Krakowskie blokowiska wciąż czekają na rewitalizację

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Realizacja miejskiego programu rewitalizacji blokowisk przeciąga się w czasie. Nie dość, że sam plan rozpisany był na długi okres, to teraz jego wdrożenie przesunęły prace w parlamencie nad ustawą o rewitalizacji. Urzędnicy tłumaczą, że nowa ustawa wymaga przeformułowania przyjętych założeń.

W 2010 roku miejscy radni przyjęli założenia programu „rehabilitacji zabudowy blokowej”. Wskazano w nim osiedla, które w pierwszej kolejności wymagają interwencji. Chodzi nie tylko o technicznie rozumiane inwestycje, ale przede wszystkim o przywrócenie tym rejonom miasta ich społecznych funkcji, aktywizację miejscowej społeczności, odwrócenie negatywnych zmian, które zaszły tam w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

Na liście znalazło się dziewiętnaście blokowisk: Azory, Prądnik Czerwony, Olsza II, Ugorek, II Pułku Lotniczego, Bieńczyce, Niepodległości, Albertyńskie, Złotej Jesieni, Kazimierzowskie, Jagiellońskie, Przy Arce, Wzgórza Krzesławickie, Dąbie, Podwawelskie, Ruczaj-Zaborze, Wola Duchacka, Kurdwanów, Na Kozłówce. W 2012 roku, po ułożeniu rankingu, radni zdecydowali o objęciu osiedli Ugorek, Olsza II i Azory programem pilotażowym.

Nowa ustawa i brak środków

I na razie na realizacji pilotażu się skończyło, bo prace nad kontynuacją programu wyhamowały. Urzędnicy tłumaczą to tym, że nowa ustawa o rewitalizacji wymusiła przeformułowanie dotychczasowych założeń. – Ustawa wprowadza fundamentalne zmiany w realizacji procesów rewitalizacji, co należy uwzględnić także w działaniach związanych z rehabilitacją osiedli – tłumaczy Zbigniew Krzysztyniak z urzędu miasta. Jak mówi, miejskie programy wymagają teraz weryfikacji i dostosowania ich do nowej rzeczywistości prawnej.

Oprócz kwestii prawnych, kluczowa jest też kwestia finansowania rewitalizacji. Miasto chce pozyskać środki w ramach programu organizowanego przez urząd marszałkowski. Ten natomiast nie określił jeszcze, na jakich warunkach projekty będą kwalifikowane do finansowania. – Według aktualnego harmonogramu podanego przez urząd marszałowski, ogłoszenia konkursu należy oczekiwać w IV kwartale 2016 r. – zapowiada Krzysztyniak. To więc oznacza to kolejny rok oczekiwania.

Konkurs ministerialny

By pozyskać pieniądze na zmiany na osiedlach, miasto wystartowało też w ministerialnym konkursie „Modelowa rewitalizacja miast”. Zaproponowało w projekcie m.in. stworzenie sieci osiedlowych centrów aktywności lokalnej. Miałyby one pomagać w aktywizacji mieszkańców z udziałem organizacji pozarządowych, spółdzielni mieszkaniowych i podmiotów prywatnych. Do ich utworzenia wykorzystane byłyby istniejące już na osiedlach obiekty. Cała wartość projektu to 3 miliony złotych.

Krakowska propozycja przeszła pierwszy etap weryfikacji i rywalizuje z 56 innymi miastami o pozyskanie jednej z 20 dotacji. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w przyszłym roku, a cały projekt ma potrwać do końca 2018.

W zawieszeniu

Na razie więc cały program pozostaje niejako w zawieszeniu i ma szansę ruszyć dopiero po uzyskaniu dużych zewnętrznych środków. Tylko na osiedlach objętych pilotażem coś się dzieje: w tym roku na Ugorku, Olszy II i Azorach realizowane były łącznie trzy inicjatywy, w tym dwie finansowane przez miasto na kwotę 27 tysięcy złotych. Organizowane były m.in. warsztaty i mini-projekty społeczne.

Pozostałe osiedla czekają. Rewitalizacja rozumiana szeroko, jako kompleksowy proces przemian społecznych, ekonomicznych i przestrzennych, z założenia nie następuje od razu, ale przy takim tempie prac trudno oczekiwać konkretnych rezultatów w najbliższej przyszłości.