Miasto będzie musiało zwrócić nawet 10 mln złotych

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W zeszłym tygodniu pisaliśmy o wyrokach sądów administracyjnych, które przyznają rację skarżącym na odmowną decyzję zwrotu ponad 400 zł za nadpłatę za wydanie karty pojazdu. Urzędnicy stwierdzają, że nie będą już składać kasacji od wyroków I instancji. Czas na wypłatę pieniędzy. Do urzędu mogą zgłosić się przedsiębiorcy oczekujący zwrotu w sumie do 10 mln złotych.

Blisko trzy lata obowiązywał przepis, na podstawie którego miasto pobierało opłaty za wydanie karty pojazdu kupionego za granicą. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że jest on niezgodny z prawem. Od tego czasu osoby fizyczne i firmy mogły wnioskować o zwrot nadpłaconych 425 złotych.

Więcej czasu na to mieli zwykli kierowcy, bo aż 10 lat, czyli do 2006 roku. Firmy już po trzech latach traciły prawo do uzyskania straconych pieniędzy z powodu przedawnienia roszczeń. Tak było na podstawie kodeksu cywilnego.

Okazało się jednak, że istnieje druga droga – administracyjna. W 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że jest to roszczenie z tytułu administracyjnego właśnie, a te nie podlegają przedawnieniom. Firmy ruszyły więc do sądów.

"Chcieliśmy mieć mocną podstawę"

Do tej pory miasto przegrało 15 z 17 spraw skierowanych do WSA po tym, jak urzędnicy odmówili oddania części pieniędzy.

– Po otrzymaniu pierwszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, Urząd Miasta Krakowa nie składa już skarg na wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ponadto na ukończeniu są procedury dotyczące zwrotu tej nadpłaty, a zatem pieniądze będą zwracane na wniosek właściciela – mówi Grzegorz Wasyl, zastępca dyrektora wydziału ewidencji kierowców i pojazdów.

– Jako urząd musieliśmy taką procedurę sądową przejść, bo w Polsce nie obowiązuje prawo procederu. Chcieliśmy mieć mocną podstawę prawną do wypłaty – tłumaczy Wasyl odnoszą się do wyroku sprzed trzech lat.

I ostatecznie, zamiast zwrócić 425 zł miasto musiało płacić koszty sądowe, również te poniesione przez skarżącego. Kwota na razie nie zwala z nóg, ale warto wiedzieć, że karty były wydawane – oczywiście po opłacie – w tysiącach.

Jeszcze 22 tys. uprawnionych

Urzędnicy nie będą jednak walczyć z wiatrakami dla samej zasady. Dyrektor Wasyl przypomina, że w momencie, gdy ludzie zgłaszali się po pieniądze, te były wypłacane bez problemów. – Byliśmy chyba jedynym urzędem, który nie kierował mieszkańców do sądu – stwierdza.

Warto więc przypomnieć, że wszyscy, którzy kupili samochód za granicą, zarejestrowali go w Polsce i zapłacili za wydanie karty pojazdu 500 zł, mogą wnioskować o zwrot 425 złotych. Z wyliczeń urzędników wynika, że do tej pory pieniądze odzyskało ok. 2,3 tys. podmiotów. Blisko 22 tys. wciąż może o to wnioskować. Przekłada się to na kwotę siegającą 10 mln złotych.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej
News will be here