straszyli go użyciem noża i gazu. W końcu wyjaśniał, że to miała być nauczka, chcieli pokrzywdzonemu sami wymorzyć sprawiedliwość.

Na sali sądowej doszło do przeprosin i pojednania oskarżonego i ofiary. Podali sobie ręce na zgodę. Sebastian S., przyznał, że to, co zrobił było głupotą i grubą przesadą.

Sąd nie uwierzył Sebastianowi S., że to pokrzywdzony był inicjatorem zażywania narkotyków, a oskarżony mu je tylko przekazywał.

Zdaniem sądu obaj sprawcy dokonali rozboju dla zysku, byli przy tym przeświadczeni że obietnica pożyczki równa się obowiązkowi jej wydania.

Adwokat Sebastiana S. walczy o niższy wyrok dla swojego klienta. Przekonuje, ze dokonał zwykłego rozboju bez użycia noża i wnosi o łagodniejsza karę. Sąd Apelacyjny w Krakowie odroczył rozprawę do grudnia.