Łukasz Gibała: Zostaniemy zrobieni w balona [Rozmowa]

Łukasz Gibała fot. Krzysztof Kalinowski

Nie można teraz siłowo organizować kolejnej dużej imprezy sportowej – tak o organizacji Igrzysk Europejskich przez Kraków mówi Łukasz Gibała. Radny w poniedziałek ogłosił, że chce przeprowadzić referendum w tej sprawie.

 Dlaczego krakowianie 10 października mieliby odwiedzić lokale wyborcze i odpowiedzieć na pytanie, czy chcą współorganizować Igrzyska Europejskie w 2023 roku?

Łukasz Gibała, przewodniczący klubu radnych Kraków dla Mieszkańców: Uważam, że decyzja o organizacji tak kosztownej imprezy, jak Igrzyska Europejskie nie powinna zapadać ponad głowami mieszkańców. Trzeba się spytać krakowian o zdanie, czy chcą tego wydarzenia. Zwłaszcza, że ponad sześć lat temu powiedzieli, że nie chcą Zimowych Igrzysk Olimpijskich, tym bardziej nie można teraz siłowo organizować kolejnej dużej imprezy sportowej.

Prezydent Jacek Majchrowski wielokrotnie mówił, że IE różnią się od tych zimowych: przede wszystkim ich przygotowanie nie pochłonie setek milionów złotych.

To prawda - mamy do czynienia z imprezą niższej rangi sportowej i zapewne nie będzie tak kosztowna, ale mimo wszystko mówimy o co najmniej kilkuset milionach złotych. Nie wiemy, ile z tego pójdzie z budżetu państwa, a ile z kasy miasta - bo nie ma ciągle ostatecznych ustaleń. Uważam, że mimo wszystko trzeba się spytać mieszkańców o zdanie.

Krakowianie powiedzą w referendum "tak" czy "nie" igrzyskom?

Sądzę, że większość mieszkańców nie chce igrzysk, a opieram się nie tylko na wyniku z poprzedniego referendum, ale jak przebiegały referenda w zachodnioeuropejskich miastach. Tam prawie zawsze mieszkańcy mówili "nie, dziękujemy". Moim zdaniem idea dużych imprez sportowych jest już passe. Pół wieku temu, w drugiej połowie XX wieku wszyscy się tym emocjonowali i bilans między kosztami a zyskami był inny. Teraz coraz częściej tylko kraje mające problem z legitymizacją na arenie międzynarodowej chcą organizować duże imprezy sportowe.

Zyskiem dla Krakowa nie będą nowe inwestycje? Prezydent wspominał m.in. o rozpoczęciu budowy Trasy Balickiej.

Kompletnie nie wierzę w to, co mówi rząd Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że zostaniemy zrobieni w balona. To, że cały czas rząd i pan wicepremier Jacek Sasin przekładają ostateczne ustalenia i podpisanie umów jest dowodem na to, że rząd chce nabrać krakowian.