Kierowcy miejskiego przewoźnika niejedno widzieli, ale to, co wydarzyło się we wtorkową noc, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. – Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, czytając raport z sytuacji, jaka miała miejsce w naszym autobusie – poinformowało MPK.
Chwilę po północy kierowca zjeżdżający do zajazdni na Woli Duchackiej zgłosił do dyspozytorni, że w autobusie przebywa mężczyzna, który twierdzi, że niewiele pamięta i potrzebuje pomocy.
– Dyspozytorzy MPK do autobusu wysłali inspektora ruchu i powiadomili policję, a kierowca miał się zatrzymać przed wjazdem do zajezdni i tam czekać. Tego co wydarzyło się później nie bylibyśmy w stanie wymyślić – czytamy na Facebooku przewoźnika.
Okazało się, że cała historia została zmyślona. Mężczyzna po wyjściu z pojazdu powiedział inspektorowi, że wszystko pamięta, a kierowcę oszukał, ponieważ chciał się dostać bliżej centrum Krakowa.