Kierowców stopowała moralność albo niewiedza. Prawo w tym przypadku nie działało

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Blisko przez cztery lata na dużym obszarze Starego Miasta służby drogowe nie mogły oznakować miejsc dla niepełnosprawnych w odpowiedni sposób, czyli z niebieskim wypełnieniem. W takiej sytuacji parkujący na nich kierowcy, którzy nie mieli odpowiednich uprawnień, nie mogli zostać ukarani. A jeśli ich auto zostało odholowane, mogli zawnioskować o zwrot kosztów.

Sytuacja ta dotyczyła ścisłego centrum Krakowa w granicach Plant i obszaru dawnego miasta Kazimierz ze Stradomiem. Tam, decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z 14 listopada 2018 roku, należało usunąć wypełnione niebieską farbą „koperty” z uwagi na wpisanie tych miejsc na listę UNESCO.

Jednak brak wypełnienia kolorem stanowiska był sprzeczny z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 3 lipca 2015 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach.

Bezbarwne koperty



Miasto przed sądem administracyjnym walczyło o unieważnienie decyzji ministra kultury. W maju tego roku Kraków postawił na swoim i znów "koperty" na terenie całej gminy będą niebieskie. Jednak do tego czasu przed zajmowaniem takich miejsc kierowców mogły powstrzymywać dwie rzeczy: moralność albo niewiedza. Prawo w tym przypadku nie działało. Co więc z tymi, których samochody zostały odholowane ze źle oznakowanych miejsc zarezerowanych dla osób niepełnosprawnych?

Zapytaliśmy straż miejską o statystyki 2021 i z pierwszej połowy 2022 roku w sprawie zajmowania takich stanowisk. – W 2021 roku na obszarze I Dzielnicy strażnicy miejscy podjęli 302 interwencje związane z nieuprawnionym postojem na miejscach przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych. Nałożyli 212 mandatów karnych, przygotowali 30 wniosków o ukaranie do sądu, pouczyli 60 kierujących. 144 pojazdy zostały odholowane – wylicza Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.

W tym roku liczby są większe: 475 interwencji, 356 mandatów, 36 wniosków do sądu i 83 pouczenia. Na parking miejski z "kopert" odwieziono 237 pojazdów.

Zwrot pieniędzy

Dokładnie nie wiadomo, ile samochodów zostało usuniętych z nieprawidłowo oznakowanych miejsc. Jednak skala wniosków o zwrot opłat za nielegalne odholowanie w związku z niewłaściwym oznakowaniem jest minimalna. – W okresie od 1 stycznia 2021 do 30 czerwca 2022 wpłynęły dwa takie wnioski – informuje Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.

Był też trzeci, ale tu nie wiadomo, jak sprawa się zakończy. Ten też dotyczył zwrotu opłaty za usunięcie pojazdu z powodu postoju na „kopercie”

– Osoba przekazała nieprawomocny wyrok, w którym został uniewinniona od popełnienia czynu opisanego we wniosku o ukaranie. Z otrzymanych dokumentów nie wynika, czy postój odbywał w miejscu źle oznakowanym, czy po prostu nie posiadano odpowiedniego identyfikatora za szybą samochodu – opowiada Pyclik. Na razie jednak kierowca nie przesłał prawomocnego wyroku.

Tutaj warto przypomnieć inny, częściej występujący problem związany z opłatą za postój w SPP. Zgodnie z uchwałą siedmiu sędziów NSA z 2017 roku, kierowca płaci wyłącznie za postój w miejscu do tego wyznaczonym za pomocą właściwych znaków drogowych: pionowych i poziomych.

A trzeba przyznać, że te drugie są z każdym miesiącem coraz mniej widoczne. Miasto ma z tym ogromny kłopot. W czerwcu został ogłoszony przetarg na odnowienie oznakowania poziomego w całym Krakowie. Prace były podzielona na dwie części – w pierwszej obszar został wyznaczony w granicach starych dzielnic: Krowodrzy, Śródmieścia i Nowej Huty.Druga część objęła teren dawnej superdzielnicy Podgórze.

Miasto na ten cel miało przygotowane nieco ponad 7,2 mln złotych. Oferty jednak znacznie przewyższyły budżet i przetarg został unieważniony. Firma, która była zainteresowana wykonaniem oznakowania pierwszej części Krakowa chciała za to zadanie blisko 8,9 mln złotych. O drugą część rywalizowały dwie firmy – jedna zażądała 6,8 mln zł, druga 3,04 mln złotych.

Szerzej o tym problemie i tym, jak władze miasta chcą go rozwiązać, będzie można przeczytać na naszych łamach w przyszłym tygodniu.

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here