Szajka złodziei luksusowych samochodów na celowniku śledczych. Niedawno zarzuty usłyszeli kolejni członkowie gangu, w tym jej szef, który odsiaduje wyrok za podobne przestępstwa.
Grupa działała zaledwie pół roku, ale nie próżnowała. Śledczy oszacowali, że złodzieje ukradli auta o łącznej wartości 8 milionów złotych.
– Kradli głównie samochody ekskluzywnych marek z ulic i posesji na terenie powiatu krakowskiego, jak i innych miejsc województwa małopolskiego i świętokrzyskiego. Kradzieży dokonywali głównie metodą na tzw. walizkę, przechwytując sygnał nadawany z kluczyka właściciela pojazdu. Kradzione pojazdy sprzedawali albo na części, po rozbiórce ich w tzw. „dziuplach”, albo w całości paserom – ustaliła prokuratura.
Nalot
Dwa tygodnie temu policjanci weszli jednocześnie pod trzy ustalone wcześniej adresy na terenie Mazowsza. Było to mieszkanie, sklep i siedziba firmy 43-latka, który okazał się być jednym z członków gangu.
Mundurowi znaleźli pięć samochodów i minikoparki. Trzy pojazdy figurowały w policyjnej bazie jako skradzione. Pochodzenie reszty jest sprawdzane. Zabezpieczone zostały również części samochodowe.
Funkcjonariusze natrafili również na kilkaset urządzeń, które były wykorzystywane do kradzieży: zagłuszarki gps, walizki służące do kradzieży metodą bezkluczową, emulator kluczy, kopiarki sygnałów kluczyków czy narzędzie do otwierania samochodów bez klucza. Policjanci znaleźli też pół miliona złotych w gotówce.
– W domu 43-latka zabezpieczono też pistolet z magazynkiem i nabojami. W toku działań zabezpieczone zostały też inne dowody, takie jak dokumentacja i nośniki danych – informują śledczy.
Do 10 lat więzienia
Osoby, które zostały zatrzymane, w tym 38-letni lider grupy, który odsiaduje wyrok, usłyszeli zarzuty. On sam będzie odpowiadał za kierowanie grupą przestępczą i kradzież kilkudziesięciu samochodów. Zarzuty wobec 43-latka dotyczą uczestnictwa w grupie i zaopatrywania jej w sprzęt elektroniczny służący do kradzieży. Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec obu podejrzanych trzymiesięczny areszt.
Prokuratura twierdzi, że to nie koniec śledztwa, które toczy się od końca 2019 roku. Do tej pory zarzuty usłyszało 16 osób, pięciu z nich przebywa w areszcie. Za dokonane przestępstwa podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.